Jezus
powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli». Odpowiedzieli
Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją
niewolę. Jakże Ty możesz mówić: „Wolni będziecie?”» Odpowiedział im Jezus:
«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest
niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn
pozostaje na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie
rzeczywiście wolni.
Wielki Post uświadamia nam
niezmienną prawdę o tym, że droga do świętości wiedzie przez doświadczenie
własnej grzeszności i małości. Każdy wierzący z osobna, jak również wspólnota
Kościoła musi być przeniknięta świadomością bycia grzesznikiem i potrzebą nawrócenia-
naprawy, uzdrowienia, życia w Chrystusie. To jest dopiero pierwszy krok na
drodze do świętości. W tym akcie dokonuje się moment osobistej transparencji i
zmierzenia ze sobą. Tylko prawda o kondycji własnego wnętrza jest wstanie
podnieść z kolan ku górze. To szczera skrucha połączona z wyznaniem grzechów i
autentyczna pokuta, zanurza w oceanie miłosierdzia Bożego. Po wyznaniu grzechów
przychodzi moment ulgi, zrzucenia ciężkiego balastu, poczucia się naprawdę
wolnym. To nic innego jako sondowanie głębin własnej duszy. Otwarcie duszy
pozwala wyzbyć się kompleksów i zaleczeniu ran. Według świętego Antoniego, „nikt
nie może poznać Boga, jeśli nie poznał rzeczywistości siebie samego”. Na tym
polega bezpośrednie przygotowanie do sakramentalnej spowiedzi- rewizja własnego
wnętrza- otwarcie szczelnie zamkniętych okien duszy. „Myśl skrywana niszczy
serce; kto wyjawia swe myśli, szybko wróci do zdrowia, a kto je ukrywa, będzie nadal chory”- pouczał św. Jan Kasjan.
Człowiek pragnie opróżnić serce, wyrzucić z siebie nawarstwione przez grzech
poczucie lęku, mając nadzieję że raz na zawsze to co paraliżuje wnętrze
zostanie unicestwione. Jedynie rozgrzeszenie sakramentalne zmienia życie
człowieka i przywraca utracony pokój wewnętrzny. „Do uzewnętrznienia winy
potrzebna jest obecność świadka, Bożego terapeuty, który słucha i w ten sposób
przerywa samotność, i włącza penitenta we wspólnotę Ciała. Resztę dokonuje
łaska”. Nie jestem wstanie policzyć ile razy płakałem nad własnym grzechem, ale
jednocześnie moje łzy skruchy sprawiały we mnie nowy stan istnienia. Ojcowie
Kościoła postrzegali drogę do doskonałości w tym, że człowiek, jako podobny do
Boga, jest zdolny do ciągłego wzrostu przez oczyszczenie się z wad i
pielęgnowanie cnót, co jest stanem jakiegoś nieuświadomionego uczestniczenia w
przeobrażającej miłości do Boga. Jest jeszcze jedna prawidłowość na drodze
uzdrowienia. „By otrzymać od Boga przebaczenie, musimy przebaczyć tym ludziom,
którzy nam wyrządzili krzywdę prosić o
przebaczenie tych, którym krzywdę wyrządziliśmy sami. Nie wystarczy więc
okazywać miłosierdzie- trzeba prosić o nie innych. Tak jedno, jak i drugie jest
bardzo trudne. Dość łatwo jest domagać się przebaczenia ze strony Boga, ale trudniejszą
postawą jest ta, która nie tylko przebacza bliźnim, lecz nade wszystko prosi o
przebaczenie z ich strony”(D. Staniloae). W tym samym duchu wypowiada się Opat
Izajasz: „Oczyść serce w stosunku do ludzi, a znajdziesz pokój z Bogiem”. Na
tym polega dynamizm życia Kościoła i każdego chrześcijanina z osobna- oczyścić
się przez pokutę i wyjść naprzeciw Chrystusa.