niedziela, 5 grudnia 2021

Poszerz przestrzeń twego namiotu, rozciągnij płótna twego mieszkania, nie krępuj się, wydłuż twe sznury, wbij mocno twe paliki ! Bo się rozprzestrzenisz na prawo i lewo, twoje potomstwo posiądzie narody oraz zaludni opuszczone miasta (Iz 54, 2-3). Dla chrześcijanina otaczająca go przestrzeń ma nie tyle wymiar materialny i egzystencjalny, ale nade wszystko teofaniczny. Na stronach Boskiej komedii Dante opowiada o „Miłości, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy.” Miłością tą jest sam Bóg, udzielający tchnienia życia wszystkiemu o czym pomyśli i co kształtują Jego dłonie. Zatem świat materialny jawi się jako miejsce zdolne do zamieszkania. Domem jest kosmos w swoim stawaniu i przeistaczaniu się. Niebo jest namiotem, a ziemia „podnóżkiem stóp Jego”- wyśpiewa podniośle Psalmista. Natura oczekuje w rozkwicie nasienia i bólach rodzenia się na Wcielenie i Zmartwychwstanie. Stary Testament opowiada o pięknie kosmicznej liturgii w której pustynia, morze, drzewa i zwierzęta wznoszą swoją modlitwę uwielbienia ku źródło wszelkiego istnienia. „W tej świątyni człowiek nie jest przede wszystkim u siebie, lecz u Boga- pisał J. Danielou- Dlatego właśnie jest winien szacunek stworzeniom, które nie należą do niego, i że niczego nie może dotknąć bez pozwolenia: wszystko jest święte; pełne sakramentalnych tajemnic.” Los przyrody spleciony jest z losem ludzi. Świat jest domem w którym człowiek odnajduje sacrum, a to wydarzenie diametralnie zmienia jego życie. „Przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował”(Ef 2,4). Na każdym etapie zapętlonej historii powstają namioty nomadów, które Bóg zamieszkuje i w tak pojętą przestrzeń zaprasza utrudzonych drogą wędrowców. „Tworzenie Kościoła jest stwarzaniem nowego kosmosu, którego ten pierwotny był tylko przygotowaniem i obrazem.” Ewangelia w Adwencie zwiastuje nam prawdę o Bogu który „porzuca" niebiańskie przestrzenie i schodzi na ziemię, stając się uczestnikiem ludzkiej drogi zbawienia. Przychodzi aby wypić kielich naszej śmierci i otworzyć swój bok, aby z niego mógł wytrysnąć dar Zmartwychwstania i wylania Ducha. W Nim na nowo rozkwita Raj i wznosi się nowy namiot spotkania. Słowo Boga „zamieszkało” (eskenosen) pośród nas, a dokładnie mówiąc: wzniosło swój przybytek na ziemi „rozstawiło namiot”(skene). Zstąpienie Miłości inicjuje Bóg poprzez wolność Kobiety. Ciało Dziewicy staje się namiotem. Grota narodzenia staje się namiotem i zapowiedzią Kościoła w którym człowiek, czas i przestrzeń stają się tęsknotą za urzeczywistnieniem Królestwa Bożego. Ecclesia peccatrix- miejscem w którym kamienie ludzkich grzechów, spalają się w ogniu miłości. Kościół kaleki, choć niepozbawiony łaski nawiedzenia i miłości. Odnajdujemy tę prawdę w patrystycznej mądrości: „Patrz na wielką i głęboką tajemnicę ! Zawsze On mieszka w tym namiocie. Przywdział bowiem nasze ciało nie po to, by je opuścić, lecz aby zawsze w nim zamieszkać”(św. Jan Chryzostom). „Bóg stał się człowiekiem, żebyśmy zostali przebóstwieni”(św. Atanazy). „Stał się człowiekiem, Bogiem na ziemi, abym ja stał się o tyle Bogiem, o ile On człowiekiem”(św. Grzegorz z Nazjanzu). „Bóg staje się człowiekiem, aby zbawić utraconego człowieka” (Maksym Wyznawca). Człowieczeństwo Chrystusa staje się Namiotem Nowego Przymierza- miejscem ocalenia i przebóstwienia rodzaju ludzkiego. „Liturgia jest więc prorocza- pisał O. Clement- Objawia nam słowo, które nie będzie wymądrzaniem się, propagandą czy reklamą, lecz będzie nadawać się do spożycia, jako Słowo, które stało się ciałem.” Każda Eucharystia jest mistyczną przestrzenią Namiotu i Domem Chleba; Darem i Misterium nad którym pochylają się milcząco aniołowie i święci. Jedyne, co nam pozostaje to wejść do wnętrza i uczestniczyć w „arcydziełach stworzenia.” Kościół jawi się zatem jako mistagogiczny, pokornie i agapicznie wprowadza swoje dzieci w rzeczywistość cudu i obecności: "Zjednoczeni w Twojej świątyni widzimy już siebie w świetle Twojej chwały niebieskiej."