I
poszedł chłopiec, a razem z nim anioł, a także i pies wyszedł i podróżował
razem z nimi (Tb 6, 1). W dniu moich imienin towarzyszy
mi biblijne wspomnienie chłopca, obłaskawionego obecnością oszczędnego w
słowach anioła – przemierzającego milczącą drogę ku zapętlonemu zadaniu jakie
rozpisał szczegółowo na akty Bóg. „Wprawdzie każde stworzenie, jak uczy
teologia, pozostaje w pewnym stosunku do Boga i jest jakby śladem Boga”- pisał G.
Morel. Żyjąc w świecie kapryśnej
dominacji materii na duchowością, jakże ciężko rozszerzać źrenice oka, aby
uchwycić paradoksalne napięcia poddanego próbom Tobiasza. Tylko wiatr łagodzący
lico, przypomina o szeleszczących skrzydłach subtelnych bytów posyłanych do
spraw ważnych, a czasami zupełnie błahych. Czysta naoczność i muśnięcie, wbrew
kosmicznemu spiskowi ateistów i wątpiącym poszukującym nadzwyczajności, poza
zwyczajnością natychmiastowego obdarowania. „Odczucie jego obecności pomaga nam zobaczyć głębię natury i jej
przynależność do innego świata, jej zakorzenienie w Bogu”(O. Clement). Przyjaciel
udzielający porad tak finezyjnie, iż piętrzące się w życiu niebezpieczeństwa
można bezpiecznie ominąć, stając się wypróbowanym uczniem. W drodze do pracy
bezpański pies obwąchał mnie poznawczo, ale fizycznie nie dane mi było ujrzeć
niewidzialnego w swej prostocie – świetlistego Orędownika. Trzepot Jego
skrzydeł zagłuszył gwar miasta i kakofonia nieustannie młócących słowa ust. „Cisza,
ten dar aniołów, na który już nie chcemy się otwierać”(Ch. Bobin).
Porzucając racjonalną pewność, wyczuwam momentami obecność archanioła Rafała, muskającego
moją dłoń, ocieplającego chłód i zmęczenie spękanej od czyhających niebezpieczeństw
duszy. Jestem przekonany, iż zasięgając wstawiennictwa u tego anielskiego
asystenta, został wyproszony mi dar słowa; charyzmatyczna siła poruszenia zapieczętowanych
uszu. „Zamknięcie anioła w domu to sposób na kochanie Boga i pielęgnowanie życia”(H.F.
Amiel). Nad łóżkiem mojego synka, powiesiłem ikonę archanioła Michała. Niech go
przytula i sprasza mu piękny sen !