poniedziałek, 29 sierpnia 2022

Ciało Cerkwi na Ukrainie płacze łzami cierpienia, bezradności i pokajania. W świecie dotkniętym obecnością wojny, wszystko zdaje się wydane łasce miłosierdzia i ofiarności ludzi dobrej woli. Chrystus uwiarygodnia tam trudną pedagogię wolności, będącą „posłuszeństwem aż do śmierci krzyżowej”(Flp 2,8). Rachel opłakuje swe dzieci a jej krzyk przeszywa kamienne serce Europy. W tym mrocznym spektaklu śmierci i chimerycznym działaniu zła, jedynie Bóg staje się wolnością człowieka i odpowiedzią na najboleśniejsze z ludzkich pytań. „To w królewskiej wolności wiary odkrywamy, że Ukrzyżowany jest od tej pory Zmartwychwstałym, który nas wskrzesza, to w królewskiej wolności wiary odkrywamy, że świat, ten grób, jest w rzeczywistości grobem pustym, wypełnionym światłem, Królestwem niepostrzeżenie zstępującym pomiędzy nas…”(O. Clément). Przemiennie brzemiennej od nadmiaru smutku codzienności, dokonuje się w heroizmie ludzi którzy potrafią poświęcić wszystko dla ratowania ludzkich istnień i urzeczywistniania idei pokoju. Filozofia ciemności zostanie przepruta strugą wschodzącego Słońca. Myślę w tym miejscu ciepło o mnichach z Monasteru świętego Pantelejmona w Bilinie Wielkiej (https://pantelejmon.pl/). Otaczam ich posługę modlitwą, podziwem i przyjaźnią. Jestem w kontakcie z jednym z kapłanów i mam świadomość ile trudu i poświęcenia kosztuje ich codzienne bycie z ludźmi i zaradzanie codziennym trudnościom w sytuacjach ekstremalnych i wymagających natychmiastowych działań. Sołowjow napisał kiedyś, że „monastycyzm miał niegdyś wielkie znaczenie, ale teraz nadszedł czas nie uciekania od świata, ale pójścia w świat, aby go przemienić.” Taką misję podjęli Ojcowie tegoż monasteru, którzy poprzez działalność charytatywną, pomagają ofiarom wojny i nieustannie przez liturgiczną modlitwę zawierzenia wypraszają dar miłości i pojednania. Dzisiejszy świat potrzebuje dłoni i serc wystarczająco bezinteresownych, aby móc zaświadczyć, że miłość zwycięża nienawiść, dobro triumfuje nad złem. Bóg posyła aniołów pokoju „mnichów- którzy jak twierdził św. Jan Klimak- posiadają niegasnące światło w oczach swego serca.”