czwartek, 16 sierpnia 2012

Mt 18,21-19,1

Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”

Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który był mu winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.
Pytanie Chrystusa o przebaczenie powraca za każdym razem kiedy spoglądamy jako chrześcijanie w nasze serca i próbujemy dostrzec naszą zdolność do miłości brata. W kontekście wiyzty patriarchy Cyryla do Polski, wspolnej deklaracji pomiędzy Kościołami i narodami,  zostaje być może na nowo przebudzone pytanie o jedność chrześcijan we wzajemnej miłości, próba uzdrowienia historycznych zranień aby przywrócić utaconą postawę wrażliwości serca i wiarygodności człowieczeństwa opartego na Ewangelii wobec świata. Szukanie jedności wymaga otwartego zbudowanego na prawdzie dialogu, który rodzi się z potrzeby nawrócenia. "Wielowiekowe konflikty między Kościołem katolickim i prawosławnym przyczyniły się do powstania szeregu stereotypów i niesprawiedliwych sądów. Tysiącletni podział, nieufność i nieudane próby jego przezwyciężenia przyczyniły się do tego, że emocjonalne niechęci i uprzedzenia dziedziczone są w znacznie większej mierze niż poczucie wzjajemnej przynalezności. Odnosi się to do obydwu stron. Prawosławni w Rosji mieli swoje historyczne powody do własnych lęków i obaw, z których rodziły się uprzedzenia i urazy." pisał ks. Hryniewicz. Potrzeba dzisiaj spotkania braci, już nawet nie deklaracji bo one pozostają na pismie i zbyt wiele nie wnoszą do życia zwykłych ludzi, stają się co najwyżej przyczynkiem do naukowych dewagacji dla małej naukowej grupki osób w uniwersyteckich salach. Kiedy zaczną na nowo bić dwa płuca Kościoła, kiedy na nowo chrześcijaństwo będące jedno wypowie dla świata wielki kerygmat Chrystusowej prawdy o miłości, która jest zdolna przeobrazić wszystko ? Chrześcijaństwo podzielone staje coraz częściej pod ciosem  krytyki, szyderstwa i zaszufladkowane w ramy własnych zaścianków przestaje być znakiem sprzeciwu dla świata, traci swoją sól...przestaje smakować, jest mało atrakcyjne cokolwiek mogłoby to znaczyć. "Bierność zawsze kryje w sobie głuchy sprzeciw. Ciemności o których mówi czwarta Ewangelia, nie są zwyczajną i bierną obecnością Światłości. Ciemności, o których tutaj mowa, oznaczają ucieczkę w głąb Światlości, chęć ukrycia się, a więc osłanianie się pełnym winy mrokiem, wyrażenie prawdy aktywnej, świadomej i całkowiecie negatywnej przeszkody, zatwardziałości. Pozorna bierność, obojetność, mogą w sobie kryć aktywny opór wobec jedności, mrok, obskurantyzm pod pozorami alibi dogmatycznego i fałszywie tradycyjnego". Mamy uczyć się być jedno w Chrystusie niezależnie od ran, stereotypów, przekonań i bagażu argumentów w których przez wieki wytykano sobie brak właściwej ortodoksyjności. Ewangelia nas może dziś intrygować, jest dla wielu skandaliczna: ja mam przebaczyć pierwszy, i to wiele razy ! Tak masz przebaczyć, bo kiedy przebaczasz to On przez ciebie wylewa miłość i tworzy komunię. Zapytasz po, co ? Aby byli jedno... i żyli miłością - komunią. Im więcej we mnie brata, tym więcej kolejnej szansy na uczynienie świata pełniejszym dobra...