Spotkali
się przy studni Bóg i Samarytanka, Źródło i człowiek, to wydarzenie wypisało
coś niezwykłego w historii ludzkich pragnień,odniesień. To powrót do rajskiej
sytuacji gdzie człowiek i Stwórca„przechadzali się” po ogrodzie, prowadzili
dialog, jak ten który po wielu wiekach podejmie Chrystus z ową nieznana z
imienia kobietą. Pojawiły się ponadczasowe pytania gdzie należy czcić Boga, czy
na tej górze a może na innej, jaki kult będzie stosowny do Misterium które
próbuje ogarnąć znany wielu ewangeliczny zapis. W mojej osobistej refleksji pragnę
przybliżyć moment spotkania, który streszcza się i wypełnia w Nim-
Przedwiecznym i nieustannie przemawiającym do człowieka, Wcielonym Logosie.
Tylko lepsze zrozumienie tajemnicy chrześcijańskiego spotkania jakim jest
Sakrament pisany z wielkiej litery oraz Ikona, pozwolązrozumieć ukrytą tęsknotę
chrześcijaństwa podobną do tej którą nosiła w sobie owa niewiasta z Samarii. My
już doświadczamy czym jest studnia...Źródło...i kto może pić z niej. W
pogłębieniu tej świadomości pozwoli nam na nowo pogłębićrzeczywistość jaką jest
sakrament obecności Boga wyrażony w języku jakim jest Liturgia. Obok
liturgicznego źródła spojrzymy na obraz –Ikonę, która jest sakramentalną
sztukąwizualizacji Misterium, jak również uchwyceniem tego, co ekspresja
liturgii nie jest wstanie wyrazić w języku gestów i znaków. Spojrzymy na
ekspresję formy, głębię wyrazu i siłę jaką niosą kolory. Może potrzebujemy
dzisiaj pochylić sięnad tymi dwiema rzeczywistościami doświadczenia „Sacrum”,
Bożego Oblicza obecnego w Liturgii i Ikonie. Potrzebujemy zabiegani w
codzienności nowegoświeżego spojrzenia na piękno, które się objawia w sztuce
jaką jest przeżycie, język ciała, symboli, wpisany w święte czynności w których
to, wyrazi się „piękno które będzie zdolne zbawić świat”(F.Dostojewski „Bracia
Karamazow”).Trzeba jak Chrystus usiąść przy studni, źródle Jakuba, aby w
zmęczeniu i skwarze zmęczonego człowieczeństwa odkryć nową jakość istnienia,
aby zaczerpnąćze studni, tak aby łaknąć i pragnąć sercem i całym swoim jestestwem.
Aby powiedzieć jak Pan „daj mi pić” trzeba najpierw odnaleźć studnię,
oazęrozkwitającą jak rajski ogród, spulchniony strumieniem źródła, tworzącym
miejsce posilenia i wytchnienia. Kiedy wspólnie dotrzemy do studni,
przedzierając się przez drogę języka liturgii, mistagogii i ikonograficznej wizji apofatycznej Boga miłośnika człowieka, wtedy zanurzymy nasze
czerpaki i napijemy się z wody wytryskającej z boku Baranka, rodzącej
Kościół-Oblubienicę i nowego Adama. To będzie wtedy wydarzenie spotkania,
zaspokojenia, uciszenia tego co, rozkrzyczane w nas, uzdrowienia tego
potrzaskane, obmycia tego co grzeszne. Będzie to napełnienie duszy
DuchemŚwiętym „Każdy kto pije tę wodę znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił
wodę,która Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda którą Ja mu dam,
stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu”(J4,13-14).
Zrozumienie liturgii jako nurtu w którym zanurzamy się na nowo w rytmie życia
Bożego, sprawi iż będziemy potrafili widzieć pełniej i dalej ku wydarzeniom
które Bóg ma dla nas w swoim odwiecznym planie miłości, gdzie zgromadzi nas na
górze, Niebiańskim Jeruzalem na Liturgii Piękna, abyśmy mogli z otwartymi
oczyma podziwiać Jego wielkość i Chwałę, kiedy przeniknięci przez energie
Źródła zostaniemy porwani z nurtem który wszystko nam wyjaśni. Gdzie
„...prawdziwi czciciele Jego będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a
takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest Duchem; potrzeba wiec by
czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie”(J4,23). Nasza świadomość w
przeżyciu Misterium będzie większa kiedy zechcemy podjąć trud pochylenia
siętymi zagadnieniami. „Sakrament i ikona” nie stanowi jakiegoś naukowego i
odkrywczego rozwinięcia tych wymiarów, ale jest to osobista refleksja autora
który kocha Liturgię i Ikonę, i pragnie aby te mistyczne drogi stały siębliskimi
dla innych. Praca nie będzie miała jakiegoś szczególnego rysu naukowości,
cytaty które będę przytaczałbędą miały na celu przybliżyć tradycję Kościoła, a
jednocześnie uczynićrefleksję bardziej zachęcającą do otwarcia na myśl pokoleń
które, czuły i były przeniknięte tym samym żarem, obecności Boga– Człowieka
pośród swego ludu, tego samego żyjącego i przemawiającego do nas dziś jak
kiedyś do Samarytanki łaknącej i pragnącej Źródła.
