czwartek, 17 września 2020

Ps 113
Chwalcie słudzy Pańscy, chwalcie imię Pana. Niech imię Pana będzie błogosławione teraz i na wieki (Ps 113). W mediach przewijającym się chronicznie tematem jest stosunek człowieka do świata natury. Często postrzegamy XXI wiek jako czas myślenia ekologicznego- wręcz szaleńczej aktywności, przywracającej w pocie czoła równowagę w świecie natury i hamującej na wszelkie możliwe sposoby destruktywne działania wobec cierpiącej ziemi. Troska o przyrodę nie jest jedynie impulsem naszych czasów. Nie jest naglącą obawą o przyszłość planty; jej potencjalnego unicestwienia. W moim odczuciu sam ekologizm stał się czymś złym-ideologicznym konstruktem określonych środowisk lub indywidualnych aktywistów, wzbijających na pojętej szeroko działalności korzyści finansowe. Nie ma w tym nic z ewangelicznej miłości do powietrza którym oddychamy, drzew, kwiatów i zwierząt- naszych mniejszych braci. To tylko łatwo nośna i dobrze opłacalna semantyka. Już od najdawniejszych czasów człowiek żył w harmonii ze światem który go otaczał. Człowiek wiary wiedział, że Bóg każdego dnia wszystko na powrót odnawia- stwarza i nasyca życiem. Każde źdźbło trawy i wyjście na świat nowego zwierzęcia bez Jego interwencji nie miałoby miejsca. Wyraża to głęboko „melodyjność teologiczna” Psalmów, która zaprasza nas współczesnych do odczuwania i przeżywania świata w Bogu. „Bóg kontemplował wszystkie rzeczy przed ich istnieniem, wyobrażając je sobie w myśli i każdy byt otrzymuje swoje istnienie w określonym momencie, według Jego wiecznej myśli-woli, która jest przeznaczeniem, obrazem i wzorcem”- powie św. Jan Damasceński. Psalmista opowiada nam językiem barwnej poetyki o dniach stworzenia które się nie zakończyły. „Dlaczego Bóg stworzył cały świat- pytano Mistrza Eckharta- aby Bóg narodził się w duszy, a dusza w Bogu.” Nie powinniśmy się lękać o toksyczną zagładę świata. Ekologia uświadomiona jest częścią teologicznej filantropii. Świat natury jest teofanią. Hexameron rozszerzył krąg koła czasu; dłonie Boga nieustannie stwarzają, budzą życia świata, tkają piękno. Cała natura została włączona w ekonomię Odkupienia. Byty zostały podniesione do poziomu nowego stworzenia. „Ten świat jest tak piękny- stwierdzi Odon z Cluny- Jego piękno to przeczucie nieba.” To, co wychodzi z pod Jego dłoni przeobraża się w jeden wielki pochwalny hymn wobec Chrystusa Kosmicznego: „Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w nim ma istnienie” (Kol 1,16-17). W Chrystusie została przyjęta natura ludzka, w wraz z nią cały kosmos- życie tętniące w wielu istotach. „Chrystus stał się słońcem eonów”- stwierdził św. Maksym Wyznawca. Z Jego przebóstwionego ciała wytrysnęło światło przeszywając dogłębnie wszystko, nawet to, co wydaje się obumarłe, martwe- pozbawione tchnienia życia. Wczesnochrześcijańskie i romańskie płaskorzeźby często ukazują Jezusa jako Chrystusa kosmicznego, a pod Jego stopami personifikację kosmosu- świat wyzwolony z bólu i śmierci, skierowany ku zmartwychwstaniu. Apokatastasis ton panton ! <