…Czy
Ty jesteś większy od ojca naszego, Abrahama, który przecież umarł? I prorocy
pomarli. Kimże Ty siebie czynisz?» Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie
otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, co otacza Mnie
chwałą, o którym wy mówicie: „Jest naszym Bogiem”. Lecz wy Go nie poznaliście.
Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy
kłamcą. Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował
się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał go i ucieszył się». Na to rzekli do
Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?» Rzekł
do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja
jestem»…
Dyskusja utrwalona na
kartach Ewangelii Janowej, między Chrystusem a faryzeuszami jest niezwykle
ważna w znaczeniu chrystologicznym i trynitarnym, bowiem Jezus o sobie mówi z
całą stanowczością „JESTEM, KTÓRY JESTEM”. Mamy tu do czynienia z kolejnym
przedstawieniem się Boga. Bowiem Ten, który wypowiada te słowa „jest obrazem
Boga niewidzialnego” (Kol 1,15). Ta prezentacja dotyka jednocześnie tajemnicy
Trójcy Świętej. Druga Osoba Trójcy- Syn „odblask chwały i odbicie istoty” Ojca
(Hbr 1,3), wskazuje na wyjątkowość swojej osoby. Żydzi nie potrafią tego pojąć,
to wyznanie nie tylko budzi ich religijny sprzeciw, ale jest również naznaczone
postawą negacji i agresji. Osoba Syna jest ikoną Ojca. „Wpatrywanie się w
oblicze Syna wyciska w naszym sercu pieczęć Osoby Ojca. Ponieważ jest Synem
Ojca, można w Nim dojrzeć Ojca. Jako Syn jest obrazem i obliczem Ojca” (Ch.
Schonborn). Widzenie Boga jest więc osobowym bezpośrednim poznaniem Go „twarzą
w twarz” (1 Kor 13,12). „Co to znaczy ?- pisze Ratzinger- Przede wszystkim coś
bardzo prostego i jasnego: Bóg zostaje poznany tylko przez Boga. Nikt nie może
poznać Boga, tylko sam Bóg. Poznanie to, w którym Bóg zna sam siebie, jest
dawaniem siebie Boga jako Ojca oraz przyjmowaniem siebie i oddawaniem Boga jako
Syna, wymianą odwiecznej miłości, odwiecznym darem i zwrotem zarazem”. Nie
mogli na tamtym etapie zrozumieć tego Żydzi, to przekraczało ich jakiekolwiek
wyobrażenie. Nawet gdyby zechcieli spróbować to zgubiliby się na pierwszym
odcinku. Bowiem poznaniu Boga towarzyszy asystencja Ducha Świętego. Precyzyjnie
oddają to słowa św. Bazylego Wielkiego: „Nie można zobaczyć obrazu Boga
niewidzialnego (Chrystusa) inaczej, jak tylko w światłości Ducha… Tak więc
dzięki światłości Ducha w sposób właściwy postrzegamy odblask chwały Bożej
(Chrystusa)…” Zbierając te myśli w duchowe przesłanie mam przed sobą wydruk
ilustracji ikony Chrystusa Pantokratora z VI wieku (klasztor św. Katarzyny na
Synaju). Wpatrując się w Jego przenikliwe spojrzenie pozostaje tylko wejść w
przestrzeń modlitwy: „Ty z dobroci stworzyłeś człowieka i ukształtowałeś go na swój
obraz. Mieszkaj we mnie, mój Boże, roztaczający troisty blask, jako dobry i
litościwy”.