CHRZEST - Sakrament Początku


CHRZEST SAKRAMENT POCZĄTKU
 
W OWYM CZASIE PRZYSZEDŁ JEZUS Z GALILEI I PRZYJĄŁ OD JANA CHRZEST W JORDANIE. W CHWILI GDY WYCHODZIŁ Z WODY, UJRZAŁ ROZWIERAJĄCE SIĘ NIEBO I DUCHA JAK GOŁĘBICĘ ZSTĘPUJĄCEGO NA SIEBIE. A Z NIEBA ODEZWAŁ SIĘ GŁOS: TYŚ JEST MÓJ SYN UMIŁOWANY, W TOBIE MAM UPODOBANIE”.( Mk 1,9-11)

Ewangelia chrztu Chrystusa Pana w rzece Jordan, przenosi nas jakoś tak spontanicznie myślami do tego wszystkiego co zapoczątkowało nasze życie w Bogu. Bardzo często na katechezie słyszeliśmy iż, chrzest to sakrament początku inaczej wtajemniczenia chrześcijańskiego. Wydarzenie które wszystko inicjuje, rozpoczyna i otwiera na całą przygodę jaką jest nasza wiara. „Wszystko to, co było widzialne w Chrystusie, przeszło do Sakramentów Kościoła”, pisał św. Leon Wielki. To całe doświadczenie Chrystusa, Jego życie słowa i gesty, miłość i uzdrowienie, przeszło do widzialnych znaków niewidzialnej łaski. Paul Evdokimov pisał o tej mistagogii sakramentalnej: „Liturgia korzysta z rzeczy tego świata i ukazuje ich spełnienie, dokonuje ich de profanacji, odbiera im pospolitość w samym bycie tego świata. „Przedziurawia” ich zamkniętą nieprzejrzystość przez wtargnięcie mocy spoza świata i uczy, że wszystko jest przeznaczone do swojego liturgicznego wypełnienia. Ziemia przyjmuje ciało Pana i kamień zamknie tajemnicę Jego grobu, ale aniołowie odsuną go przed kobietami z mirrą, drewno krzyża stanie się drzewem życia, światło zawsze będzie przypominać świetlistość przeobrażonego Pana, zboże i winorośl zaznają eucharystycznego uświęcenia „gwoli uleczenia duszy i ciała”, drzewo oliwne będzie dawać oliwę do namaszczenia, a woda będzie tryskać z baptysteriów dla lavacrum, aby udzielić ożywczej kąpieli życia wiecznego. Wszystko odnosi się do Wcielenia i wszystko prowadzi do Pana. Liturgia obejmuje najbardziej podstawowe czynności życiowe: picie, jedzenie, mycie się, mówienie, działanie, przyjmowanie komunii, życie i wreszcie umieranie dla zmartwychwstania. Przywraca im sens i ich prawdziwe przeznaczenie, jakim jest bycie cząstkami kosmicznej Świątyni chwały Bożej. Psalmy opisują rodzaj świętego tańca, w którym „góry skaczą jak kozły, a doliny jak kozice”, wyrażając głębokie dążenie wszelkiej żywej istoty do opiewania swojego Stwórcy.
