poniedziałek, 25 kwietnia 2022
Wszyscy są odpowiedzialni za wszystkich. Ten zwrot Dostojewskiego odzwierciedla jakże potężny deficyt solidarności i humanizmu ścielący się cieniem na wielu krajach zachodniej Europy. Historia dzieje się na naszych oczach, a jej perturbacje będą miały dalekosiężny wpływ na kształt przyszłości i relacji pomiędzy obywatelami różnych narodowości. Ukraina która w przekonaniu Niemców miała się zaledwie bronić kilka dni, walczy bohatersko już ponad dwa miesiące. Ciche kalkulacje „cywilizowanych państw” obarczonych uśpioną tradycją rozbiorowej polityki spotkały się ze ścianą i zamiast postaw solidaryzowania się z bohaterskim oporem żołnierzy i męczeństwem zwykłych ludzi- stają się źródłem frustracji i trudnego do zrozumienia rozczarowania. Koniunktura źle pojmowanej lojalności i prymat pieniądza nad wartością ludzkiego istnienia wzięły górę i stały się częścia chłodnych kalkulacji. Dramat zmarnowanego dobra i pozbawiony odniesienia do Ewangelii idiotyzm i marazm. Brak miłosierdzia naznacza nas stygmatem odpowiedzialności i winą za krzywdę innych. Ból sensu odkrywanego wśród mroków. „Dramat fizycznego cierpienia blednie w zestawieniu z dramatem metafizycznym, jeśli w tym ostatnim przyjęto amputację problemów za najprostszą metodę ich rozwiązywania”(J. Życiński). Po dwóch tysiącach lat wczytywania się w przesłanie Jezusa, nic z niego nie rozumiemy. Spróbuj stać się bliźnim ! Kiedy brukselscy deputowani mają usta pełne wolnościowych frazesów, to Niemcy jak Piłat umywają od wojny ręce (podświadomie grzebiąc Ukrainę w mogile i cicho marząc o biznesie z „carskim imperium”), a z francuskiej broni strzela się do kobiet i dzieci (czystki), pacyfikując tzw. korytarze humanitarne. Na wojnie i bez mrugnięcia okiem można ubić intratne interesy. Jakże zasadne w tym miejscu wydają się słowa Ciorana: „Kto nie zaznał pokusy bycia pierwszym w mieście, nie pojmuje niczego z gier politycznych, z woli podporządkowania sobie innych i uczynienia z nich przedmiotów, ani nie odgadnie, co składa się na sztukę pogardy.” Rosja czuje się bezkarna, ponieważ inni jej na to przyzwalają. „Gdyby ktoś jeszcze kilka lat temu przepowiedział tę otchłań upadku, w jakiej się teraz pogrążyliśmy i w jakiej się bezradnie szamoczemy, to nie uwierzyłby mu ani jeden człowiek”- pisał S. Frank w De profundis. Czy Rosjanie przebudzą się z tego przeraźliwego snu zniszczenia ? To pytanie powinno spędzać sen z powiek tym, którzy zamarli w milczeniu pełnym obojętności. Ci, których usta ktoś zaszył niewidzialną nicą spreparowanej pogardy i zamroził nie pytając o nic sumienia. Pomimo tych trapiących serce rozterek przedzierają się do mojego umysłu słowa Pascala: „Gdyby nie było ciemności, człowiek nie odczuwałby swego skażenia, a gdyby nie było światła, człowiek nie miałby nadziei uleczenia.” Pomimo tak niechcianego piekła, Ukraina wyśpiewuje radość Paschy ! Wbrew logice świata i drwinie demona podziału i zniszczenia, ociera się łzy ocalałych i podnosi upadłych na duchu. Przepasuje rannych i przytula modlitwą poległych. Zdeptana kobiecość na nowo rozkwitnie darem życia. U stóp krzyża- w piwnicach domów i fabryk rozbłyska uśmiech dzieci- zwiastujących nadzieję pozbawionego wybuchów poranka. Światło świeci w ciemności i rozbłyska na twarzach mówiących szeptem. Życie zstępuje tam, gdzie bezimienne ciała zmarłych czekają na zachowanie w pamięci. „Chrystus zna jedynie władzę miłości, to jedyna władza możliwa do pogodzenia z wolnością”(M. Bierdiajew). W tak naszkicowanym nieudolnie świecie śmierci, rozbłyska radość ze zmartwychwstania Chrystusa. Ponieważ jedynie On wzbudza umarłych i wszystko czyni nowym.