Najchętniej spisuję
spostrzeżenia migotliwe, pojawiające się tak szybko, iż nie sposób przeistoczyć
je w słowa adekwatne i właściwie wyrażone. „O czym nie można mówić, o tym
trzeba milczeć”- twierdził Wittgenstein. Znieruchomiałe usta nie potrafią
wydobyć skrytych w umyśle fraz. Zapętlają się przy bramie dźwięku, dlatego
potrzebują skrawka papieru i duktu pióra. Jedyne, co można zrobić to tkać z
milczenia modlitwę. Staję wobec pewnych zjawisk i muszę je przetrawić; zanurzyć
w ciszy i pozaczasowości trwania. Kiedy wyłuska się istotę problemu, wtedy
pojawia się radość, wbrew uprzedniej i ciążącej drodze poznania. Nagle jakiś fragment całości zostaje
rozwikłany i wygrzany w blasku zstępującego nań światła. Wobec tajemnicy Boga,
myśli niczym fale morza rozbijają się o klify i powracają do miejsca, gdzie
zanika granica natarczywych i paraliżujących intelekt pytań. Batalia rozumu
ustępuje zdumieniu i wszystko staje się rześkie, nowe i odkrywcze dla tego,
którego wnętrze mówi i oddycha Obecnością. „Nasze myślenie jest zawsze
relatywne w stosunku do Absolutu”(B. Wyszesłacew). Żyjąc naprzeciw ludzkiej
obojętności, drętwoty i ciągłej atrofii wartości – tylko wrażliwość serca,
pozwala dogłębnie zrozumieć świat- który zanurzony w konsumpcyjnych kaprysach
chwili, szuka rozpaczliwie szczęścia tam, gdzie nie można go znaleźć. Wbrew
odrętwiałej i masowej rzeczywistości zajętej swoimi banalnymi sprawami, nie
ustaje wewnętrzne przynaglenie do poszukiwania Boga, wbrew nachalnej logice
odrzucenia, wyparcia i obojętności. „A
kiedy Bóg – i sens – się pojawia, codzienność znika, czas staje się czymś
względnym, nic nie jest już ważne absolutnie – liczy się tylko podążanie
sensowną drogą i tylko Wieczność trwa niezmiennie”(N. Chiaromonte). Równie
intrygująco oddaje to odczucie rzeczywistości przemienionej mądrość żydowska w
swoich pięknych parabolach: „Król wszedł do swego ogrodu, aby rozmawiać ze
swoim ogrodnikiem, ale ogrodnik ukrył się. Wówczas król powiedział: Czemu
chowasz się przede mną ? Zobacz jestem taki sam, jak ty. Tak też Bóg będzie
spacerować ze sprawiedliwymi w ziemskim raju po zmartwychwstaniu. Oni Go
zobaczą i będą przed Nim drżeć. A wtedy powie do nich: Nie bójcie się.
Zobaczcie, jestem taki sam, jak wy.” Takie przemienienie stanowi treść mojej
tęsknoty. Drgania wiary w sercu grzesznika ! Przeistoczenia bytu. Bóg wbrew
wszelkim i upośledzonym przekonaniom nowoczesności jest czułym towarzyszem
„zabaw” i zbawiającym Przyjacielem człowieka. Szuka i przywołuje swoje kruche i
ułomne stworzenie, tyle że ono nie chce opuścić spowitej ciemnością kryjówki.