Liturgia Wieczernika
utkana jest z drgania czasu, rytów, figur i symboli - które stopniowo będzie Chrystus odsłaniał
swoim uczniom w ten wyjątkowy wieczór sederu. „On jednoczy nas ze sobą,
prowadząc do Ojca- pisał J. Corbon- aż będziemy żyć Jego życiem.” Kościół po wielkopostnej
wędrówce przychodzi do źródła, aby się pokrzepić, nasycić i nakarmić Bogiem.
Przenosimy się w czasie do przestrzeni, gdzie powietrze przenikał zapach
wypieczonych chlebów, korzennych potraw i wina czekającego na rozlanie do
glinianych kubków. Podniosłość tej chwili jest niewyrażalna w słowach i jej
nieprzeniknione trwanie, może jedynie oddać pośpieszność bicia serca dziecka,
czekającego na upragniony prezent. Teologia obłaskawiona Obecnością pokornieje
przywołując spojrzenia, gesty i słowa Mistrza. „Cisza zaległa wieczernik.
Nastrój panujący w izbie daleki był od radosnego uniesienia, które powinno być
w ten wieczór udziałem biesiadników- pisał Brandstaetter w Jezusie z Nazaretu- Smutne były twarze apostołów czekających
znużoną cierpliwością na znak rozpoczęcia wieczerzy, smutnie szeleściła zasłona
poddająca się bezsilnie ciepłym uderzeniom wiatru…Smutnie kołysały się płomyki
lamp, napełniające izbę zapachem oliwy, zmieszane z zapachem wody miętowej,
którą skropiono podłogę.” Jezus trwał w milczącej modlitwie. Następnie wstał i
niczym niewolnik, obmył swoim uczniom nogi: „On, który obłokami przyodziewa
niebo, przepasuje się ręcznikiem i klęka, aby sługom umyć nogi. On, w którego
ręce oddech wszystkich żyjących- słyszymy w liturgicznym hirmosie. Konsternacja i zdumienie rysowało się na twarzy Piotra i
pozostałych. Gest miłości który uczyni chrześcijaństwo rewolucyjnym wobec
zasklepionego w egoizmie świata. Po zachodzie słońca, co najbardziej
paradoksalne, rozpoczyna się czas łaski i zdrady- Sakramentu i zaparcia
Judasza. „Co oznacza ten ryt który będziemy tej nocy celebrować ?”(Wj 12,26).
Dlaczego ten wieczór jest inny od pozostałych ? Zapewne takie pytania postawił
święty Jan (spoczywający na piersi Mistrza)- dając zadość uświęconej tradycji
przodków, pozwalając tym samym zrozumieć późniejszym wyznawcom Chrystusa, że
„to co robimy, jest anamnezą lub liturgią historii. Jest sakramentem, który
aktualizuje wydarzenie”(św. Augustyn). Pascha rozpoczyna się w miejscu tęsknoty,
gdzie rozsiadli na matach w Sali na górze Apostołowie, staną się świadkami
Misterium Nowego Przymierza. Oni wezmą w dłonie najbardziej kruchą materię
świata, a ona stanie się świetlistą Obecnością - Ciałem i Krwią Boga. Owoc
zdjęty z krzyża stanie się „Pokarmem nieśmiertelności,” a czasza napełniona winem - Krwią wytryskującą z
boku ugodzonego Baranka; pokrzepieniem wędrowców w drodze do Królestwa
Niebieskiego. Po uświadomieniu sobie mocy tak niesamowitego wydarzenia, można
dopiero odśpiewać radosny Hallel. Sakrament
Miłości przekraczający hermetyczność czasu i miejsca, wyraz nieprawdopodobnej
hojności Boga. Manna uśmierzająca ból istnienia i napój, którego „kilka kropel
krwi odnawia cały świat”(św. Grzegorz z Nazjanzu). Misterium daru i nasycenia,
zaspokajający największy z ludzkich głodów. „W Eucharystii Bóg zaspokaja
najbardziej podstawowe pragnienie człowieka, jego pociąg do życia silniejszego
niż śmierć..”(O. Clement). Z Wieczernika można wyjść jako człowiek nasycony i
przebóstwiony, lub ukradkiem pod osłoną ciemności wejść w ciemność zdrady,
zwątpienia, pokusy i porzucenia Miłości. Największym powodem do smutku jest
przygniatająca serce świadomość, że nawet dzisiaj, wielu z uczniów Chrystusa,
potrafi zwątpić w moc tak wielkiego Daru i Tajemnicy.