Łk 9,46-50
Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: „Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”.
Wtedy przemówił Jan: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”.
Lecz Jezus mu odpowiedział: „Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”.
Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: „Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”.
Wtedy przemówił Jan: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”.
Lecz Jezus mu odpowiedział: „Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”.
Wczoraj dostałem sms...następującej treści, od młodej dziewczyny którą kiedyś poznałem na rekolekcjach. Pisze z rozdartym sercem: "Tata mnie uderzył, mocno w twarz. Walnęłam tyłem głowy o kaloryfer, lecz na szczęście skończyło się tylko guzem. Podobno jestem histeryczka...Ja nie wiem, ale to trzeci wieczór, podczas którego patrzę się pusto w okno z cieknącymi po policzku łzami. Kiedyś ksiądz mi powiedział że im bliżej będę Boga, tym ludzie bardziej ranią !" Obecność trudnych doświadczeń, cierpienia, braku miłości ze strony najbliższych budzi zawsze pytania przez które wybrzmiewa krzyk duszy... dlaczego człowiek kiedy przestaje kochać, to rani ? Wszystko się rodzi z chorego serca człowieka, z braku dziecięctwa Bożego. Ktoś kto nie odkrył w sobie pełnego miłości dziecka, nie potrafi dawać miłości. Odpisałem jej nieporadnie że Bóg ją kocha i przytula w tych sytuacjach w których doświadcza największego upokorzenia i pustki. Dlatego Jezus wskazuje na dziecko, wskazuje że w zranionej dziewczynie woła o miłość, i wylewa miłość....która jest niekochana. "Tylko w Bogu znajdzie spokój dusza moja, bo od Niego przychodzi moje zbawienie".(Ps 62)
Zrozumiałam,
że gdyby wszystkie małe kwiatki chciały być różami, natura straciłaby swą
wiosenną krasę, pola nie byłyby umajone kwieciem.... Podobnie dzieje się w
świecie dusz, w tym ogrodzie Jezusa. Spodobało Mu się stworzyć wielkich
świętych, których można porównać do lilii i róż, lecz stworzył także tych
najmniejszych, którzy winni się zadowolić, że są stokrotkami i fiołkami,
przeznaczonymi, by radować oczy Pana Boga, gdy je skieruje na ziemię
Św. Teresa
od Dzieciątka Jezus