środa, 13 września 2023

 

Dla wielu ludzi uwikłanych w różnych powabach nowoczesnej cywilizacji, wiara zdaje się być obciążona nieustannym dylematem. Obojętność i powierzchowność jest typowym rysem cywilizacji w której pytania natury duchowej odsuwane są na zaś, a nawet tłumione w zarodku. Im mniej wyobraźnia dotyka głębin ducha, tym bardziej staje się plastyczna na to, co dociera z zewnątrz i jakże często zaciemnia lub co gorsza, zatruwa duszę. Bułhakow w Mistrzu i Małgorzacie przestrzega proroczo ustami kobiety: „Spójrz, jakie masz oczy ! Jest w nich pustynia…” W labiryncie wydumanych i ulotnych pragnień, można zatrzeć piękno rzeczywistego oblicza na które delikatnie spływa struga światła. Jakże często wydaje się, że Bóg jest niekomunikowalny i separuje się od spraw które przytłaczają, a z konieczności determinują naszą rzeczywistość. On nie jest Nieobecnym, lecz „głosem ciszy” który przychodzi po zawieruchach przewracających życie do góry nogami. „Bóg jest poza naszym zasięgiem, poza naszymi kategoriami, ale poprzez nie się ukazuje. On jest biegunem naszych celów, On jest ich duszą”- pisał H. Duméry. Ewangelie rysują nam z wielką subtelnością i delikatnością oblicze Boga, który słucha z uwagą i przekonuje siłą miłości. Słowa, spojrzenia i gesty, stają się liturgią spotkania i obdarowania. Tu odnajdujemy wszystkie porzucone raje i odpowiedzi na „przeklęte pytania.” Wiara staje się dialogiem w zgiełku historii, zakłócanym natręctwami i pełnym chronicznej powtarzalności sceptycyzmem ludzi nie wiadomo czemu zbuntowanych. Szamotanina i fragmentaryczność w przedsionku przepastnej pustki i żalu. Dla ludzi wiary „rządzi  perspektywa serca, które rysuje to, czego nie ma, aby lepiej dostrzec to, co jest”(Ch. Bobin). Kiedy wiara przestaje być zdumieniem, obumiera w uścisku odrętwienia i pustki. „Drżę z zimna, boję się dotknąć siebie samego… Mówi się, że wszystko jest śmiercią, że świat jest zamieszkany przez martwe dusze”- to lęk i drżenie Gogola które dziś narasta w walce synów świtu z ciemnością, której mętną obecność widzą jedynie geniusze ducha- piewcy wschodu Słońca.