sobota, 26 września 2020

Cieszyć się będę i radować Tobą, psalm będę śpiewać na cześć Twego imienia, o Najwyższy (Ps 9,3). Znajoma pożyczyła mi dwie płyty z muzyką katalońskiego muzyka i kompozytora Jordi Savala. Duch Armenii i Granada okazały się fantastyczną podróżą w świat muzyki dawnej, zinterpretowanej w sposób nowatorski- przesyconej duchem chrześcijańskiego Orientu i arabskiej ornamentyki. „Żyjemy tylko po to, aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania”- rozmyślał K. Gibran. Bezsenna noc została wypełniona mistycznym brzmieniem dźwięków które można jedynie porównać do barwnych kodeksów iluminowanych ze świata Bizancjum. Muzyka sięgająca swymi korzeniami Raju, piasków pustyni, patriarchów i nomadów będących w drodze, studni Jakuba, tańca Szulamitki, kamiennych świątyń kołysanych muśnięciami wiatrów, rzeźbiarskich plecionek i palmet sasanidzkich, świętych oaz spowitych przepastną ciszą mihrabów- przestrzeni w których to, co ludzkie, kruche i poddane upływowi czasu, zstępuje w źródło wieczności. „W twoim sercu objawia się Ten, który nigdy nie przestał przebywać w niesamowitej tajemnicy Początku !”(Ibn Arabi). Dotykamy tu kultury ducha utkanej z dźwięków bębnów, instrumentów smyczkowych i fletów. Wokalno-instrumentalna harmonia sfer kołysząca zmysły i przenosząca odbiorcę do jakże odmiennych przestrzeni w których nawet drobiny ciszy stają się tęsknotą za liturgią spotkania z Obecnością- przetarciem oczu i chęcią ujrzenia niebiańskiego Jeruzalem. W tych pieśniach istnieje coś naprawdę magicznego- uniesienie dawnych biblijnych proroków i zaklęcia premuzułmańskich szairów. Delikatne dźwięki rebabu połączone z rytmiką perkusji arabskiej swobodnie kontrapunktują śpiew najdoskonalszego instrumentu jakim jest ludzki głos. Muzyka w której słowo rozbrzmiewa z apofatyczną siłą promieniowania, przyzywa, przemienia, objawia Misterium. W człowieku przenikniętym miłosnym upojeniem dźwięków, Bóg zaczyna śpiewać milcząco a świat staje się muzyką pierwszego dnia stworzenia.