Dzisiaj
Dziewica rodzi Odwiecznie Istniejącego i ziemia udziela groty Niedostępnemu…
dla nas bowiem narodziło się Dziecię małe, odwieczny Bóg. Odwieczny
i Nieogarniony, stając się Dzieckiem przyjmuje wszystkie ograniczenia ludzkiej
natury, stając naprzeciw rozmaitych i wrogich determinizmów. Staje się bezradną
i skazaną na trudny los istotą. Staje się najbardziej ubogim i bezdomnym z
ludzi; ogołoconym ze wszystkiego i zmarginalizowanym. „Pan przyszedł na świat
nie wśród złota i srebra, lecz wśród błota” (św. Hieronim). Maryja powiła Go w
grocie, pośród zgiełku i unoszącego się w powietrzu zapachu zwierząt. Taka
sceneria porusza wyobraźnię, a pozbawione higienicznych warunków miejsce- staje
się „królewską komnatą.” Zwierzęta „nieme” i pozornie bezrozumne, stają się
pierwszymi z uprzywilejowanych, rozpoznającymi Boga w ludzkim ciele. Ich oddech,
spojrzenia i stadnie artykułowane dźwięki, stają się pierwszym wyśpiewanym Gloria przez tych niepozornych- małych
braci. Oddają to wymownie słowa
proroka Izajasza: „wół rozpoznaje swego pana, i osioł żłób swego właściciela.” Logos- „Bóg z Boga. Światłość ze
światłości” zstępuje w ciemność, duszność i grzeszność świata, co niezwykle
wymownie podkreśla wnętrze groty (łona śmierci) na ikonach. Owinięte w opaski
niemowlę zstępuje w głębiny odrzucenia i rozpoczyna dzieło Odkupienia. „Twarzyczka
Dziecięcia rozdarła na zawsze matowość świata, sprawiając, że wytrysnęło w nim
światło zmartwychwstania”- pisał O. Clement. Ta pełna zmagań i niepewności noc,
zostaje ogrzana światłem gwiazdy- niczym kompasu wskazującego pasterzom
wyrwanym ze snu, miejsce największego cudu. Wszystko dokonuje się w ujmującym
serce i umysł milczeniu. W tym ewangelicznym obrazie nie ma nic z triumfującej
euforii i czegoś na kształt pogodnego filmu przygodowego. Żadne „media-
instagramy i tabloidy” nie nagłaśniały tego faktu, tylko aniołowie w
napowietrznej i świetlistej łunie, szepcząco adorują niepojętą dla nich drogę
uniżenia Odwiecznego. „Bóg przyjmuje ubóstwo mojego ciała po to, żebym ja
otrzymał bogactwo Jego Bóstwa”(św. Grzegorz z Nazjanzu). Tutaj radość miesza się
ze smutkiem, rozterki duszy z porywem miłości. Maryja i Józef, stają się
uchodźcami naznaczonymi cieniem niebezpieczeństwa i śmierci. Pełni szamotaniny
myśli i dotknięci tragizmem codzienności, będą pokonywać lęk, siłą pełnej
odwagi wiary. Ufność i miłość będzie umacniała ich wybory na drodze piętrzących
się wyzwań i dylematów. Współczesny człowiek również czuje się przynaglony do
kontemplacji tego wydarzenia; bycia naocznym świadkiem wiary w cud
betlejemskiej nocy. „Tylko jeden raz w historii świata dana była możliwość
ujrzenia Boga w ludzkiej postaci- powie M. Bierdiajew- a było to cudem
historii, jedynym co do znaczenia, cudownym faktem odkupienia i zbawienia.” Dla
nas w tę noc pełną łaski- liturgia stanie się miejscem uobecnienia i bliskości Boga.
Ołtarz będzie żłobem, a pokarm poddany tchnieniu Ducha- stanie się Ciałem
nasycającym Kościół miłością, pokojem i obfitością błogosławieństwa.