poniedziałek, 21 grudnia 2020

W Twoim przyjściu, Chryste nasz Boże, Światłości ze Światłości i Ojca odbicie, oświeciłeś całe stworzenie...
Sztuka jest pełna wizerunków wcielonego Boga. Ikonografia dostarcza teologom i humanistom obszerny materiał do badań i kontemplacji. „Poszukując prawdziwego obrazu człowieka, artysta mimo woli znajduje w tym człowieczeństwo Chrystusa”- pisał S. Bułgakow. Przy deficycie słów, spojrzenie staje się aktem świętym, a ikona posługując się stwierdzeniem Pseudo Dionizego Areopagity staje się „widzialnością niewidzialnego.” To, co mnie najbardziej osobiście urzeka- intryguje, są to liczne twarze małego Dzieciątka Jezus nasycone światłością, wyłaniające z się z mroku nocy- szukające tej drugiej twarzy będącej naprzeciw. „Oblicze zastąpione przez Twarz”(G.H. Grudziński). Twarz dziecka rozpromieniona świetlistą aurą- mówi tak wiele- inicjuje wewnętrzny, pozbawiony słów dialog miłości. „Twarz mówi- pisał E. Levians- Mówi w tym sensie, że to właśnie ona umożliwia i rozpoczyna wszelki dyskurs.” Wpatrzone w nas oczy dziecka potęgują moment wyjątkowości, nastrój podniosłego obdarowania i zacieśniają więzi pomiędzy Patrzącym a osobą obdarowaną owym uprzywilejowanym wejrzeniem. W oczach rysuje się krajobraz urokliwego i przeistaczającego zmysły świata Boga. „Twarzyczka dziecięcia rozdarła na zawsze matowość świata, sprawiając, że wytrysnęło w nim światło zmartwychwstania”(O. Clement). Na ikonach Jezus ma piękne i duże oczy, są jakby zwierciadłami w których może się odbić strudzone ludzkie życie. „Nie czułem lęku, patrząc na Niego- czytamy w starożytnych Odach Salomona- albowiem On jest miłosierny dla mnie, On przyjął moją naturę, abym Go poznał. On przyjął moje oblicze, abym nie odwrócił się od Niego.” Dlatego na licznych obrazach Maryja proklamuje błogosławione spojrzenie; z nieprawdopodobną czułością spogląda w oczy swego dziecka, dostrzegając w nich piękno już odnowionego świata. Człowiek wiary patrzący w „oczy Boga” zostaje wyzwolony z lęku przed rozpaczą, pustką, unicestwieniem- świadomością śmierci. Pełne zachęty i świątecznego przynaglenia stają się słowa św. Augustyna: „W Jego światłości światło nie podlegające zaćmieniu. Tego światła pragnij, niejako źródła: światła, którego nie znają twoje oczy.” Wyczekują z niecierpliwością Misterium lucis, świetlistego spojrzenia Dziecka upewniającego świat, że ostatnie słowo należy do życia- humanitas Dei, philantropia tou Theou.