wtorek, 22 lutego 2022

Jakże trudno jest egzystować w świecie w którym wszystko wrze od nadmiaru niepewności i efemeryczności czasu. Trzeba niebywałej dalekowzroczności aby poruszać się pośród tak wielu niewiadomych i zachować przy tym wewnętrzny spokój. Tak jak człowiek jest tajemnicą i trzeba uczyć się go rozszyfrowywać, tak również historia dziejąca się na naszych oczach wymaga głębokiego namysłu i przenikliwej mądrości. Budząca grozę nieświadomość jutra, owa halucynacyjność wymaga od ludzi wierzących asekuracji duchowej- modlitwy unoszącej nawet najbardziej zawiłe problemy świata poza obręb powierzchowności i niemocy uczynienia czegokolwiek. Pandemie, wojny, kataklizmy, sytuacje graniczne- stanowią nieodłączną część losu człowieka i jego historii- „apokaliptyczne” próby człowieczeństwa i wiary. Tym, co dręczy istoty od zarania dziejów, nie są plagi epokowych chorób, czy lęk o utratę wszystkiego co posiadamy. Największym lękiem jest paraliżująca świadomość śmierci, jej niezbywalność i żniwo które rozrywa ramy możliwych do wydedukowania statystyk. „Ulecz moje rany i oświeć ducha, abym mógł poznać, że Twoja opatrzność zawsze czuwała nade mną”- czytamy w literaturze patrystycznej. Stawką dramatu w którym bierzemy udział jest próba odszukania w sobie nadziei i wiary. „Tylko ten jest prawdziwie samotny, kto jest obcy samemu sobie”(I. Brianczaninow). Ostateczne dzieje naszego świata zależą od duchowego potencjału człowieka; percepcji nieśmiertelności o której tak często w Ewangelii mówi Chrystus. Tylko człowiek zakotwiczony w Bogu staje się absolutnie wolnym i zdolnym do odkrywania horyzontu szczęścia. „Ludzie pragną żyć długo, a ty, chrześcijaninie, pragnij szczęśliwej śmierci”- pisał św. Tichon Zadoński. Odkryć swoją samotność, przerażenie i lęk, aby móc złożyć ją w dłonie Boga. Być może przywiązanie do samych siebie, nie pozwala nam zrzucić krępujących więzów i zobaczyć oczami o wiele głębiej i dalej… Doświadczyć Wieczności w której powszedniość i niedefiniowalność czegokolwiek zostaje przepruta snopem światła- blaskiem zstępującej Prawdy. Centralną tajemnicą chrześcijaństwa jest prawda o konieczności śmierci i zmartwychwstanie w Tym, który jest Życiem. W tej najprostszej a zarazem najbardziej wymagającej z prawd wiary formule, zawiera się los człowieka i świata- „nowe narodziny”- komunia i ekstaza miłości. Wiara w nieśmiertelność i oczekiwanie zmartwychwstania to źródło medytacji, modlitwa tęsknoty i pieśń nadziei, aby nastał już poranek nowego dnia.