sobota, 25 maja 2024

 

Ikoną która od dzieciństwa mnie intrygowała i zawsze była spowita pełną aurą niedopowiedzenia i tajemniczości to przedstawienie świętego Jerzego – wojownika i męczennika. Ponad bruzdami czasu wizja mężczyzny dosiadającego białego konia i lancą przebijającego potwora, ratując życie pięknej księżniczce nigdy się nie przedawniła w mojej pamięci. Ile w tym plastycznej inwencji i duchowej perspektywy rozszerzającej źrenicę oka i wyobraźni. Kiedy pokazuję to wyobrażenie moim uczniom, pojawia się na ich twarzach blik światła i radosnego niedowierzania w podanie o atletycznym bohaterze Kościoła. Baśniowość tak silnie skonfrontowana z realizmem świata dotkniętego stygmatem przemocy i wołania o urzeczywistnienie dobra. Jak przekonywał Orygenes: „Święci są żywi, a żywi są świętymi.” Jedynie natchniona przez Ducha wyobraźnia sięga dalej i pozwala zrozumieć więcej. W prawosławiu jest to postać ciesząca się ogromną popularnością i reprodukowane jego liczne przedstawienia uchodzą wręcz za egzorcyzmujące i stanowiące obronę przeciwko doświadczanemu w świecie złu. Tradycja wczesnochrześcijańska pozostawiła tak wiele świadectw literackich i ikonograficznych które przez wieki kształtowały świadomość i pobożność chrześcijańskiego ludu zawieszającego na ścianach domostw wizerunki świętego Jerzego. Pamięć o nim potwierdzają licznie wznoszone bazyliki, opatrzone pamięcią i wstawiennictwem świętego Jerzego w Palestynie, Liddzie, Syrii, Cyprze, Rzymie, Mediolanie, Konstantynopolu, czy na terenie Gruzji która zawdzięcza mu swoją nazwę (Georgia). W Polsce kult Jerzego znany już był za panowania Mieszka I i Bolesława Chrobrego, gdzie prawdopodobnie na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie istniał kościół jemu poświęcony. Ugryzione zębem czasu fragmenty tekstów przenikających do liturgii, ustępy synaksarionów, a nade wszystko nawarstwione w czasie legendy opiewające świętego jako odważnego i wypróbowanego w boju świadka Chrystusa. Życie świętego przysłania mgła niepoznania, domysłu i dopowiedzeń tych ust i dłoni nakreślających na kartach słowa jego życie, iż nie przeszkadza to w obiektywnej ocenie Jego zasług i świętości, przekraczającej lekko odchyloną zasłonę czasu. Jerzy miał się urodzić w poł. III wieku i za przykładem, a może i przynagleniem ojca Geroncjusza – zostać rzymskim legionistą. Najprawdopodobniej jako trybun był w przybocznej gwardii cesarza jako człowiek godny zaufania i oddany ideałom żołnierskiej służby. W czasie prześladowań za Dioklecjana, stając się naocznym świadkiem mrożących krew w żyłach wydarzeń prześladowań chrześcijan, rozpoznał w swoim sercu wiarę w Chrystusa i stał się chrześcijaninem. Ten akt miał dramatyczne konsekwencje. Okrutnie zhańbiony i torturowany, a następnie ścięty najprawdopodobniej w Diospolis stał się potwierdzeniem słów które wyrzeźbił starożytny Kościół płodny siłą wyznawców: „Oddaj swoją krew i przyjmij Ducha.” Na jednym z dwunastowiecznych witraży katedry w Chartres możemy dostrzec męczeństwo Jerzego łamanego kołem. Jakże podobne reminiscencje tego tematu odnajdujemy w greckim micie o Iksjonie, który został przykuty do wiecznie obracającego się, płonącego koła. „Jerzy na oślep odlatuje w chmurze śniegu, dodając skrzydeł pegazowi” – czytam w wierszu Kożebatkina. Tradycja ludowa widzi w nim symbol męstwa wojskowego, opiekuna rolników, pasterzy którzy w dniu jego święta wypasali swoje trzody, spraszając tym samym błogosławieństwo Boga. Wedle jednej ze słowiańskich pieśni, święty otwiera ziemię dla życia wegetacyjnego kluczami otrzymanymi od Stwórcy. Niegdyś na wsiach młodzieńcy tańczyli taniec na rozżarzonych węglach z ikoną Świętego w ręku, nawiązując do legendy o zabiciu smoka lub przypominając o paschalnym zwycięstwie Chrystusa nad grzechem i śmiercią. Skoro „ikony są dynamicznymi przedstawieniami duchowej siły do odkupienia stworzenia poprzez piękno i sztukę. Stanowią zapowiedź przyszłego zwycięstwa odkupionego stworzenia poprzez sztukę i piękno”(N. Zernov) – to ikona świętego Jerzego jest potwierdzeniem tej profetycznej i eschatologicznej siły, przenikającej duszę chrześcijan w konfrontacji z różnymi zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi. W Liddzie gdzie znajdują się relikwie świętego, zrodziła się jedna z najbarwniejszych opowieści o zabiciu przez Jerzego smoka, zmuszającego terrorem mieszkańców nieznanego miasta na Wschodzie do dostarczania mu ludzi na pożarcie, a w tym również młodej dziewczyny ocalonej przez Jerzego mocą Chrystusa. Nasza rzeczywistość jest pełna złowrogich „smoków” które trzeba rozpoznać i będąc uzbrojonymi w zbroję wiary skutecznie pokonać. Demoniczne wylęgarnie zła i przyprószone nocą przestrzenie w których urąga się wszystkiemu, co nosi znamię miłości Boga. Nasze współczesne konteksty wymagają rewizji życia i odwagi wiary, ponieważ wchodzimy w czas próby. Być może na nowo zabrzmi hymn do męczenników których powiedzie ku zwycięstwu jeździec na białym koniu: „O, błogosławieni męczennicy, ludzkie grona winnicy Bożej, waszym winem pijany jest Kościół.”