W przeżywanej najgłębiej
samotności można dość do miejsca, gdzie dialog człowieka ze światem przenosi
się w inny wymiar poznania i bytowania. W amplitudzie wrażliwości, nawet
najmniej istotne drobiazgi, nabierają zaskakującego znaczenia i sensu. Chwila w
interwale czasu, zdając się na intuicję mądrzejszych ode mnie, wydaje się czymś
tak niezmiernie zaskakującym, twórczym i ożywczym – pod warunkiem, że chcemy ją
przeżywać w kategorii natychmiastowego obdarowania. Nawet dżdżysty jesienny
dzień z właściwą sobie sennością, może być źródłem równowagi i przedzierającej
się ukradkiem radości. Wszystko zdaje się natychmiastowe i nasycone treścią której
ukryte przesłanie, staje się czytelne dopiero kolejnego dnia. „W obliczu tego,
co życie ma najokrutniejsze, wszystkie myśli czasem się kruszą, pozbawione
oparcia, a wystarczy poprosić drżące na wietrze drzewa, aby nauczyły nas tego
współczucia, które świat ignoruje”- pisał Ch. Bobin. Dzisiejszy świat niepocieszenie,
nie kocha wrażliwców i poetów, patrzących uparcie na krajobraz z którego dobywa
się symfonia dźwięków i kolorów – obrazów wzbogacających imaginarium duszy. „Wspomnienie jakiegoś obrazu to tęsknota chwili;
a domy, drogi, aleje są ulotne, niestety jak lata”- czytam z dojmującym
smutkiem u Prousta. Być może potrzeba inteligencji wiary, aby przekroczyć
pesymizm oraz wzbić się poza przygodność i próchnicę pamięci. Rozszyfrowywanie
świata i ludzi jest zdumiewające dla tych, którzy zadają sobie trud przekraczania
siebie i omijania zastawionych przez innych pułapek. W chrześcijańskiej tradycji
życia duchowego i ascezy, wielu duchowych przewodników, posiadało „ontologiczną
czułość” wobec otaczającej ich zewnętrzności. Kontemplacja stworzenia i
rozszyfrowywania w jej wnętrzu wieczności. Feria liści tańczących na wietrze,
chłód przebudzającego twarz powietrza, stukot deszczu o parapet okna i przenikanie
z za chmur słońca to jedynie zapowiedź. „W końcu rzeczy nie są już wyposażeniem
miejsca naszego wygnania, ale naszej świątyni”(P. Claudel). Być może świat jest
wielką biblioteką po której spiętrzonych segmentach trzeba się wspiąć, aby
stanąć na szczycie ukrytej tam mądrości. Inteligencja jest siłą samotną i
niszczycielską, potrzeba jej żaru duszy i oczu potrafiących w najdrobniejszej
szczelinie, dostrzec błysk światła i uśmiech który do nas dotrze w dwójnasób. Momenty
zdziwień są jak obwoluty książek zatrzymujących spojrzenie i zapraszające do
przerzucenia kolejnej strony i satysfakcjonującego upojenia. Od życia głębszego
dzieli nas tylko wstęp, po którym ułamki nicości, przenika dotyk Obecności. „Człowiek podlega przemianom, nieustannie
przekracza siebie, wspinając się po stromym grzbiecie nieskończoności. Wszystko
jest jedyne, nowe, nic nie wydarza się dwa razy, wszystko otrzymujemy jak nową
łaskę paschalnej radości i wesela”(P. Evdokimov). Sublimacja naszych myśli i
uczuć, stają się kluczem do Raju, którego wrota czekają na przekroczenie.