środa, 15 grudnia 2021

Adwent jest czasem retrospektywnym, stawia nas w samym sercu wydarzeń zmierzających do odsłonięcia w całej okazałości Misterium Wcielenia. Nawet przez nachalną, płytką i zawłaszczającą zmysły kulturę masową, przebija się półtonem prawda o cudownym Dziecku schodzącym z zaświatów przez łono Dziewicy, aby zamieszkać pośród zabieganych i zajętych swoimi sprawami ludzi. Mimo upływu ponad dwóch tysięcy lat, wielu z ludzi nie zdaje sobie sprawy, jaki jest głębszy sens tego świętowania. To wydarzenie przygniecione infantylnymi mitami współczesności, potrzebuje wyostrzonego spojrzenia i drgania posadami serca. Pokusa banalności i powierzchowności jest tak silna, że może z tak ważnego przesłania, uczynić coś na kształt humorystycznej opowiastki dla naiwnych prostaczków. Stąd sztuka, literatura i film, zdolne poruszać wyobraźnię i wzbudzać obrazy – stają się niczym milczący przewodnicy, prowadząc nas drogą oczarowania aurą świetlistej nocy; ku historii ogniskującej się na miejscu nędzy i ubóstwa w które schodzi nieogarniony w swojej miłości Bóg. W brzemiennej Maryi każda oczekująca na życie kobieta, dojrzewa do macierzyństwa opromienionego światłem wiary. Fizjonomia staje się usakramentalniem bytu. Matka zaczyna rozumieć, że również jej historia jest święta, a jej ciało staje się „grotą obecności” i „urodzajną glebą” już nie należącą jedynie do niej samej, lecz do Boga. „Ciesz się Ziemio obiecana, Pole żyzne, Żniwo hojne, ponieważ ty kwitniesz jak łączka bujna.” Biblia prowadzi nas od zarania dziejów śladem wspaniałych matek: Naama, żona Noego, Sara, małżonka Abrahama, Rebeka, żona Izaaka, czy Rachela, żona Jakuba, Eliżbieta, żona Zachariasza- niewiasty których łona Bóg otwiera i dotyka swoim błogosławieństwem, obdarowuje szczególnym wejrzeniem miłości. Kobieta- „dom” i „świątynia”- schronienie dla dziecka którego pierwsze ruchy stają się znakiem zadomowienia i bezpieczeństwa. „Bóg zesłał Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem”(Ga 4,4)- w tym lapidarnym opisie św. Pawła zawiera się cała synteza nowotestamentalnego wydarzenia przyjścia Mesjasza, Króla i Pana. Jak napisał Eliade, „teologia maryjna stanowi transfigurację najstarszego i najbardziej znaczącego hołdu, jaki od prehistorii składano religijnej tajemnicy kobiecości.” Literatura kreśli nam intrygujące postacie kobiet: Beatrycze prowadząca Dantego do doskonałego szczęścia. Małgorzata ratująca Fausta, sprzedającego swą duszę diabłu. Sonia, ukazująca drogę ku zmartwychwstaniu mordercy jakim był Raskolnikow. Pojawia się jeszcze jedna kobieta, przekracza wszystkie inne postacie- prawdziwe lub literacko wskrzeszone, której fiat wyrywa świat z pod władzy śmierci i otwiera egzystencję każdemu z ludzi na wielki triumf Życia. „ W spotkaniu oczekiwania Boga, oddechu stworzenia, świętości Izraela, ukazała się Maryja. Głosiły Ją obłok, krzak gorejący, Święte Świętych”(O. Clement). Mój umysł w tych dniach wypełnia po brzegi pytanie: Jaki jest Bóg mojej adwentowej tęsknoty ? To Bóg w ciele małego i bezbronnego Dziecka. Bóg uchodźców, wykluczonych, pozbawionych domu i czekających na przytulenie do policzka kochającej matki. Paradoksalnie Bóg naszego świętowania jest Tym najbardziej wzgardzonym i bezdomnym którego szerokie i milczące spojrzenie, próbuje zakryć rozdarty i kloaczny świat. Miota moją duszą to same przeświadczenie, które wykrzyczał święty Franciszek z Asyżu: „Miłość nie jest kochana !”