wtorek, 28 stycznia 2025

 

Obawiam się o ludzi, którzy żyją w jakieś niepojętej dla mnie umysłowej matni. Erozja odpowiedzialności za słowa, które się rozsypuje jak kamienie na których można się wywrócić. Człowiek kompensuje siebie, i w sytuacji konfrontacji i poniżenia, próbuje za wszelką cenę uzyskać przewagę ( a to już niestety, jest moment osobistej kompromitacji). Przypominają ludzi opisanych przez Moliera, którzy „wszystko wiedzą, choć nigdy nie nauczyli się niczego.” Przepuszczają sforę rozszalałych i zaczepnych słów, po których pozostaje jedynie niesmak dialogu i wycofanie. Czują się promotorami autorytetów o wątpliwej jakości i identyfikują się z nim tak silnie, że gotowi są na porzucenie osobistej wolności w której tak wiele spraw można skonfrontować z prawdą i uczynić czytelnymi dla innych. To nie jest cywilizacja przeciążenia, lecz implementowanej nieświadomie głupoty. Nakarmieni papką płynącą z ekranu telewizora, stają aroganccy i mierzący innych, wytartą miarą swoich urojonych przekonań.  Rozszarpują emocje i wylewają łzy nad staruszkiem cudem uratowanym z hitlerowskiej zagłady Żydów, a nie widzą żadnego problemu w legalizacji aborcji i funkcjonowaniu podziemia w którym rozrywa się na kawałki i utylizuje dzieci. Otępiałe zobojętnienie metrykalnych chrześcijan wobec piekła w którym na oślep już brodzą ! „Współczesne kobiety żądają wolnej i darmowej aborcji.” Świat przewrotnych myśli i moralności, przy selektywnie wybieranych i pielęgnowanych skrycie wartościach. „Dziwny sposób budowania przyszłości – masakrowanie w pierwszych chwilach życia tych, którzy zgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy są powołani do tego, aby w tej przyszłości żyć” (G. Thibon). Diabolos jest reżyserem takich postaw i słów, pod płaszczem których jest przygniatająca i odpychająca niechęć do istnienia. Pustka opakowana tak atrakcyjnie, iż fragmentarycznie wydaje się czymś dobrym i słusznym na pierwszy rzut oka. Czyż to nie mądrość Talmudu powie, że „kto ratuje jedno życie – ratuje świat.” Świat to lustro, a w nim odbija się tak różnorodna mnogość postaw, a te potrafią przerazić człowieka o trzeźwym umyśle i wrażliwym sercu. Jakże potrzeba ostrości widzenia, aby uchwycić zakamuflowane i podstępne mechanizmy tego świata; jego zmęczenie, wyczerpanie i chroniczny wstręt do życia. „Fakt śmierci wyznacza głębię pytania o sens życia”- twierdził Bierdiajew. Człowiek zawsze powinien być wewnętrznie wolny, a przez arterie jego duszy powinno przepływać życie i odpowiedzialność za kształt jutra. Jakże ostrożnie trzeba szafować sądami, a nade wszystko posiąść spokój, który jest zdolny do przemiany świata i wyrwania go z przeklętego kręgu śmierci. Zakończę mądrością żydowską, pomimo tego, iż zostałem w ferworze słów określony „antysemitą.” Rabbi Elimelech był przygnębiony różnymi troskami które na niego spadły. Wtedy zjawił mu się jego zmarły nauczyciel i szanowany mędrzec. Rabbi zawołał: „Czemu milczysz, mistrzu, widząc tyle nieszczęścia ?” Odparł jego Mistrz „widzimy w niebie, że wszystko, co wam się wydaje złem, jest dziełem łaski.”