piątek, 4 lutego 2022
Każdy człowiek autentycznie wierzący, będzie powracał do pytania którą drogą należy pójść, aby osiągnąć zbawienie. Niestety ciężar tego pytania trzeba unieść samodzielnie. Najświeższa korespondencja z moim kuzynem zainspirowała mnie do nakreślenia myśli dotyczących prawosławia dla poszukujących. W tym słowie „poszukiwanie” zawiera się jakiś nieokreślony, a zarazem fascynujący poznawczo świat wartości charakterystyczny dla chrześcijaństwa które nie zawsze musi być do końca zrozumiałe dla człowieka pędzącej i racjonalnej rzeczywistości. Osobiście znam wielu ludzi którzy doskonale orientują się w literaturze dotyczącej prawosławia. Przeczytali i przestudiowali bardzo wiele książek; choć to jedynie wycinek rzeczywistości do której pełni poznania trzeba przebyć długą i wymagającą niebywałej pokory drogę. Na podstawie lektury książek można z pewnością przybliżyć się do katolicyzmu, ale w prawosławiu jest to niewystarczające i pewnie zubożyłoby obraz życia eklezjalnego. Jeszcze innych przyciągnęła do prawosławia ikona; jej piękno i magnetyzująca siła odziaływania. Teologia koloru wyrażona w kaligraficzności form i symbolice czyniącej z niej głęboki traktat duchowy. Dla wielu ludzi stojących na zewnątrz prawosławie wydaje się anachroniczne- jakby zastygłe w swoich obrzędach, a z drugiej strony fascynujące przez ową umiejętność niepoddania się upływowi czasu i przemianom które na zewnątrz rzeźbią oblicze świata. Prawosławie z wielką przenikliwością potrafi przez wieki modlić się w sposób nienaruszony tymi samymi tekstami liturgicznymi które ożywiały życie wspólnot w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa. „Jeśli dobrze się modlisz jesteś teologiem”(Ewagriusz z Pontu). Cała mistyka prawosławia wyraża się w miłości i pięknie przenikającym liturgię i czyniącym ze wspólnoty- Mistyczne Ciało Chrystusa. W tak pojętym Misterium wyraża się oddech pierwszych chrześcijan, żar męczenników i mądrość Ojców którzy tchnęli w teologię przenikliwość godną starotestamentalnych proroków. Jak pisał Clement: „Kościół jest niczym innym jak wszechświatem na drodze do przebóstwienia.” Świadczą o tym oblicza licznych świętych wychylone z cerkiewnych ikonostasów- „okna” przez które możemy uchwycić skrawek Królestwa Niebieskiego. Najczęściej kiedy ktoś pyta mnie o prawosławne chrześcijaństwo, to odpowiadam: Przyjdź i zobacz ! Ojciec Lev Gillet (nota bene konwertyta z katolicyzmu) zdefiniował kim jest wyznawca: „Prawosławny to ten, kto przyjmuje Tradycję apostolską i żyje w łączności eucharystycznej z biskupami, którzy są ustanowionymi nauczycielami tej Tradycji.” Nie istnieje jedynie prawosławie bizantyjskie: rosyjskie, greckie, bułgarskie… Istnieje również prawosławie Zachodnie, sięgające swoimi korzeniami tradycji niepodzielonego Kościoła i bogactwa liturgii które ukształtowały się na długo przed tym za nim Rzym wszystko anektował i zunifikował; dokonał tego- co bolesne- siłą ziemskiego oręża. „Chrześcijaństwo wciela się w konkretne kultury, staje się Kościołem ludów i narodów- pisał W. Hryniewicz- Oblicze jego kształtują ludzie żyjący w czasie i przestrzeni, ich poszukiwania, dążenia, ideały i nadzieje…” Istnieją różne oblicza prawosławia od tego rygorystycznego- przyjmującego postawę izolacji wobec inności, po prawosławie ludzi otwartych zdolnych do dialogu i dalekich od jakiejkolwiek wzniosłości i osądu. Prawosławie „kanoniczne” i „niekanoniczne”- zrodzone z oddolnego muśnięcia Ducha Świętego. Chrześcijaństwo zdolne być zaczynem fascynującej duchowości, pobudzając chrześcijan Zachodu do odkrywania swoich korzeni i radykalizmu w przezwyciężaniu własnych wewnętrznych problemów. „Dlatego prawosławie zwraca się do tajemnicy Zmartwychwstania, jako ukoronowaniu i ostatecznemu celowi chrześcijaństwa”(M. Bierdiajew). Prawosławie potrafi z niebywałą przenikliwością skierować spojrzenie ludzkie na perspektywę przyszłości która ostatecznie znajduje swoje spełnienie w pełnym miłości i współczucia Bogu- Przyjacielu człowieka.