sobota, 1 czerwca 2019


Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy.” Odpowiedział mu Jezus: „Filipie tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś ? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.”(J 14, 8-9).

Ewangelia wskazuje na wiarę której horyzont rozszerza i pogłębia się za pomocą oczu. Taka jak zatrzymujemy w sobie usłyszane słowo, tak również zapada w samo centrum naszego jestestwa malarska wizja Boga. Nie ma niczego, co by bardziej zachwycało oraz subtelniej wpajało w duszę różne rzeczy niż malarstwo, niczego, co by je głębiej wyryło w pamięci. Doskonale to rozumiał średniowieczny esteta opat Suger, postrzegając sztukę w wymiarze anabatycznym. Twierdził, że „nasz ograniczony umysł tylko poprzez obrazy zdolny jest pojąć Prawdę.” Percepcja staje się fundamentalnym elementem wiary, a wizja zostaje utrwalona w materialnym wizerunku. Miał rację Freedberg, pisząc o potędze wizerunków, „że uczestniczą one w rzeczywistości, którą przedstawiają, a nawet w rzeczywistości na niej nieukazanej.” Kult ikon w Kościele jest najbardziej namacalnym świadectwem przez które chrześcijaństwo proklamuje prawdę o tym, że Bóg pojawił się w ludzkim ciele w osobie Jezusa Chrystusa. Jest w nas głęboko zakorzeniona ciekawość Greków, którzy chcieli ujrzeć Boga. „Czym byłby świat, gdyby nie narodził się w nim Chrystus- pytał rosyjski myśliciel Czadajew- Odpowiem jednym słowem: niczym.” Bez Wcielenia nie możliwe byłoby zobaczenie oblicza Boga i usłyszenie Jego słów. Ukazanie się Boga w ludzkiej postaci zrodziło sztukę; umożliwiło zobrazowanie Niezobrazowanego. Zostaje zniesiony starotestamentalny zakaz wykonywania wizerunków. Mojżesz i Eliasz starotestamentowi nestorzy teologii uchwycili wzrokiem Przemienionego Pana na Górze Tabor. Światłość wypisała kontury Tego, którego zasłaniał krzak ognisty, czy obłok. Od tej pory córki i synowie Adama mogą oglądać oblicze Boga i pozostać przy życiu. Chrześcijańska sztuka jest „teologiczną afirmacją natury Chrystusa i sugerowaniem świata, gdzie święte wydarzenia rozegrały się nie w pozorności, lecz w Prawdzie”(A. Malraux).Święty Paweł tłumaczy, że „My wszyscy z jaśniejącą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską”(3,18), jak również nazywa Chrystusa ikoną Boga. Święty Jan Damasceński powie, że obraz Chrystusa został „wypalony w duszy chrześcijan,” ponieważ możemy kontemplować Boga „widocznego w ludzkim ciele.” Obecność Chrystusa Przemienionego i Zmartwychwstałego- spowitego światłem jutrzenki, utrwaliło się w duszach apostołów, jak również stało się udziałem każdego wierzącego człowieka- w głębi duszy, naprzód przez zmysł wzroku.