wtorek, 4 sierpnia 2020


Święty przychodzi z góry... Majestat Jego okrywa niebiosa, a ziemia pełna jest Jego chwały. Wspaniałość Jego podobna do światła, promienie z rąk Jego tryskają (Ha 3,3-4).

Za dwa dni będziemy przeżywać święto Przemienienia Pańskiego. „Chwała Tobie, który objawiłeś nam Światłość.” Dla chrześcijan prawosławnych to jedno z najważniejszych wydarzeń antycypowanych w liturgii Kościoła. Chciałbym w krótkiej refleksji zatrzymać się nad rzeczywistością światła. Ewangelia Janowa, tak głęboka teologicznie przedkłada nam subtelnie odczucia światła: „A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.” Światło które pochłania ciemność i wydobywa na zewnątrz kontury i kształty rzeczy. „Niechaj się stanie światłość.” Światło pierwszego dnia stworzenia; światło spowijające twarze pierwszych rodziców; światło tęczy wieńczącej pełen błogosławieństwa i opiekuńczości akt Boga. Światło, czyniące z największych grzeszników świętych. Światło przebóstwienia, czyniące z dzieci Kościoła nosicieli Ducha i stróżów poranka. „Kościół jaśnieje, w środku swym jest rozjaśniony”(Suger). W końcu najważniejsze światło, które spowije ciało Syna Człowieczego- Wcielonego, Przemienionego i Zmartwychwstałego napełniającego ciemności jutrzenką życia. Ostatni akord: Światło Apokalipsy w którym Niewiasta odziana w słońce, spoglądając na Nowe Jeruzalem, proklamuje pełne uniesienia przesłanie wiary: „I już nocy nie będzie...” Jakże wyczuwalne i namacalne staje się doświadczenie światła i ciemności w Biblii. Ciemności- które możemy rozumieć jako manifestację zła, infernalną przestrzeń pustki, przeszywającą separację od źródła życia, w opozycji do światła wypełniającego każdą, najdrobniejszą nawet szczelinę bytów. Ciemność jawi się zatem jako brak światła. Na pierwszych stronach Genesis pojawi się określenie „ciemność nocy.” Teologia komentując ten stan rzeczy, będzie wskazywać na światło przeobrażające zalegające ciemności nocy w dzień bez zmierzchu. Znamienne są słowa Pascala: „Gdy nie było ciemności, człowiek nie odczuwałyby swego skażenia, a gdyby nie było światła, człowiek nie miałby nadziei uleczenia.” Istnieje uwodząca zmysły i duszę estetyka światła będąca w silnej opozycji do ciemności. „Światło jest naturą powszechną znajdującą się we wszystkich ciałach tak niebieskich, jak i ziemskich... Światło jest formą substancjalną ciał. W zależności od mniejszego lub większego uczestnictwa w świetle ciała zajmują prawdziwsze i godniejsze miejsce wśród bytów”- wyjaśniał św. Bonawentura. Tak rozumiane pojęcie światła określa każdą zasadę bytu, czyniąc świat świetlistym i na zewnątrz objawiającym się feerią przenikających się tanecznie barw. Światło emanujące z każdej istoty, którą powołały do istnienia usta Boga. W końcu światło sztuki- tak silnie wyrażone w złotych poświatach ikon. Jest ono „swym własnym światłem o najwyższej mocy” (W. Schone). Wizerunki, jako światło samo w sobie, zagarniające spojrzenie modlących się i otwierające oczy na świat już przeobrażony. „Ikony, oblicza wieczności, wprowadzają nas we wspólnotę świętych. Świece i lampki wyrażają przekształcenie materii w światłość”(O. Clement). Osoby z ikon są przeniknięte światłością, będąc w komunii z Bogiem, ponieważ „stając się bliską światłości, dusza przemienia się w światłość” (św. Grzegorz z Nyssy). Jesteśmy istotami które przechadzając się w wąskiej smudze cienia, ostatecznie dochodzą do Święta Światła. Dochodzą i stają w zdumieniu. Ikona Przemienienie przedstawia Chrystusa jako Światłość. Jego przebóstwione ciało tryska życiodajnymi energiami, czyniąc świat świetlistym i zdruzgotanym od nadmiaru życia. „W Twojej światłości oglądamy światłość !”