czwartek, 23 stycznia 2014
chrześcijanie waleczne koguty
niedziela, 19 stycznia 2014

Nazajutrz zobaczył podchodzącego ku niemu Jezusa, i rzekł:
"Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata" (J 1,29-34)
W Ewangelii to św. Jan Chrzciciel wskazuje na tak upragnionego
i długo oczekiwanego Syna Bożego. Nie waha się wyciągnąć dłoni w kierunku Jezusa i wypowiedzieć słowa które zapiszą się w najważniejszym momencie Eucharystii, tuż przed przyjęciem Świętych Postaci, to On-Baranek, ten którego szuka wasze serce.
Jako ludzie wierzący jesteśmy w codzienności życia zaproszeni do szukania i adoracji Boga. Mam taką nieodpartą pokusę aby w kontekście tego fragmentu Ewangelii odwołać się do obrazu, jest nim Ołtarz gandawski, znany bardziej pod tytułem Adoracji Mistycznego Baranka autorstwa braci van Eyck. Ołtarz został zamówiony w 1420 roku przez zamożnych mieszczan Jodoka Vydta i jego zonę Elżbietę. Jest to pierwsze dzieło i nieprześcignione dzieło nowego stylu charakterystycznego dla rozwijającego się dumnie malarstwa niderlandzkiego. Ołtarz van Eycków jest tryptykiem, składa się z części środkowej i ruchomych skrzydeł bocznych. Kiedy otwieramy skrzydła jawi nam się w strefie górnej siedem obrazów. W środkowym przedstawieniu widzimy, siedzącego i tronującego, frontalnie przedstawionego Boga Ojca, w bogato bramowanej kapie, papieskiej tiarze na głowie, berło w dłoni, a prawą ręką czyni gest błogosławieństwa. Na dwóch obraz po bokach przedstawienia Boga-Ojca, znajdują się orędownicy: Matka Boska i św. Jan Chrzciciel-Prorok, oboje mają otwarte księgi. Dalej na prawo możemy dostrzec grupy aniołów, wykonujących muzykę na instrumentach. Mamy również obraz pierwszych prarodziców: Adama i Ewy. Dolna strefa to najbardziej mnie osobiście intrygujące duchowo i estetycznie przedstawienie Adoracji Baranka Mistycznego, po Jego bokach cztery grupy: sprawiedliwych sędziów, rycerzy Chrystusa, mnichów-pustelników oraz grono pielgrzymów, wszyscy oni skierowali swoje spojrzenie ku ołtarzowi na którym stoi Baranek. Ta adoracja stanowi odniesienie do Apokalipsy: ujrzałem rzeszę tak wielką, której nikt nie mógł zliczyć, ze wszystkich narodów i pokoleń i ludów i języków. Stojąc przed tronem i obliczem Baranka, przyodziani są w białe szaty i z palmami w ręku, wołali głosem donośnym...
Celem ludzkiego pielgrzymowania, drogi wiary ma stać się wieczna, jedyna i wypełniająca serce człowiecze, adoracja Chrystusa-Baranka, w Królestwie Niebieskim. To wszystko przed nami, ale warto wyruszyć w drogę, która wcale nie wydaje się przyjemna i łatwa, ale perspektywa końca będzie zapowiedzią szczęścia która się wypełni na ołtarzu miłości, kiedy nasze życie będzie w Bogu. Na tym obrazie jest również miejsce dla mnie i dla ciebie, blisko aniołów i strudzonych wędrowców których powiodła muzyka nieba i pragnienie życia wiecznego.
