Otoczyli
Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli ty
jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!» Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem
wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o
Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają
mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą
na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest
większy od wszystkich. i nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec
jedno jesteśmy» (J 10,24-30).
Przeżywanie pytań to
codzienność Ewangelii w której ludzka niecierpliwość próbuje dotrzeć do prawdy
i napełnić nią porozdzierane w drodze bukłaki. „Jesteśmy bliżej Boga, kiedy zadajemy
pytania, niż kiedy myślimy, że znamy odpowiedzi"(A. J. Heschel). Nawet
owce które poznały Pasterza, nie pozostają w idyllicznym bezruchu, chcą poddać
się promieniowaniu Obecności. Pragną sycić się mądrością i nadzieją Bogaczłowieka,
posługującego się łagodną perswazją i szkicującego na piasku, zarys
optymistycznego jutra. Wydaje się, że Jezus nigdy nie zaprzeczył publicznie, iż
jest Mesjaszem, być może uważając to za równoznaczne z przeznaczeniem, że w
ogóle jest Odkupicielem zwiastującym świat sprawiedliwości i miłosierdzia. „To
jest wierny Pasterz. Mówi się o Tobie: Ty jesteś Księciem Izraelitów, Panem
ziemi... Synem Najwyższego, Synem Świętego Boga... i łaskawą Szekinah”(Zohar). Pomazańca
(Christos) potrafią rozpoznać ci,
których oczy są pełne ognia, a uszy spowija bezbrzeżna cisza. Prostaczkowie
zajmujący ostatnie miejsca i nieprzepychający się na czoło napierającego
zewsząd ciekawskiego sensacji tłumu. Powiedziałem do migdałowca: "Bracie,
opowiedz mi o Bogu. I zakwitło drzewo migdałowe.” Jakimi zmysłami potrafimy
choć odrobinę doświadczyć i pojąć Tego, na słowo którego uciszyła się burza, drżą
demony, niewidomy odzyskał wzrok, a dziewczyna zatopiona w śmierci- przebudziła
się do życia ? Ten, który pozwala natrętnemu tłumowi błądzić po manowcach
własnej wolności, objawia się nie jako zbrojne ramię Izraela- rewolucjonista z
karabinem w dłoni, lecz odziane w szatę miłości- nieskończone Dobro i Piękno. „Nie
możemy zmienić rzeczywistości, mówi bliski mi bizantyjski mistyk – zmieńmy więc
oko, które widzi rzeczywistość.” Żydzi usłyszeli o Proroku przychodzącym zbawić
człowieka i chwycili za kamienie, aby nie burzył ich świętego spokoju. Świat naszego
ducha przeżywa zawał, ponieważ zepchnął pamięć o Bogu na peryferia, czyniąc
wszystko projekcją, majakiem, obłąkaniem
i potrzebą bezsilnych ludzi. Tak narzucona logika nihilizmu jest skazana na
porażkę, bowiem w wyczekiwanym Mesjaszu dokonuje się synteza rozproszenia i
nieskończoności, paradosks naszej wolności i zagubienia, stanowiący
przynaglenie do odnalezienia jak zagubiona z przypowieści owca. Ostatni akord
Apokalipsy jest proklamacją triumfu Mesjasza i Zbawiciela: „Oto przybytek Boga
z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a ON będzie BOGIEM Z
NIMI”(21,3).