Za chwilę rozpocznie się czas
wakacyjny i odrobina oddechu od życia zawodowego. Na boku pozostawia się
sprawy, których rytm i ciężkość nie pozwalały na wolność zatrzymania się bez
konieczności spoglądania na tarczę zegarka. „Nieustannie błądzimy w sobie i błądzimy
w każdym człowieku”- rozmyślał poeta Brandstaetter. Potrzebna jest pauza, a
nawet reset, aby uchwycić pulsującą na zewnątrz rzeczywistość okiem wewnętrznym
i miarą wrażliwego serca. Po całorocznej mnogości zajęć i rozpiętości słów,
przychodzi moment na słuchanie i ciszę; przeobrażenie w milczeniu: „Kiedy się
modlisz, sam musisz milczeć. Niech przemówi modlitwa”(T. Colliander). Będąc w
sercu tętniącego miasta, rodzi się człowiek oszczędny w słowach i wychylony ku
przygodzie wiary. Nie mogąc tego w pełni zrozumieć, intelekt ustępuje miejsca duszy;
nawożąc ją pierwiastkami wieczności. W świecie który systematycznie zabija w
człowieku powolność, oderwanie się od jakiegokolwiek działania i obłędnego pragmatyzmu,
kalkulowanego w kategoriach zysku lub straty – to nie tylko higiena dla ciała, a
nade wszystko błogosławieństwo, pozwalające odbudować witalne siły wnętrza. Gmach
rozświetlony światłem i łaską. To „uciszenie ducha” hezychia. Przestrzeń
wnętrza – gmach świątyni – w której
istota napełniona Bogiem staje się jednością ze sobą i światem. „Ileż chwil
bierności, nieuwagi, może stać się chwilami modlitwy, tak byśmy stali się
czujni, obecni dla istot i rzeczy. Nawet zmartwienie, jeśli otwiera się w dialogu
na Boga, w sporze, w oddaniu się. Można nawet ofiarować wyczerpanie, które nie
pozwala się modlić, nawet niemożność modlenia się”(O. Clement). Krajobraz
usłany jeziorami, górami, czy monotonnością płaskości, może stać się miejscem
zachwytu, poruszenia, odpowiedzi na pytania które wydawały się już przedawnione.
Zapach kwiatów, szept wiatru, taniec korony drzew i rytuały zwierząt, to tylko
muśnięcia pędzlem wielkiego Artysty. Tak zdumiony istnieniem Boga – „świat jest
napełniony Trójcą” – rozpisaną ikoną Obecności której podobraziem jest człowiek
i harmonijnie z nim zespolone byty. Jakże wymowne w tym kontekście jest
spostrzeżenie Kabasilasa: „Dusza ludzka pragnie nieskończoności. Oko zostało
stworzone dla światła, ucho dla dźwięków, każda rzecz dla swojego celu, a
pragnienie duszy po to, by wzbić się ku Chrystusowi.” Każdy akt człowieka
wyraża pragnienie za Obecnością. „Cała ziemia jest żywą ikoną oblicza Boga”(św.
Jan z Damaszku). Wejść do Raju ! Pierwsza myśl strudzonego pielgrzyma spoglądającego
na poranione od kamiennej drogi stopy, choć „brzemiennego Obecnością.” Wszystko
jest dziękczynieniem – Eucharystią, splotem miłości, komunią i oblubieńczym
przynagleniem.