sobota, 11 stycznia 2014
Chrześcijanin jest jak ryba w wodzie
Chrześcijanie są jak ryby w wodzie tak w starożytnym Kościele św. Ambroży
określał wyznawców którzy przez sakrament chrztu zostali włączeni
w nurt życia. Ewangelie przekazują, że Zbawiciel wielokrotnie posłużył się
symbolem ryby. Pierwsi uczniowie których wezwał po imieniu, byli rybakami znad
jeziora Galilejskiego: "Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami
ludzi"(Mt 4,19, Mk 1,17). Innym razem słyszymy słowa przynaglenia
wypowiedziane do Piotra: "Nie bój się, odtąd ludzi łowić będziesz"
(Łk 5,10). W eschatologicznej wizji końca dziejów, Sąd Ostateczny przedstawiony
zostaje jako obraz rybaka zagarniającego w swoją sieć dobre i złe
ryby; dobre zatrzymuje a złe odrzuca (Mt 13,47). Kiedy wielki tłum zgromadził
się aby słuchać Mistrza, zostają nakarmieni kilkoma rybami które przynosi
chłopiec, a po swoim zmartwychwstaniu na brzegu jeziora przygotowuje Pan
posiłek dla siedmiu swoich uczniów- pieczoną rybę na ogniu (J 21,9). Pierwsze
wspólnoty chrześcijan wraz z Radosną Nowiną przyjęły i szacunkiem otaczały
symbol ryby. Odniesieni go do chrztu narzucało się prawie samo z siebie, tym
bardziej że chrzest był rzeczywiście zanurzeniem w wodzie, kiedy wchodzili do
baptysterium byli jak ryby pływające w wodzie. Tertulian pisał: "My
natomiast rybki zgodnie z naszym Ichtys (Ryba) Jezusem Chrystusem
rodzimy się w wodzie i nie możemy się inaczej zbawić jak tylko przebywając w
wodzie". Wizerunki rybaka i ryby, przedstawiające kaznodzieję i
nawróconego, są jak najbardziej zrozumiałe. Istnieją jeszcze inne przyczyny
powszechności symbolu ryby w chrześcijaństwie. Najważniejsza z nich to
tajemniczy sens pięciu liter składających się na słowo ICHTHYS (Iesous
Christos Theou Yios Soter). Symbol ten znajduje się na sarkofagach,
tablicach nagrobnych i różnego rodzaju obiektach. Chrześcijanie nosili
zawieszone na szyi małe ryby z metalu, kamienia albo macicy perłowej z napisem:
"Zechciej zbawiać" lub "Zbawiaj". Równocześnie jednak
symbol ten zdawał się mieć dla chrześcijan pierwszych wieków tak wielką
wartość, że ukrywali jego znaczenie o wiele dłużej niż to zdarzało się w
przypadku innych symboli, do tego stopnia, że na ile można wnosić z dostępnych
przekazów, jeszcze w IV wieku żaden autor nie poddaje jego pełnego wyjaśnienia.
Po pierwsze więc i przede wszystkim ryba oznacza samego Chrystusa. Albowiem
Chrystus mógł w bezdennej otchłani tej śmiertelności niczym w głębinie
wód pozostać żywy, to jest trwać bez grzechu. św. Augusty porównuje to morze ludzkiego
życia do głębiny wód. W Wyznaniach opowiada zaś o "Rybie
podźwigniętej z głębiny", którą ludzkość spożywa na uczcie przygotowanej
przez Boga i którą wyciągnięto z głębin, aby nakarmić spragnioną ziemię. W
swoim komentarzu do tekstu Ewangelii Jana (21,9) symbolikę ryby pieczonej w
ogniu ujmuje krótko słowami: "Piscis assus, Christus passus" -
"Pieczona ryba jest cierpiącym Chrystusem". Niektórzy
wczesnochrześcijańscy autorzy nazywają czasami Pana naszego "Rybą
niebieską" (Ichthys ouranios). Spotyka się wizerunek statku,
symbolizujący Kościół, niesiony przez Rybę: Kościół wspiera się na Chrystusie,
swoim Założycielu. Gdy wizerunek ma przedstawiać Chrystusa pośród chrześcijan,
których On połączył przez Chrzest, widoczne są małe rybki zgromadzone wokół
jednej, większej, jak mówił o tym Tertulian: "Rodzimy się z wody, tak jak
nasza ryba Ichthys"i możemy być ocaleni jeżeli pozostaniemy w
wodzie". Najbardziej wymowna jest eucharystyczna symbolika ryby.
Rzeczywiście wszędzie tam, gdzie spotyka się przedstawienie Eucharystii, czy to
pod postacią uczty, konsekracji, czy innego symbolu, niezmiennie towarzyszy mu
ryba. O "świętej uczcie ofiarnej jako rybie" mówi też znana
inskrypcja nagrobna Aberacjusza, biskupa Hierapolis we Frygii (II w.) Czytamy w
niej: "Wiara zaś wszędzie była mi przewodniczką. I zastawiała mi wszędzie
pokarm Rybę ze źródła, bardzo wielką, czystą, którą ujęła Dziewica
Niepokalana i (wiara) dawała ją przyjaciołom stale na pożywienie, mając wyborne
wino i zastawiając je zmieszane ( z wodą) jako też chleb". Język tego
napisu przestrzegający prawa tajemnicy wskazuje wyraźnie na tajemnicę
wcielenia. Przez "źródło' należy więc rozumieć element niebieskiej Ryby,
życie Trójcy Przenajświętszej, z której wieczne Słowo zstąpiło w łono Dziewicy.
"Wielka Ryba" jest przeciwstawieniem pisciculi, "małych
rybek", ukształtowanych na wzór tej wielkiej, która udziela życia łaski.
