"Błogosławiona Jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona". Głosiłem dzisiaj kazanie odputowe z okazji uroczystości Wspomożycielki Wiernych. Jadąc samochodem tak sobie myślałem co powiedzieć odkrywczego o Maryi tak aby nie było za poważnie a jednak duchowo, tak po ludzku a jednak przekraczajac to co, ludzkie... Czasami wydaje się iż wszystko o Niej wiemy, nawet jeśli Ewangelie okazują się oszczędne w słowach. Pomyślałem o każdej kobiecie, takiej jak Służebnica Pana. W Maryi wszystko jest doskonałością, taką bliską i przemawiającą w cudowny sposób. Jest serce kochające, ciepło, prezentacja, wrażliwość, odważna kobiecość, macierzyństwo, płodna otwartośc na łaskę oraz to najważniejsze wypowiedziane "TAK" wiele razy. Na to "tak" Bogu wielu z nas nie chce się zgodzić. Ona jest ikoną dobroci, a jednocześnie stanowczości, wybrania które staje się dla innych darem, nadziei bo ciągle uczy spoglądania z ufnością na to, co jest i będzie. Wszystko w niej jest pięknem i mądrością, może dlatego Biblia w wielu momentach perosnifikację "sofii" odnosi własnie do Niej, Kolumna Mądrości, Oblubienica wybrania i szlachetnej obietnicy, otulona słońcem, niszcząca wrogie moce. To, co mniej najbardziej urzeka w ewangelicznej scenie zwiastowania to gotowość do przyjęcia łaski, spotkanie dwóch pragnień najpierw Boga Ojca w akcie wybrania oraz Jej Pokornej całkowicie wolnej. Maryja kiedy zostaje otulona łaską- Pełna łaski, z Tajemnicą w swoim łonie, nie ucieka od świata, totalny brak izolacji, idzie w góry od krewnej Elżbiety aby misterium ukazać światu. Idzie na spotkanie z każdym z nas, niesie nam dar największy Jezusa jako Miłość. Wychodzi na ulice aby pokazać dar łaski, to nic innego jak Dobra Nowina która wypisuje się w Jej życiu, twarzy, sercu i dłoniach które wzniesione do góry towarzyszłą radosnemu hymnowi "Magnificat" które wyśpiewują dziewczęce usta pełne słodyczy. To, co wydobywa się z Jej wnętrza staje się przesłaniem dla świata. Przez Nią, Bóg przychodzi aby powiedzieć nam z każdym razem "Tak" "ponieważ zdecydowane "Tak" Maryi przeważyło nad tyloma ludzkimi "nie". Uciekam się często do Niej, szukam wsparcia pytam o miłość i świętość, staje się bardziej człowieczym w szukaniu łaski i możliwości czerpania jej sercem. Wołam do Ciebie Matko z ufnością św. Bernarda:
Pomnij, o Najświętsza Panno
Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka,
Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o
Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed tobą jako
grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale
usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.