Święty Ambroży ostrzega swoich katechumenów przed niebezpieczeństwem pogardy dla sakramentów pod pretekstem, że używa się w nich zwykłej materii. Boskie uczynki nie są widzialne, ale mają „widzialne znaki”. Dla Ojców Kościół staje się testowym nowym rajem, w którym Duch Święty podnosi z martwych „drzewa życia”, jakimi są sakramenty, i w którym zostaje tajemniczo przywrócone panowanie świętych nad kosmosem. W nich stara przyroda osiąga próg swojego wyzwolenia i zapłodnienia przez Ducha, przygotowuje się do swojego sekretnego kwitnienia, do narodzin „nowej ziemi” Królestwa, tak jak zrodziła już w Matce- Dziewicy naturę nowego Adama.” (Szalona Miłość Boga )
Przeszło do Sakramentów rozpoczynając się od Chrztu. Katechizm Kościoła rozwinie te treści jeszcze subtelniej. „Chrzest święty jest fundamentem całego życia chrześcijańskiego, bramą życia w Duchu i bramą otwierającą dostęp do innych sakramentów… Chrzest jest sakramentem odrodzenia przez wodę i w słowie.”(KKK 1213)
Często kiedy słyszymy teksty liturgiczne święta Chrztu Pańskiego, uświadamiamy sobie że jesteśmy częścią wielkiego dzieła Boga, zostaliśmy przyniesieni do chrztu, ofiarowani aby stać się dziećmi Bożymi. Wiele razy nurtują mnie myśli ile we mnie jest jeszcze zamieszkałego starego człowieka, tego grzesznego i zagubionego jakby woda chrztu niedotarta i spulchniła pustyni mojego serca, aby mógł rozkwitnąć Boży ogród. Tyle jest we mnie jeszcze poganina, uświadamiam sobie to za każdym razem kiedy tak jak święty Paweł kiedy chcę dobra, a wychodzi zło którego tak naprawdę nie pragnę. Ale powracam ciągle do źródła, do momentu w którym Bóg chciał mnie dla siebie, nie tylko przez akt wiary moich rodziców którzy mnie przynieśli i podarowali wspólnocie Kościoła, chwała im za to, ale za łaskę Ducha Świętego który wypisał moją historię jako chrześcijanina, tego który należy do Chrystusa. Wyrażają to stare rzymskie napisy, jeden z nich wieńczy baptysterium Lateraneńskim autorstwa Papieża Sykstusa III.
Rodzi się dla nieba lud Boży poczęty przez Ducha dającego płodność tym wodom. Matka Kościół w falach tych rodzi dziewiczy owoc poczęty mocą Ducha… Nie ma różnicy między tymi, którzy odzyskują życie: stanowią oni jedno przez jedną wodę, jednego Ducha i jedną wiarę. Ty, któryś został zrodzony w tych wodach, wejdź do jedności, do której wzywa cię Duch Święty, chcąc cię obsypać swoimi darami”.
Warto pochylić się nad całą symboliką sakramentalną chrztu. Nieodzownym elementem jest woda, ona oczyszcza, poi i orzeźwia, warunkuje rozwój życia. Bez wody nie można wyobrazić sobie życia, kiedy zrasza pustynie rozkwita ogród, kiedy jest spiekota daje orzeźwienie i chłód. „O wodo mówił św. Ambroży- która zasłużyłaś sobie stać się sakramentem Chrystusa, która obmywasz, nie będąc sama obmyta ! Od ciebie zależy początek, od ciebie koniec, a raczej ty sprawiasz że końca nie znamy”.
Niezwykle przejmująco o symbolice wody pisał teolog Jean Corbon „Woda to najważniejszy symbol życia. W łonie matczynym jest już czymś więcej niż symbolem. Ale w odniesieniu do narodzin do życia Trójcą staje się rzeczywistością. Jeśli epikleza jest sakramentalną Pięćdziesiątnicą, to Duch Święty zstępuje realnie, przenika tę wodę i przemienia ją w „środowisko Boże”- nowa rzeczywistość jest matczynym łonem Kościoła, w którym konkretny człowiek, narodzony z ciała i krwi, i z ludzkiej woli, zostanie zanurzony, ażeby narodzić się z Ducha i Oblubienicy. Dziewicza płodność Kościoła jest arcydziełem Ducha. W ten sposób rodzą się dzieci Boże.” To pozwala nam odkrywać głębię naszej wiary, iż zostaliśmy włączeni i zanurzeni w Chrystusie, Jego Mistycznym Ciele powracają jak echo słowa Apostoła „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).