I Wędrówka we wspólnocie- Misterium
Zgromadzenia.
Wędrowanie
w nurcie liturgii rozpoczynamy od wydarzenia jakim jest dla chrześcijan
Eucharystia. Rozpoczynamy podróż do „Samarii” gdzie znajduje się studnia, od
wspólnoty jaką jest Kościół, Święte Zgromadzenie, Lud wybrany Nowego Przymierza
w którym Słowo zapragnęło pozostać. Musimy na samym początku mocno sobie
uświadomić iż, bez zrozumienia wspólnoty nie pojmiemy tego wszystkiego co,
przez wieki nazwano tajemnicą. Kościół jako tajemnica ukryta w Nim, i w pełni
zrozumiałą tylko w Nim, Ciało Chrystusa, ognisko miłości, w której człowiek
doświadcza spotkania i niejako powraca nieustannie do „łona Matki” w którym
ogniskuje się ciepło i bezpieczeństwo. To żywy organizm składający się z wielu
członków. A może nawet mozaika, wielobarwnych pięknych mniej lub bardziej
oszlifowanych kamieni, z których ma powstawać „studnia” dla Źródła. Święty
Paweł Apostoł powie „Gdy schodzicie się jako Kościół...”(1Kor 11,18), te słowa
nie odnosi do jakiejśinstytucji, świątyni, lecz do natury i celu zgromadzenia,
do wspólnoty wybranych w jednym Duchu. Schodzić się razem w Kościół w
rozumieniu pierwszych wspólnot chrześcijan oznaczało, spotkanie z Oblubieńcem,
wydarzenie które przekracza czas i miejsce, stanowiące urzeczywistnienie się
Misterium- Kościoła. „Jest to zgromadzenie eucharystyczne, podczas którego jako
jego uwieńczenie dokonuje się „Wieczerza Pańska” eucharystyczne „łamanie
chleba”. „Każda celebracja, będąc udziałem w odwiecznej liturgii, ukazuje i
urzeczywistnia powszechność Kościoła...Jak każdy wierny który, mając udział w
Ciele i Krwi Pańskiej, ma udział nie w części Chrystusa, ale w całym
Chrystusie, tak celebracja w konkretnym Kościele lokalnym nie rozczłonkowuje
liturgii niebieskiej, ale w niej w sposób pełny uczestniczy. Celebracja zatem
jest nie tylko momentem , ale także miejscem , w którym liturgia sprawia, że
Kościół żyje w całym swym misterium. Wszystkie Kościoły lokalne
ukazują,urzeczywistniają i przekazują swoją jedność w powszechności właśnie
przez to,że uczestniczą w tej samej jedynej odwiecznej liturgii.”(J.Corbon
„Liturgiaźródło wody życia”). Tak jak zostało powiedziane Liturgia, to słowo
będzie powracać nieustannie jak powiew wiatru, stanowi wydarzenie,
spotkanie...w którym Mistrz pragnie zgromadzić wokół swojej osoby i w sobie,
wszystkich którzy „łakną i pragną” skosztować jak On jest dobry. Jednocześnie
podobnie jak w dialogu z samarytańska kobietą pragnie zgromadzić w kulcie
wszystkich w jedno, zanurzyć w źródle które wytryskuje z Jego wnętrza. Gromadzi
w jedno „rozproszone dzieci Boże”(J 11,52), jako jedność wspólnoty Ludu Nowego i
wiecznego Przymierza, zebranego przez Chrystusa i w Chrystusie. Stąd powinna
nam towarzyszyć nieustanna świadomość iż przeżywanie celebracji, modlitwy jest
urzeczywistnieniem Ludu wybranego i mającego byćprzemienionym i przebóstwionym
przez Pana. Oto tajemnica Kościoła, zjednoczenia co ludzkie i Boskie, tego co
kruche jak naczynie gliniane i tego święte otulonełaską Trójcy
Przenajświętszej. Może dlatego tak bliską chrześcijanom Wschodu jest obecność
ikonostasu, bramy z rzędami ikon, który pokazuje przeżycie świątyni jako „nieba
