Wy
natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego
się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami
Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie
miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,31-36).
Myślę, że zakulisowo
każdy ma w swoim życiu jakiś wrogów- zewnętrznych lub wewnętrznych- którzy na
peryferiach naszej niewidoczności w sposób ukradkowy o nas źle pomyśleli,
wyrazili jakąś krzywdzącą opinię, hejtowali, złorzeczyli, a może przyłożyli
rękę do jakiegoś naszego niepowodzenia, cierpienia w życiu osobistym lub
zawodowym. „Zaciśnięta dłoń jest śmiercią”(L. Bloy). Nasz świat zużyty i
zmęczony jest naznaczony mechanizmami ludzkiego cynizmu, wyrachowania,
zazdrosnego uprzykrzenia komuś życia tylko dlatego, że ten drugi ma więcej powodów do zadowolenia niż
ci, którym się coś nie udało i próbują swoją winę za niepowodzenie scedować na
innych. „Człowiek jest zamknięty w samym sobie i wszystko widzi przez siebie i
w odniesieniu do siebie samego. Człowiek jest oszalały na punkcie samego
siebie, na punkcie swojego „ja”. Wszyscy jesteśmy grzeszni przez egocentryzm”-
pisał M. Bierdiajew. Wrogość to jednostka chorobowa- zakrzep serca,
niepotrafiącego kochać, rozpadającego się przy pierwszym potencjalnym odruchu
bycia naprzeciw bliźniego. To jakiś rodzaj kalectwa i duchowej
niepełnosprawności. Kilka mrocznych myśli i wyszeptanych słów, może zmienić
wszystko.- nakreślić kontury piekła „drwiny szydzącej ze wszystkich.” Paskudnie
upodlić i zranić to perfidna strategia nieprzyjaciół. Tylko bezinteresowna
miłość i przebaczenie, przynosi moc zmartwychwstania. „Miłość jest prawem
ludzkiego serca, prawem każdej moralnej, rozumnej istoty- pisał Cyryl Pawłow-
Prawo to jednoczy wszystko, co żyje, wszystkie stworzenia w jedną integralną
harmonię. A jeśli ludzkość nie podporządkuje się temu prawu, to skazuje się na
cierpienie, błąd i śmierć.” Biegnący tłum ludzi będących analfabetami miłości;
kapryśnych istot w pośpiechu depczących wartości w imię których egzystencja
może być przestrzenią zadomowienia, międzyludzkiego szacunku i
współodpowiedzialności za siebie. Trzeba odważyć się na przebaczającą miłość. „Pokochać
wroga- to najlepszy sposób, żeby uczynić go przyjacielem”(J. Tołmaczew). W tym świecie
przepastnego egoizmu, podglądactwa i zazdrości rozlewanej różnymi kanałami,
Chrystus pokazuje swoje przebite dłonie, aby przez nie rozlała się dobroć,
łagodność i miłosierdzie na zasklepione i przeszyte chłodem ludzkie dusze. Na
początek tej wielkiej szkoły miłości, zasadne jest modlitewne westchnienie:
Panie, Boże nasz, którego… miłosierdzie jest bez granic i miłość ku ludziom
niewypowiedziana… Przemień nas w siebie.