niedziela, 10 września 2023

 

Podobnie też [jest z królestwem niebieskim] jak z pewnym człowiekiem, który mając udać się w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał (Mt 25,14-30).

Światoobraz przypowieści nakreślonej przez Chrystusa wymaga od słuchaczy nie tylko elastyczności umysłu, co umiejętności czytania pomiędzy wierszami. Drganie serca pośród napierającego zewsząd rozproszenia. Zdać rachunek przed Bogiem ! „Człowiek jest istotą dramatyczną, stającą się, niespokojną, zadaną samej sobie, istotą ocalającą swoje człowieczeństwo lub zatracającą się w egoizmie własnych dróg i wyborów wolności”- pisał W. Hryniewicz. Mamy tu wydźwięk eschatologiczny, wskazujący na rzeczywistość która nastanie jutro, a poprzedzać ją będzie dobrze i bez szemrania wykonana praca. Człowiek wiary ma zakasać rękawy i wziąć się do roboty, wbrew kalkulacją finansowym i oglądaniu się na innych. Pojemność konta w tej chwili nie jest ważna, liczy się jedynie wynik końcowy. Słowo Boga „jest proklamacją, w której realizuje się nadejście tego, co jest proklamowane”(K. Rahner). Obwieszczona rzeczywistość nowego czasu, wymaga udziału człowieka, mobilizacji, intelektualnych sprawności, talentów, a nade wszystko charyzmatycznej dyspozycyjności do zadań które przerastają najśmielsze oczekiwania i ludzkie siły. Bóg udziela człowiekowi darów i mocy do ich realizacji, aby je pomnożył. Radość niezależności i głębokiego namysłu. Czas „nieobecności” właściciela jest momentem próby, dojrzałości i odpowiedzialności. Egzamin z wiary i pracowitości, sprytu i dalekowzroczności. Jedność odzwierciedlona w eklezjalnym działaniu i twórczości. Czas inwestowania- „maklerski gwar”- mający na celu pomnożyć dobra i dystrybuować je, urzeczywistniając zarys krajobrazu Królestwa Bożego. „Cóż zaś większego może być dane wiernemu słudze, jeśli nie to, że może być razem z panem i oglądać radość swojego pana”- pyta św. Hieronim. Raj jest za drzwiami, a my posiadamy do niego klucze. Piękno wyczekiwanego świata musi przyczynić się do stanowczego działania na miarę osobistych predyspozycji, porzucając dogmat nicości, aby ostatecznie przekonać się jak cudowny jest oddech w Bogu. Zwrócić się ku niebu, nawet wtedy kiedy się zagubimy, roztrwonimy talenty i zaszyjemy się wstydliwie na peryferiach. Możemy wrócić do początku i zacząć jeszcze raz, a „łzy wyrzeźbią w nas warstwę nowej świadomości, będą czymś więcej, niż smutek, bunt czy rozpacz”(J. I. Leloup). Prawdziwe i pełne życie zaczyna się tutaj i ma swój finalny akord po drugiej stronie. Kończę to rozważanie modlitewnym westchnieniem nadziei Nersesa Snorhali: „W moich rękach leży czynienie dobra. Daj mi łaskę, abym przez talent mógł się Tobie jeszcze spodobać.”