Jutro będziemy przeżywać niezwykle malowniczą w swoim
wymiarze zewnętrznym Uroczystość
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Wyniesiemy ze świątyni Najświętszy
Sakrament i będziemy wędrować ulicami miasta. Będą flesze aparatów
fotograficznych, dzieci sypiące kwiatki, kobiety pięknie wystrojone, jedna
przez drugą będą się prześcigały jak tu estetycznie przykuć oko przemierzających
drogę ludzi. Panowie wyprostowani i wypachnieni jak najlepsza perfumeria… wszystko takie wypełnione splendorem… tajemniczością Kogoś kto jest niesiony w złotej monstrancji.
Jednocześnie warto przebić się myślami przez ten cały, a jakże piękny folklor.
Przecież chodzi tu o Boga, który dał Siebie jako Miłość. W ten dzień powracają
słowa z Ostatniej Wieczerzy, z cudownej a jednocześnie pełnej tajemniczości
uczty pożegnalnej którą Chrystus wyprawił swoim uczniom. Oni czuli że jest
to szczególna chwila, wyjątkowa i jedyna… sprawowana w wieczór Paschy. To
wydarzenie obwieszcza cierpienie Pana, Mesjasza. Podobnie jak przełamywany został
ten święty chleb, tak ciało Jezusa zostanie wydane za życie świata… Zostało
wydane z moje i twoje życie. Uroczystość którą będziemy przeżywać jest
przedłużeniem tego co dokonało się w Wielki Czwartek. Dwa sakramenty miłości:
Kapłaństwo i Eucharystia, stanowiące krwiobieg życia wspólnoty Kościoła. Bierzcie, to jest Ciało moje, które za was
będzie wydane. Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to,
ile razy pić będziecie na moją pamiątkę. Ojciec Aleksander Mień komentując
te słowa napisał: „Tak oto dokonała się Pascha Przymierza, zawartego we krwi
Baranka. Jezus rozmyślnie zachował w obrzędzie symbolikę ofiary, ponieważ
wszystkie starożytne ołtarze były wołaniem ku niebu i wyrażały pragnienie
obcowania człowieka z Najwyższym. Ostatnia Wieczerza Chrystusa jednoczyła
wiernych z Nim, z wcielonym Synem Bożym.” Bóg w tym wydarzeniu dokonał transfuzji
krwi do żył (życie..miłość..)prowadzących do naszego serca, chciał zamieszkać i pozostać
z nami w tabernakulum naszych serc. Każda Liturgia na którą przychodzimy jest
uobecnieniem tej wielkiej Miłości-misterium obdarowania serca. To jest tak
jakbyśmy weszli do „wehikułu czasu”, to co dokonało się dwa tysiące lat temu z
uczniami w Sali na górze, dokonuje się tu i teraz, na każdym ołtarzu świata… Bóg
staje się Pokarmem aby móc posilić każdego z nas. Może uchwycenie tego
wydarzenia w taki sposób pozwoli nam w postawie uwielbienia i błogosławieństwa
przejść ulicami naszych miast, aby zobaczyć Boga, nasycić Nim swój wzrok i
napełnić serce… tylko wtedy zrozumiemy na czym polega miłość. Chcemy z miłością
modlić się słowami św. Tomasza z Akwinu: O
święta Uczto, na której przyjmujemy Chrystusa, odnawiamy pamięć Jego męki, duszę napełniamy łaską i otrzymujemy zadatek
przyszłej chwały.