Dla wielu ludzi
uwikłanych w różnych powabach nowoczesnej cywilizacji, wiara zdaje się być
obciążona nieustannym dylematem. Obojętność i powierzchowność jest typowym
rysem cywilizacji w której pytania natury duchowej odsuwane są na zaś, a nawet
tłumione w zarodku. Im mniej wyobraźnia dotyka głębin ducha, tym bardziej staje
się plastyczna na to, co dociera z zewnątrz i jakże często zaciemnia lub co
gorsza, zatruwa duszę. Bułhakow w Mistrzu
i Małgorzacie przestrzega proroczo ustami kobiety: „Spójrz, jakie masz oczy
! Jest w nich pustynia…” W labiryncie wydumanych i ulotnych pragnień, można
zatrzeć piękno rzeczywistego oblicza na które delikatnie spływa struga światła.
Jakże często wydaje się, że Bóg jest niekomunikowalny i separuje się od spraw
które przytłaczają, a z konieczności determinują naszą rzeczywistość. On nie
jest Nieobecnym, lecz „głosem ciszy” który przychodzi po zawieruchach
przewracających życie do góry nogami. „Bóg jest poza naszym zasięgiem, poza
naszymi kategoriami, ale poprzez nie się ukazuje. On jest biegunem naszych
celów, On jest ich duszą”- pisał H. Duméry. Ewangelie rysują nam z wielką
subtelnością i delikatnością oblicze Boga, który słucha z uwagą i przekonuje
siłą miłości. Słowa, spojrzenia i gesty, stają się liturgią spotkania i obdarowania.
Tu odnajdujemy wszystkie porzucone raje i odpowiedzi na „przeklęte pytania.” Wiara
staje się dialogiem w zgiełku historii, zakłócanym natręctwami i pełnym
chronicznej powtarzalności sceptycyzmem ludzi nie wiadomo czemu zbuntowanych. Szamotanina
i fragmentaryczność w przedsionku przepastnej pustki i żalu. Dla ludzi wiary „rządzi
perspektywa serca, które rysuje to,
czego nie ma, aby lepiej dostrzec to, co jest”(Ch. Bobin). Kiedy wiara przestaje
być zdumieniem, obumiera w uścisku odrętwienia i pustki. „Drżę z zimna, boję
się dotknąć siebie samego… Mówi się, że wszystko jest śmiercią, że świat jest
zamieszkany przez martwe dusze”- to lęk i drżenie Gogola które dziś narasta w
walce synów świtu z ciemnością, której mętną obecność widzą jedynie geniusze
ducha- piewcy wschodu Słońca.