na ziemi” epifanii która uobecnia się w metafizycznych formach ilustrujących
tajemnice Odkupienia i Zbawienia. To zapewne wcielenie jedności pomiędzy
ziemianami a całym światem niebiańskim, manifestującym wieczne „teraz” jako
wizja nowego i przebóstwionego stworzenia. Właśnie tak wyraża się pragnienie
inności i świętości, tęsknoty za Rajem, źródłem i studnią z której można
czerpać w obfitości wodę wesela. Wreszcie zejście w Kościół wskazuje na obraz
Ciała Chrystusowego, który w pełni się realizuje w dramaturgii i szczycie jaką
jest eucharystyczna obecnośćChrystusa. Jak wyraża to Boska Liturgia
przypisywana autorstwu świętego Jana Chryzostoma. „Albowiem Tyś jest Bóg
miłościwy i miłujący człowieka, przeto chwałę Ci oddajemy, Ojcu i Synu i
Świętemu Duchowi, teraz i zawsze i na wieki wieków.” W ten sposób widać jedność
Kościoła umocniona w Komunii miłości jakąjest Trójca Osób Boskich. W
sakramencie który się uobecnia przebywa sam Chrystus, podobnie jak Kościół który
gromadzi się w jedno i staje się Jego Ciałem. „To Chrystus ,stojąc na czele
zgromadzenia, ujawnia poprzez siebie jedność Kościoła, jedność ze Sobą
wszystkich jego członków. W ten sposób w jedności celebransa i zgromadzenia,
zostaje ujawniona Bogoczłowiecza jednośćKościoła w Chrystusie i z
Chrystusem.”(A. Schmemann „Eucharystia. Misterium Królestwa). Wielu z nas
współcześnie żyjących zapyta się czy dziś jesteśmy zdolni doświadczać tego
samego entuzjazmu spotkania, blasku Zmartwychwstałego Pana, który towarzyszył
pierwszym wyznawcom? Czy możemy doświadczyć tak namacalnie Pana, który jest
blisko słysząc Jego słowa wypowiadane, dotykając Jego szat i spoglądając w oczy
pełne miłości i zrozumienia, Czy jest to możliwe, aby to co, było
doświadczeniem nielicznych stało się również naszym udziałem? Kiedy podejmujemy
próbę odpowiedzi na to pytanie, jesteśmy trochę zakłopotani i zaskoczeni jak owa
niewiasta, która wybrała się do studni aby zaczerpnąć wodę. Nie spodziewała się
zapewne iż spotka ją takie wyróżnienie, Pan będzie z nią prowadził dialog,
stanie fizycznie obecny i przemówi jak nikt do tej pory. Musimy się zatopić w
tym wydarzeniu, Kościele...Sakramencie wyrażonym w liturgii i Ikonie. Głęboką
podpowiedzią stają się dla nas słowaświętego Leona Wielkiego Papieża,
charyzmatycznego myśliciela i wrażliwego na liturgię Ojca Kościoła. Mówi on
następująco: „Wszystko to, co było widoczne w Chrystusie, przeszło do
sakramentów Kościoła" („Mowy”LXXIV.2). Słowa te trafnie oddają sens
wydarzenia jakim jest Eucharystia i jaką wartość stanowiłdla pokoleń pierwszych
chrześcijan. Jest trafna odpowiedź na nasze bolączki duchowe,
widzieć...spotkać...doświadczyć Pana, to znaczy umieć ukształtować w sobie
percepcje widzenia tego, co misteryjne w Sakramencie. Umieć Go poznać połamaniu
chleba w Sakramencie Ciała i Krwi Najświętszej. Sakrament to Chrystus, który
przemawia, pociesza, podnosi na duchu, wskrzesza i uzdrawia, a wszystko to
dokonuje się przez język liturgii, ryt i słowo, materię i Ducha który ją
ożywia. Kiedy czytamy w zgromadzeniu Ewangelię Chrystus przemawia przez usta
diakona czy prezbitera, staje pośród ludu i mówi to Jestem Ja „Bóg z wami”.
