Trzecia niedziela
Wielkiego postu, inaczej zwana Niedzielą Adoracji Krzyża. W trakcie jutrzni
będącej częścią całonocnego czuwania, po wielkiej doksologii, wynosi się na
środek cerkwi Krzyż, aby wierni mogli oddać mu cześć. Czas wielkopostnego
nawrócenia i przepełniona nadzieją kontemplacja Krzyża. „W śmierci Chrystus
przebywa z nami jak gdyby na jednej linii ludzkiej bezradności, cierpienia i
lęku tych, którzy przebywają w ciemnościach”(S. Bułgakow). Tylko taka
perspektywa odsłania prawdziwy sens Odkupienia. Ten znak łaski, pozostanie tam
przez cały tydzień orientując myśli i modlitwy ludzi na misterium miłości Boga
do człowieka. „Krzyż to powstanie z martwych, to nadzieja chrześcijan – powie
św. Efrem Syryjczyk – Krzyż to siła bezsilnych, lekarz zdrowych… Krzyż to
oczyszczenie trędowatych, uzdrowienie paralityków, źródło spragnionych.” Całun
smutku spowija czas próby, przygniatając ciężarem belki tak wiele ludzkich
sumień, wyborów i powstań z obolałych od potykania się kolan. Bliskość
Chrystusa przytulającego i ocierającego łzy smutku; wyjmującego z ludzkich ran
drzazgi buntu i niewierności. Resuscytacja wnętrza i na powrót wsłuchanie się w
głos sumienia; zdarcie z siebie łachmanów grzechu – rozbłysk wyzwalającej prawdy
! Ludzkość może przyjąć terapeutyczne zstąpienie miłości lub odrzucić. „Bóg
króluje z drzewa życia” – odsłania miejsca przebite gwoźdźmi - niczym trofea
zdobyte w boju, przekonując świat, że miłość jest silniejsza niż śmierć. „Im
bardziej przyszłość zanurza się w mroku, tym bardziej trzeba nam przekonania, że
w głębi tej otchłani może wykiełkować coś lepszego, i to w jakimś niemożliwym
do przewidzenia kształcie”(J. Guitton). Chrześcijanin jest zaproszony do
odkrycia radykalizmu wiary, odnalezienia Drzewa na którym trzeba skłonić głowę
i zebrać do naczynia duszy – drogocenne krople krwi Baranka. Tylko taka postawa
może ożywić chrześcijaństwo wypalone, wątpiące, zbutwiałe, wynajdujące
przeróżne usprawiedliwienia, pozbawione duchowej witalności, obumarłe. W takiej
optyce, wszystko staje się błogosławioną tęsknotą, przemienieniem, podekscytowanym
oczekiwaniem na noc, która zajaśnieje jak dzień. To miłosne wypatrywanie Raju,
kiedy na nowo rozkwitnie drzewo życia - a na nim Ten – który otwiera ranę swego
boku, aby rozlała się obficie Miłość. „Lecz o północy każde ciało nagle
zamilknie – pisał B. Pasternak - Wiosna rozgłosi wiadomość, że od pierwszego
brzasku, śmierć będzie w łunie wielkiego wołania Paschy.”