Słyszeliście,
że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa,
podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata,
podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A
kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc
przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś
przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj
się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj
(Mt 5, 21-24).
Ewangelia jest lekarstwem
na egoizm i histerię świata. Chrześcijaństwa nie można pogodzić z postawą
bierności, stagnacji lub świętego spokoju. Akt wiary przenika przebaczenie i
dynamizm miłości. „Czystość serca to miłość do wszystkich słabych, którzy
upadają”- nauczał św. Izaak z Niniwy. Chrześcijanie wchodząc w sam środek zmurszałej
rzeczywistości, aby ją od środka przeobrazić, mocą zmartwychwstałego Pana.
Postawić w centrum człowieka- pokazać głód jego duszy, wydobyć tęsknoty, odsłonić
horyzonty, zranienia opatrzyć bandażem współczucia. Nie wykluczać nikogo i nie
separować w imię zewnętrznie manifestowanej pobożności i sprawiedliwości.
Spacerować po peryferiach miasta, aby ludzką nędzę i poczucie opuszczenia,
napełniać sensem i ewangeliczną nadzieją. Zamiast socjologicznych i doraźnych
ochłapów pozornej miłości, uobecnić twórczy żar daru - który potrafić podnieść
z kolan wylęknionych i zrezygnowanych życiem ludzi. Święty Bazyli w pierwszych
wiekach chrześcijaństwa dawał taką wskazówkę: „Musimy żyć z takimi ludźmi,
którzy nam są bliscy duchowo”. Dzisiaj to zbyt mało, te słowa w wymagają
dopowiedzenia: dzisiaj musimy szukać człowieka poranionego, zagubionego,
łaknącego, aby go nakarmić Bogiem. W tym pragnieniu zawiera się głęboka
odpowiedzialność za innego; zagubionego lub martwego duchowo brata. „Dobry
Boże, świat zmierza ku upadkowi- modlił się starzec Sylwan z Atosu- lecz Ty
otwierasz mi drogę do życia wiecznego. Panie, nie mogę pójść tam sam, cały
świat musi Cię poznać”. Gniew wobec grzeszników, musi ustąpić i roztopić się
erupcji miłosierdzia. Strzec Makary w prostocie serca nauczał: „Jezus jadał
wraz z faryzeuszami i celnikami. Wzywał swych uczniów do tego, by postępowali
za Jego przykładem, gdyż tylko w taki sposób będą modli stać się dziećmi Ojca
Niebieskiego, który sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi…
Słońce nie zmienia się przecież z powodu tego, co oświetla, i nie staje się
mniejsze, gdy wysusza błoto. Tak samo chrześcijanin nie powinien zmieniać
wyrazu twarzy w zależności od tego, z kim rozmawia. Powinien zachowywać się
przyjaźnie wobec wiernego, jak i niewiernego, wobec świętego, jak i grzesznika.”
Widzieć w każdym człowieku brata i przyjmować go – czyniąc go odnalezioną
owieczką i oświetlonym łaską – ziarnem pszenicy,
który wypieczone tchnieniem Ducha, stanie się ziarnem dziękczynienia.