Wiele razy kiedy spotykam młode małżeństwa które przychodzą aby prosić o chrzest swojego dziecka, przypominam i wręcz błagam bądźcie świadomi waszego wyboru, odpowiedzialności i powagi tego sakramentu. To nie tylko danie zadość tradycji, ale odpowiedzialne i pełne mocy tak wypowiedziane w imieniu dziecka. Chrzest dziecka to jednocześnie wielka katecheza dla wspólnoty Kościoła, to przypomnienie tego co ważne i otwierające na życie w Bogu. Tak jak Chrystus wchodzi do Jordanu i przyjmuje chrzest od Jana, to początek Jego misji głoszenia Dobrej Nowiny, dojrzałości do dania świadectwa o Ojcu, tak decyzja o chrzcie dziecka staje się uroczystym przyjęciem i wyznaniem wiary, które nie może być aktem deklaratywnym ale ma zapoczątkować nowa jakość życia i wzajemnych odniesień. „Chrzest jest jest sakramentem wiary. Wiara jednak potrzebuje wspólnoty wierzących. Wiara wymagana do chrztu nie jest wiarą doskonałą i dojrzałą, ale zaczątkiem który ma się rozwijać. Gdy katechumeni lub rodzice chrzestni słyszą skierowane do siebie pytanie: „O co prosicie Kościół Boży?, odpowiadają: „O wiarę!.” (KKK 1253). Tymczasem chrzest wielu chrześcijan nie staje się świadectwem wiary, przyjęcia Boga. Chrześcijaństwo nie staje się odważne, a płochliwe bez sensu i świadectwa. Wiara ma być źródłem a nie ekwiwalentem na siłę dodanym do struktur świata. Ma być osobistym wyznaniem wiary w Chrystusa Boga – Człowieka.
I oto dochodzimy do istoty aktu chrztu, zostaliśmy ochrzczeni w imię Trójcy Świętej zanurzeni w życiu Bożym. Zanurzenie to Apostoła Paweł opisuje jako zanurzenie w Śmierci i Zmartwychwstaniu Pana. Z przebitego boku Chrystusa na krzyżu wypłynęła krew i woda, i zrodziła Kościół w sakramentalnym źródle. Tak jak Bóg ulepił Ewę z żebra Adama, tak z boku Chrystusa została zrodzona piękna Oblubienica jaka jest Kościół. Woda to obmycie życiodajne. Dlatego jak pisał ks. Aleksander Schmemann w książce „ Za życie świata”. „…chrzest, będąc przyjęciem śmierci Chrystusowej, jest podobny do zmartwychwstania. A życie darowane w chrzcielnicy jest nowym życiem, partycypacją w życiu Zmartwychwstałego Pana:
Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani, po to abyśmy i my wkroczyli w nowe życie- jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć podobną do Jego śmierci zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim zjednoczeni przez podobne zmartwychwstanie (…) Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy”. (Rz 6,4-5,6).
Bezpośrednio po chrzcie osoba zostaje przyobleczona w białą szatę, tradycja która sięga starożytności chrześcijańskiej. Ochrzczony wychodząc z basenu chrzcielnego otrzymywał białą szatę. Jest to szata która symbolizuje królewskość, kapłaństwo i proroctwo. Ale przede wszystkim jest symbolem Bożej Chwały, do której człowiek zostaje zaproszony i staje się uczestnikiem przebóstwiającej mocy Chrystusa Kapłana, Króla i Proroka. To przypomnienie iż, nie jest już zagubionym i nagim jak Adam w raju który musiał się chować przed przechadzającym się Bogiem, ale został na nowo usynowiony do życia, dzięki któremu odzyskał utracone dostojeństwo i piękno.
Pragnę te rozważania zakończyć modlitwą którą do Boga kieruje Kapłan w postawie oranta na Święto Chrztu Pańskiego, zbierając niejako modlitwę całego Kościoła. „Wszechmogący, wieczny Boże, po chrzcie w Jordanie uroczyście ogłosiłeś, że Chrystus, na którego zstąpił Duch Święty, jest Twoim umiłowanym Synem, spraw aby Twoje przybrane dzieci, odrodzone z wody i Ducha Świętego, zawsze żyły w Twojej miłości…Amen”.