poniedziałek, 31 sierpnia 2020


Ostatnie chwile wakacyjnego odpoczynku. Wczoraj wieczorem wróciłem od moich przyjaciół u których dane mi było spędzić trochę czasu na wsi, jak również wspólnie z nimi celebrować niedzielną Eucharystię. Wracając samochodem w uszach brzmiały mi słowa Ewangelii, mówiące o dziesięciu uzdrowionych przez Chrystusa trędowatych i tylko jedynym człowieku który zdobył się na to, aby za przywrócone zdrowie podziękować. „Upadł na twarz do nóg Jego i dziękował mu”(Łk 17, 15). „Chwałą Boga jest żyjący człowiek”- mówi się św. Ireneusz. Jego miłość promieniuje po to, aby człowiek żył. Wdzięczność na którą tylko nie wielu ludzi jest wstanie się zdobyć. Tęsknota za Bogiem i potrzeba dziękczynienia jednego Samarytanina była silniejsza niż dziewięciu innych, utyskujących w modlitwie nad swym dramatycznym losem zmierzającym ku śmierci. Wiara jest najskuteczniejszym lekarstwem. „Bóg przychodzi z pomocą tym, którzy pragną się leczyć, dając im wiarę” (Teodoret z Cyru).  Tak wiele razy dotykamy się o uzdrawiającego Boga, że w pewnym momencie przyjmujemy mentalność tego świata, będąc przekonanym że za nic nikomu nie muszę być wdzięcznym. Droga człowieka wiedzie przez rozległy świat w którym wdzięczność, staje się ostatnim słowem „słabych, wykluczonych i zdezorientowanych”- ludzi potrzaskanych przez życie i paradoksalnie najbardziej pięknych w oczach Boga. Urodziliśmy się w krainie w której cuda są czymś tak upragnionym i pożądanym, że kiedy już naprawdę się dzieją, to przecieramy oczy i w nie wątpimy. Ktoś pięknie napisał, „że cuda są znakiem wolności Boga i codziennym zajęciem chrześcijan”- choć tak trudno je przyjąć jak coś zdumiewająco realnego. Jean Corbon pisał, że „poznanie Bożego współczucia jest być może najgłębszym działaniem Ducha w naszych sercach.” Eucharystia – po grecku znaczy tyle co dziękczynienie za łaskę otrzymaną przez Boga w Chrystusie. W sile tego słowa zawiera się najgłębsza z postaw człowieka- otwartość na dar Obecności i trwanie w pokornej wdzięczności. Dar Źródła Miłości wytryskujący z przebitego na Krzyżu boku Baranka. Dziękuję, staje się wyrazistą i pełną emocji modlitwą człowieka wobec Boga. W starożytnej anaforze Addaja i Mariego odnajdujemy słowa przekute w modlitwę dziękczynienia: „Ty przyjąłeś naszą ludzką naturę, aby ożywić nas przez swoją Boskość, podniosłeś upadłych, podniosłeś nas z nędzy, wskrzesiłeś naszą śmiertelność, darowałeś nam winy, usprawiedliwiłeś nasze grzechy, oświeciłeś nasze umysły..., sprawiłeś, że zatriumfowało ubóstwo naszej słabej natury przez najgłębsze zmiłowanie Twojej dobroci.”