sobota, 19 lutego 2022

Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Niego; rzekł w przypowieściach: «Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny». Przy tych słowach wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» (Łk 8, 4-8 ) Chrystus w Ewangelii zaprasza nas do nieustannego słuchania- „sakramentu słuchu”- przez który odkrywa się głębię misterium zwiastowanego w sercu świata Królestwa Bożego. Przypowieść o siewcy jest intrygująca i orientuje chrześcijaństwo w obwieszczaniu mocy Słowa. Zasianym w ziemię ziarnem jest również człowiek przebudzony do wiary, który obumiera dla tego świata, aby zaowocować. Ziarna które rozsiewa hojnie siewca mają w sobie ukryte życie, aby ostatecznie zatriumfować nad śmiercią. Droga, skalisty teren i ciernie- stają się krajobrazem wzrostu lub obumarcia. Spoglądamy na świat wielkich duchowych dysonansów: leków i nadziei; błogosławieństwa i przekleństwa; obecności lub śmierci Boga w ludzkich duszach; Królestwa Miłości lub pokrętnego świata Antychrysta. „Postępują naprzód wśród płaczu, niosąc ziarno na zasiew. Z powrotem przychodzą wśród radości, przynosząc swoje snopy”- w tych pełnych nadziei słowach Psalmisty pulsuje zachęta do nieustannego podejmowania ewangelizacji, wydobywania dusz z powierzchni samych siebie. Jakże łatwo się opowiada o Bogu pośród tych którzy przeszli przez ogień wątpliwości i stali się ostatecznie odważnymi świadkami wiary. Trudniej jest odnaleźć się w krajobrazie niegościnnym, obojętnym i podejrzliwym; pośród tych których wyobrażenie wiary jest zmącone przez bunt, desakralizujące akty, wątpliwości, czy ideologiczny ateizm. Przemienić człowieka który jest profanatorem świętości ! W takim środowisku kaznodzieja bije głową w mur i trwoni energię wobec pustki tych których kontestacja i wycofanie jest miażdżące dla rozumu i serca. Jak mówić do tych, dla których bogiem stało się poszukiwanie dobrobytu, pieniędzy, przerywanie nudy ekstremalnymi przyjemnościami. Prawdę mówiąc, drogę do sukcesu mierzy się ilością niepowodzeń i wyrzeczeń; zderzeń z hipokryzją i pozornie złem wydającym się silniejszym nad przebijającym się niepostrzeżenie dobrem. Czas i spokojne oczekiwanie sprawia wzrost. Chrześcijanin przemierzający mozolnie drogę licznych prób, doskonale wie, jak łączyć życie i rozum, entuzjazm i trzeźwość. Jak niepowodzenia przekuć w sukces. Czasami głosiciel musi stać się pokornym i wyśmianym „idiotą”- wyrzutkiem i szaleńcem, aby ogień który sprasza stał się tworzywem słowa zdolnym zapalić świat. Tak naprawdę nie ma zmarnowanych ziaren, bowiem każdy wysiłek jest błogosławieństwem chwili, pomnożeniem prób, aby zmienić oblicze mętnego i zafałszowanego świata. Ziarna przenosi wiatr- tchnienie Parakleta- czyniące przestrzeń i czas, czymś na wskroś epifanicznym. Najważniejsze jest aby ocalić ziarno, uchronić wiarę. „Kazania już nie wystarczą, zegar historii wskazuje godzinę, kiedy nie chodzi już tylko o to, by mówić o Chrystusie, ale o to, by stawać się Chrystusem, miejscem Jego obecności i Jego słowa”(P. Evdokimov). Ostatecznie towarzyszy mi pełne nadziei przekonanie, że ziarno przyniesie owoc stokrotny, a człowiek stanie się istotą rozpromienioną od nadmiaru miłości i wiary. Istotą napełnioną Obecnością Tego, który jest Słowem Życia !