Druga niedziela Wielkiego
Postu. Ewangelia proklamowana w świątyni, opowiada o uzdrowieniu Paralityka. Wyobraźnia przybliża nas do tego wydarzenia i
umiejscawia nas w centrum dokonującego się cudu. Zobaczyć to z bliska i
zastanowić się nad własnym życiem. Ująć to wewnętrznym okiem duszy. Napierające
zewsząd tłumy, słuchające Jezusa. Każdy chce być jak najbliżej w bezpośredniej
bliskości. Zgiełk i ścisk, podekscytowanie ludzi graniczące z gorączkowością
zobaczenia czegoś spektakularnego. Kiedy kogoś kochamy to jesteśmy zdolni do
najbardziej irracjonalnego ryzyka, a nawet do uszkodzenia czyjegoś budynku. „W
otworze powstałym w glinianej powale ukazały się ręce, a potem twarze ludzkie.
Znów odezwały się mocne uderzenia siekier, poszerzających otwór, i na
osłupiałych mężów posypały się strugi piasku i okruchy gliny”(R.
Brandstaetter). Nagle kilku mężczyzn (być może krewnych lub przyjaciół) i zmiażdżony
chorobą człowiek, którego spuszczają na marach przez zerwany gwałtownie dach
domu. Nie było innej możliwości dotarcia do Mistrza i natychmiastowego kontaktu
ze spojrzeniem i czułym dotykiem Boga. Przekonujemy się namacalnie, że istnieje
Ewangelia miłosiernego gestu Tego, który nie tylko zaskakuje i odbiera
argumenty swoim oponentom – lecz jest nade wszystko Miłością, przebaczającą
grzechy i uzdrawiającą ciało. „Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy”- to
wstrząsające dla faryzeuszów słowa. W świecie którym przyszło nam żyć, „dotykamy
wszystkiego i nic nas już nie może dotknąć” – a szczególnie zstępująca naglę i
przenikająca każde włókno naszego jestestwa łaska. „Żyjemy w epoce
niesłychanego napięcia nerwowego. Według współczesnej medycyny, większość
chorób organizmu ma źródło w psychicznym nieuporządkowaniu. Tragedia
współczesnego człowieka polega na tym, że znajduje się pod wpływem zasad,
których nie zna lub boi się poznać”(P. Evdokimov). Wszelkie oddzielenie od
Boga, może być źródłem niepowodzenia, nieszczęścia a nawet choroby, przed którą
medycyna staje się bezradna. Choroba duszy okazuje się poważniejsza niż
dolegliwości somatyczne. Jesteśmy paralitykami innego rodzaju, zdruzgotani
niemocą i bardzo często samotni – pozbawieni ramion i dłoni ludzi którzy
poniosą nasze zbolałe ciało i duszę do lecznicy. Dom wypełniony Obecnością i
każda szczelina jego murów, przez która przepływa żywioł światła i
oczyszczenia, miłości i wskrzeszającej siły życia. Oczy uzdrowionych to już
krajobrazy zmartwychwstania. Wstać i wziąć swoje łoże, to znaczy „podnieś to,
co ciebie nosiło, zmień los ciężaru, aby to, co było świadectwem słabości,
stało się dowodem zdrowia…”(Piotr Chryzolog). Kiedy się pokajamy i żałujemy za
naszego grzechy, dokonuje się nasze uzdrowienie i otwiera się przed nami droga
do przebóstwienia. „Twe wszechpotężne słowo będzie zdolne oczyścić me ciało
przepełnione słabością, gdy ja wołam do Ciebie z płaczem”- wyzna św. Grzegorz z
Nareku. Dzisiejsza niedziela stawia przed nami oprócz uzdrowionego paralityka,
charyzmatycznego biskupa, piewcę
taboryckiego światła „herolda łaski” – św. Grzegorza Palamasa – arcybiskupa
Tesalonik. Jego wkład teologiczny w życie Cerkwi jest nieprzeceniony i po dziś
dzień jego myśl i intensywne życie wewnętrzne,
staje się niedoścignionym wzorem dla chrześcijan prawosławnych. Wedle niego,
człowiek jest wspaniałym darem Boga, syntezą świata widzialnego i
niewidzialnego, streszczeniem całego stworzenia: „Człowiek, a więc owa
wspaniała istota żywa na małym świecie jest streszczeniem wszystkich rzeczy,
rekapitulacją dzieł Bożych.” Palamas definiując przebóstwienie, twierdzi
następująco: „Łaska Boża to ta energia Boga, mocą której zstępuje On łaskawie,
aby zbawić wszystkich, którzy okazali się godni przeobrażenia w Chrystusa w
Duchu.”