środa, 8 listopada 2023

 

W świecie obarczonym masową komunikacją, tęsknota za spotkaniem z tym drugim staje się parabolą ludzkiego losu. Historia pęcznieje na naszych oczach, a demony podziału miotają czasem i wydarzeniami, czyniąc je wyboistą drogą na której piętrzą się liczne próby i wyzwania. „Wieczna ruchliwość” – to słowa Bielińskiego, upatrującego w materii życia, ruch i przeszywający zewsząd ból. Rezonuje również we mnie zdanie Prousta: „Miejsca, któreśmy znali, należą nie tylko do świata przestrzeni, w który wstawiamy je dla większej wygody. Były one jedynie cienką warstwą pośród wrażeń tworzących nasze ówczesne życie…” Jutro jest niepewne, tak jak mgliste jest pragnienie pokoju w narodach których dłonie zaciskają się do odwetu i walki. Nadszedł czas rzucania kamieni, a nie zrywania kwiatów i wpinania ich zgrabnie w odrzwia gościnnych domów – tak ochoczo niegdyś przyjmujących bezimiennych wędrowców. Spacerujemy z brawurą po krawędzi otchłani, nie zdając sobie sprawy z możliwego niebezpieczeństwa. Odtąd tak długo, jak długo pozostajemy w świadomości względnego spokoju i niedotyczącego nas nieszczęścia innych, idealizujemy z byt wiele z własnego życia i przywdziewamy kostium nieporuszonej pewności o jutro, które zdaje się aż nazbyt płoche i ostatecznie kruche w dramatycznym biegu dziejów. Lepsza jest przesadność tej fatalistycznej nuty, niż złudzenie świętego spokoju po którym może zdarzyć się nieprzewidziane, a co zatrważające umysł- najgorszy z możliwych scenariuszy. W różnych miejscach na świecie wybuchają konflikty zbrojne które nie pozostają bez wpływu na życie w innych przestrzeniach, nawet tych z pozoru bezpiecznych. Wojna rozszerza swe kręgi, niczym kamień uderzający z impetem o taflę wody- powodując je wzburzenie i poruszenie. Być może słowa tak ciężko kreślone, potrafią wydobywać zagubionych i otwierać ich umysły i dusze na łaskę ocalenia; podnoszącej posady świata nadziei. Nawet w naszej polskiej rzeczywistości, ciągła polityczna kotłowanina, wojna dwóch światów, wartości, przekonań i postaw. Za nim rozdało się ludziom karty do głosowania na tą, czy inną partię, należało uprzednio zrobić rzetelny test z historii; aby obudzić w zaspanych i otumanionych powierzchownością zmian- olbrzyma świadomości wychylonego ku prawdzie. „Nie ma alternatywy – pisał Turczyński – trzeba przejść ten wąski przesmyk pomiędzy lodem a ogniem, aby nie zginąć we mgle nagłego przyboru rzeczy niewidzialnych, których fala uderza i zagrania, unosząc myślący szczątek pośród innych śmieci tego świata – kosmiczna cząstka wyrwana z kontekstu spodziewanego jutra; cień wypalonego płomienia…” Być może wielu powinno złożyć pocałunek ziemi, aby ona przebaczyła, a wraz z nią i człowiek skrzywdzony i głodny miłości. Ontologiczna nędza ludzka, potrzebuje nasycenia, napełnienia, przemieniając się w poryw ku dobru i szlachetności postaw. Duchowość przebudzenia i zmartwychwstania ! Tylko ludzie wierzący potrafią z właściwą sobie wrażliwością spoglądać na świat, nie będąc przygniecionymi jego ciężarem i stając się uzdolnionymi do odkrywania drzemiących w nim sekretów Boga. „Historia staje się odtąd historią ognia, który Chrystus przyszedł rzucić na ziemię, a który nie przestaje rozpalać dusz; jest historią światłości, ekonomią Ducha Świętego”(O. Clement). Droga nieustannych oddaleń i powrotów w których to dokonuje się tempus operando redimentes. Kiedy Anioł Apokalipsy obwieszcza, że „czasu już więcej nie będzie-” to ma na myśli, że chwile odmierzane naszymi ziemskimi zegarami- odnajdą swój najgłębszy sens i spełnienie w tajemnicy wieczności. Tym, co nadaje temu przekonaniu moc, jest niewzruszona wiara. Stopy chrześcijanina mocno stąpają po ziemi, ale dusza, wyrywa się ku niebiańskim przestworzom. Stąd jakiekolwiek niepokoje i nieprzychylne wiatry współczesności, nie są wstanie zmącić tej świętej tęsknoty. „Prawdziwe chrześcijaństwo ma zbyt głębokie korzenie, aby mogło obawiać się wstrząsów czy likwidacji”- diagnozował w ubiegłym wieku Eliade. Chrześcijanie są obywatelami nieba, uświęcając czas i przestrzeń, otwierając powierzchowność na głębię istnienia która drga w Bogu. Modlą się nieprzerwanie: „Niech przyjdzie łaska i przeminie ten świat !”