wtorek, 18 marca 2025

 

Trzeba było wynaleźć literaturę, by Myśl stała się zjawiskiem odczuwalnym. Cieszę się, że ukazała się moja książka pt. „Słowa na krawędzi otchłani. Szkicownik myśliciela.” Refleksje które przedłożyłem czytelnikowi, zrodziły się pod wpływem chwilowych zdumień, irytacji i buntów. Słowa dotykają czasu newraligicznego, rozpiętego pomiędzy doświadczeniem pandemii, a absurdem wojny dziejącej się za naszą wschodnią granicą. Ciągle dokładane i inspirowane prozą życia. Dramat tych następujących po sobie wydarzeń, interpretowany jest z pozycji człowieka wiary i przeniknięty odczuciem nadziei, której choć nikły blask, ale jednak blask, potrafi rozproszyć mrok zwątpienia i nadchodzącej ukradkiem śmierci. Nie zatrzymałem się jednak na tych dramatycznych sekwencjach i systematycznie poszerzałem szkicownik o nowe refleksje. Urósł ku mojemu zdziwieniu do opasłej książki wyrzeźbionej dłutem pióra. Dźwięk zdyszanego komputera na ekranie którego, złożył się fryz czarnych znaków, za którymi schował się oniemiały człowiek, dźwigający na swoich plecach i w duszy, ciężar chwil czekających opowiedzenia i wyjaśnienia. To rodzaj medytacji powstałej w odstępach czasu, mającej na celu dostrzeżenie w historii, czegoś na wskroś transcendentnego – o wiele głębszego niż zasupłany w dramatach ludzki los. Radość, przygnębienie, łzy i bezradność, stanowią osnowę w czytaniu i interpretowaniu świata. Ostatecznym przesłaniem jest uwiarygodnienie chrześcijańskiej nadziei i wiary, przerzucającej most nad przepaściami otchłani. Szkicownik nie powstałby, gdyby nie towarzyszyła mi systematyczna dyscyplina obserwowania świata, dialogowania z nim i ludźmi, a nade wszystko miłość do czytania tekstów – pochłaniania książek – przemierzania krain myśli i oglądania sztuki, która momentami była jak dopływ świeżego powietrza w smogu odrętwiałej od przeciwność egzystencji. Pomimo rozlegle podejmowanych tematów, zawsze przedziera się pragnienie spotkania z Obecnością. Do Niego zwracam się w pełnym ciepła i miłości wyznaniem Pascala: „Nie szukałbyś mnie, gdybyś mnie już nie posiadł.”