Jeśli
bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz
niebieski (Mt 6, 14-21). Niedziela Przebaczenia Win,
przygotowuje prawosławnych chrześcijan do wejścia w Wielki Post. Cerkiew staje
w uścisku miłości i przebaczenia, którego nurt musi przekuć kamienne serca w
rezerwuary miłości i łaski. Duchowa
wiosna i czas wewnętrznej przemiany ! Trwoga nicości musi zostać zażegnana.
Stanąć naprzeciw soczystego i obezwładniającego zmysły owocu, i nie zerwać go,
pozostawiając wszystko w prymacie wolności Boga. „Grzech to tajemnica
odłączenia, to poczucie, że jesteśmy tak ogromnie blisko raju, patrząc na
piękno świata, w pełnym ufności spojrzeniu, w oczarowaniu miłością, a mimo
wszystko to raj utracony”(O. Clement). Człowiek wiary ma dostrzec dramat Raju i
nieposłuszeństwa pierwszych rodziców, aby nie poddać się podszeptom demona i
porzucić kiełkującą w duszy, pokusę wejścia na pełną cierni drogę
nieposłuszeństwa i grzechu. Kiedy na krzyżu zakwitło Życie, wszystko stało się
dziewicze i przeniknięte pięknem pierwszego dnia. Od tej pory świat staje się
przejrzysty i nie rygluje go już miecz anioła. Opuścić miraże i widma szczęścia,
podekscytowanie i gorączkowość rzeczywistości w której egoizm i próżne „ja”-
niszczy harmonię pomiędzy ludźmi, a nade wszystko Bogiem. „Wówczas mocą Ducha
Świętego kruszą się w proch bastiony pychy człowieka, zatwardziałości serca i
nienawiści – pisał D. Łukin – Kościół odczuwalnie przenosi życie „przyszłego
wieku,” gdzie króluje Miłość Boża. W tych minutach dźwięczy w sercach słyszalna
w cerkwi pieśń nadchodzącego Zmartwychwstania. Jeden za drugim podchodzący
wierni oddają pokłon do ziemi i kłaniają się przed kapłanem. Kłaniają się
wzajemnie oraz proszą o przebaczenie wszystkiego, czym zasmucili się wzajemnie,
czy to grzechami osobistej nieprzyjaźni, czy upadku wewnętrznego, ukrytego
człowieka.” Ekspresja liturgii podrywa do wyjścia naprzeciw skrzywdzonego brata
i siostry, stając się rozrzutnym w akcie przyjęcia, przytulenia i zgody.
„Przebaczyć to znaczy uwolnić więźnia, a potem odkryć, że tym więźniem byłeś
ty.” Podczas Nieszporów przebaczenia śpiewa się: „Otwórzcie mi drzwi pokuty”
lub „Nad rzekami Babilonu…” Zewnętrzność gestu podąża za tym, co wewnętrzne –
muśnięte dotykiem Ducha. „Miłujcie człowieka i w grzechu jego, albowiem to jest
podobieństwo Bożej miłości i szczyt miłości na ziemi” – przestrzega nas przed
nieumiejętnością kochania Dostojewski. Wszystko staje się wydarzeniem przebaczającej
miłości, poderwaniem pokory i zdjęciem masek za którymi kryje się człowiek
słaby, poraniony, przewrotny i podły, w którego rozpiętości wyborów zachował
się jad i podszept węża. „Miłość jest bramą gnozy”- powie Ewagriusz. To
początek duchowego przeobrażenia wnętrza, którego pulsowanie wyzwala źródło łez
i uścisku – prowadzące do „królewskiej drogi naszego
ubóstwienia”(Lot-Borodine). W przebaczeniu i wzajemnym współczuciu, kryje się
najgłębsza prawda o współodpowiedzialności za siebie i uśmiechu dziecka,
dostrzegającego na horyzoncie piękno pachnącego kwiatami ogrodu.