Pisał w IVw. Opat z Milewe pisał: "Chrystus jest Rybą, która zostaje
przywołana przy chrzcie i zanurzona w źródle". Inny napis nagrobny
pochodzi z Francji, z grobu Pektoriusza z Autun. Jest to akrostych w języku
greckim, którego początkowe litery tworzą słowo Ichthys Elpis- Jezus
Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel, Nadzieja. W "wiecznych falach mądrości
ofiarowującej skarby", w "boskich wodach", które odmładzają
duszę, "boska rasa niebiańskiej ryby otrzymuje nieśmiertelność".
Następnie poemat zachęca do przyjmowania słodkiego niczym miód pokarmu
Zbawiciela świętych i do spożywania ICHTHYS, "którą trzymasz w
zagłębieniu dłoni". Bowiem wierni przyjmowali Komunię na prawą dłoń
skrzyżowaną na lewej, tak jak czynią to dzisiaj wspólnoty neokatechumenalne.
Jesteśmy rybkami płynącymi pod prąd, aby stać się wiarygodnymi
świadkami RYBY- Zbawiciela. Celem tej wyczerpującej podróży jest
niebiański staw do którego wpłyniemy aby zostać wyciągniętymi z wody przez ręce
Boga.
Chrzest- to sakrament mojego narodzenia do wiary.
Warto podjąć uważną refleksję nad momentem swoich narodzin, te fizyczne trudno
pamiętać...swoich kochanych rodziców trzeba pytać. Pomyśleć o moim zaistnieniu
jako człowieka wierzącego, o początku przygody jaką jest łaska wiary.
Najcudowniejszy moment w życiu człowieka kiedy się jest w łonie swojej mamy, pływa
się w wodach płodowych, czerpie się pokarm i ciepło. To naturalne środowisko
staje się przestrzenią rozwoju i wzrostu. Tak podobnie jest z innym łonem w
które zostajemy włączeni to Kościół-Matka. W jej wodach zostaje nam udzielone
życie, to narodziny w Bogu który czyni mnie przybranym swoim dzieckiem, co za
godność…jakie wybranie! Jesteśmy w tym matczynym łonie zanurzeni aby narodzić
się, jako nowe stworzenie. Chrzest staje się „kąpielą wieczności”,
odrodzeniem, całkowitym odnowienie tworzywa ludzkiego bytu na obraz Boga. Jest
to uzdrowienie naszej natury po grzechu Adama, uzdrowienie i obmycie w miłości
Jezusa. Jak powie jeden z teologów wschodnich: „Sakrament chrztu wyraża
symbolicznie całą krzywą zbawienia: potrójne zanurzenie obrazuje triduum i zstąpienie
do piekieł; wynurzenie jest powrotem do Dnia, który nie zna końca. Wartość wody
chrzcielnej płynie z oczyszczającej krwi Chrystusa, a u progu nowego życia
znajduje się Krzyż. Odrodzenie następuję z wody i Ducha Świętego”. Ojcowie
Kościoła powiedzą że, Kościół wznosi się na wodach…początkiem świata jest woda,
a początkiem Ewangelii Jordan. Jordan uważano za świętą rzekę i granicę Ziemi
Świętej, oddzielającą ją od gór Moabu i pustyni jordańskiej. To obmycie było
dla Żydów znakiem przyjęcia wiary, święte obmycia rytualne były często
praktyką, dlatego Jan Chrzciciel obmywał wodą za znak nawrócenia. Wielu pogan
którzy w Starym Testamencie doświadczając nawrócenia przychodziło najpierw aby
przystąpić do obmycia w Jordanie lub znanej z kart Ewangelii sadzawce Siloam,
nad którą to Jezus uzdrowił niewidomego do urodzenia. Podobnie w
chrześcijaństwie ale już w innym sensie teologicznym, każdy katechumen
zanurzony, czy polany wodą staje się chrześcijaninem, to znaczy należącym do
Chrystusa. Od tego momentu swoim życiem ma wyrażać postawę gotowości do walki
ze złem świata, wyrzekać się jednocześnie mocy nieprzyjaciela jakim jest demon.
Biała suknia w którą się przyobleka ma od tej pory symbolizować powrót do stanu
edenicznego, niewinności i łaski. Namaszczenie ma być wyrazem wybrania, obecnej
w nim mocy kapłańskiej i prorockiej Chrystusa. Po tym fakcie możemy tylko jedno
słowo wypowiedzieć z głębiny naszego serca: WIERZĘ- ponieważ z Chrystusem
zostałem zanurzony w wodach Jordanu, z Nim kroczę przez życie... wraz z Nim zostałem przybity do Krzyża, i wraz
z Nim wejdę do Raju w misterium Zmartwychwstania. Amen.
Subskrybuj:
Posty (Atom)