Kiedy Duchświęty zostaje wezwany nad darami złożonymi na ołtarzu, i kiedy
zaczynająbrzmieć słowa anamnezy: „...to jest Ciało Moje (...) Pijcie z niego
wszyscy, to jest Krew Moja” sprawia iż Chrystus jest obecny pośród nas „Bóg z
nami”, nie symbol ale żywy i prawdziwy Ten którego widziały oczy Apostołów,
przepowiadały usta Proroków, Ten którego zrodziła Święta Dziewica, którego
opiewająnieustannym pieniem Aniołowie i Archaniołowie. „Ujrzeliśmy światłość
prawdziwą, przyjęliśmy Ducha Niebieskiego, odzyskaliśmy wiarę prawdziwą i
kłaniamy sięTrójcy nierozdzielnej, Ta bowiem nas zbawiła”.(Liturgia
Chryzostoma). Tę myśl o ponad ziemskim zachwycie oddaje tekst uwielbienia tej
samej Boskie Liturgii, hymn zwany „pieśnią Cherubinów”, który to wykonuje się w
czasie uroczystego przeniesienia darów ze stołu ofiarnego na ołtarz, po to aby
zostały przemienione. „Odzwierciedlamy Cherubinów w misterium i Trójcy
stwarzającejżycie śpiewamy hymn: Trzykroć Święty! Odrzućmy teraz wszystkie
troski tej ziemi, aby przyjąć Króla wszechświata, niewidzialnie noszonemu przez
zastępy aniołów. Alleluja, Alleluja, Alleluja.” Wtedy i my sami włączmy się w
wielki zachwyt kosmosu, aby móc wykrzyczeć, i tryskaćradością wychwalając Boga
słowami Alleluja, sławiąc i nucąc Mu pieśń wesela, rozbrzmiewając całym
bogactwem wnętrza. Aby włączyć się w śpiew błogosławionych przyjaciół
Oblubieńca. „Chce Cię wywyższać, Boże mój, Królu, i błogosławić imięTwe na
zawsze i na wieki. Każdego dnia będę Ciebie błogosławił i na wieki wysławiał
Twe imię...”(Ps145,2).W Eucharystii- Sakramencie Źródła znajdujemy Pana, Który
nas miłuje, czeka na nas i chce się nam objawiać. Nawet wtedy kiedy przychodzimy
na liturgię i jesteśmy zmęczeni, przybici troskami i różnym niepokojami, On
jest pośród nas i w nas. Kiedy nic nie czujemy, tak jakby nic nie miało sensu i
pustka przygniatała i przeszywała całe nasze jestestwo Chrystus Jest i będzie
żyjący na „wieki wieków”. Pragnę powrócićjeszcze do zagadnienia wspólnoty jako
wyjścia ku Misterium. Czasami tak jest że nasz egoizm, grzech, brak potrzeby
innych stojących wokół nas, sprawia iżczujemy się dobrze sami, tylko do pewnego
czasu. Później potrzebujemy wspólnoty, ludzkich odniesień, swoistego rytmu
życia, który wytwarza odpowiedni i harmonijny klimat modlitwy liturgicznej.
Liturgia ma sens we wspólnocie i przez wspólnotę. Słowo gr. „liturgia” oznacza
dzieło ludu. Jeżeli modlitwa liturgiczna wynika z potrzeby chwili, jakiegoś
uniesienia, tak modlitwa liturgiczna wynika zawsze z całości doświadczenia
wspólnoty, dotknięcia prawdy, iż stojący obok mnie brat i siostra jest dziełem
Boga i w nim , oraz przez Niego dokonuje się wielka rzeka uwielbienia,
dziękczynienia. Życie staje się wielką doksologią w której przez usta wielu,
wyśpiewuje się pieśń miłą Panu. Liturgia uczy między ludzkich odniesień,
świadomości Mistycznego Ciała, w którym się wyraża praktyczna i otwarta miłość
bliźniego, aby kochać innych miłością zaczerpniętą ze Źródła. Jak powie
niezwykle trafnie wschodni teolog Evdokimov: „W tym zjednoczeniu człowiek
odświeżony i odnowiony przez ten pełen miłości dynamizm, odnajduje swoją własną
prawdę i prawdziwą istotę rzeczy. Samotność zostaje przełamana i nawet natura, pogrążona
w oczekiwaniu na swoje uwolnienie, rozkwita w kosmicznej liturgii: Drzewa,
zioła, ptaki, ziemia, morze, powietrze,światło, wszystko to mi mówiło, że
istnieje dla człowieka, że chce świadczyćdla człowieka o Bożej miłości,
wszystko modliło się, wszystko śpiewał chwałęBogu”(P. Evdokimov
„Prawosławie”s.256). W celebracji chrześcijańskiej wszystko nie ma „ja” jest
„wy” wspólnota- Kościół zrodzony z boku przebitego na drzewie Krzyż Baranka, i
umocnionego w mocy Pięćdziesiątnicy Ducha Świętego. Kościółzgromadzony na
świętych czynnościach jest mistagogiczny i misteryjny, nie jest kolektywem,
zbiorowiskiem przygodnych osób, ale komunią miłości, dzięki łasce
sakramentalnego Źródła. We wspólnocie łakniemy i pragniemy obdarowywać się
„Tajemnicami”, chcemy je manifestować światu, jak Samarytanka która spotykając
Pana pobiegła do swoich aby im wykrzyczeć jak wielkie rzeczy On sprawił w
jej życiu.