Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci:
Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro;
byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami
ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim (Mt 4,18-20).
Brzeg jeziora Genezaret - słońce
rzuca refleksy światła na spokojną toń wody. Eteryczna mgła zaciera granicę
ziemi i wody. W kadrze i zatrzymanym na moment czasie, zatrzymują się dwie
łodzie. Niewyraźna twarz nieznajomego człowieka stojącego na brzegu; kontury
twarzy niewidoczne, oczy lśniące i pełne zaufania, ledwo zauważalne z daleka-
otulone promieniami. Za plecami wyjątkowej postaci kłębiący się tłum,
interesanci ze spółki rybackiej, ciekawscy przechodnie, zwyczajni ludzie
czekający na świeżo ułowione ryby, które będzie można nabyć po przyzwoitej i
niewygórowanej cenie. W łodziach spracowani rybacy, o oczach zakrzepłych i
znużonych, mało rozmowni, lekko podenerwowani, utrudzeni całonocnym i
pozbawionym sukcesu połowem ryb. Łodzie rybackie wydają się stare, trzeszczące,
trudne do określenia kolorystyczne- lekko zbutwiałe i wyeksploatowane,
skropione potem i zroszone krwią od przecinających dłonie sieci rybackich. „Niezbadane
są drogi na których Bóg odnajduje człowieka”(F. Dostojewski). Taką scenerię
odsłania przed nami Ewangelia, taką podpowiada mi moja wyobraźnia. „Zazwyczaj
to czego szukamy jest bardzo blisko”- czytam u Borgesa. Pomiędzy wierszami
istnieje pewna doza intymności- Mistrz i Szymon. Wydaje się, że każde słowo
wypowiedziane przez Chrystusa ociepla atmosferę niepowodzenia i zawodowego
rozgoryczenia. Jednak zrezygnowanie i marzenie o zacienionym domu z łóżkiem,
nie bierze góry nad intrygującym przynagleniem- „Wypłyń na głębię i zarzuć
sieci na połów,” „pójdź za Mną.” W tych słowach zawiera się cała, jeszcze tak
słabo uchwytna przez spracowanych mężczyzn, przygoda wiary i tajemnica
powołania. „Gdy więc ich złowił, wtedy zaczął wobec nich czynić cuda…” (św. Jan
Chryzostom). W tych słowach rysuje się najbardziej zapierająca dech w piersiach
misja do przekroczenia siebie, swojego życia, osobistych planów. Z tego
zawierzenia słowom i ryzyka, pomimo lęku oraz niedowierzania, dokona się cud-
tak wielkie mnóstwo ryb wypełniło sieci, tak mocno, iż zaczną się rwać. Będzie
to połów ludzi dla Cerkwi, a nade wszystko Królestwa Bożego. Na twarzach
mężczyzn wypisuje się dawno zagubiony uśmiech; jak to wytłumaczyć, zmierzyć się
z tym, ogarnąć rozumem- nie sposób. Rozbłysk wiary prześwietlający krajobraz
duszy. To wydarzenie zmieniło tych ludzi, zmieniło Szymona, pierwszego w
prymacie miłości z grona uczniów. „Nie bój się ludzi będziesz łowić”- będą
rozbrzmiewać te słowa, przez całe wieki Kościoła w posłudze biskupów, którzy z odwagą będą strzegli depozytu wiary.
„Oni najpierw stali się rybami, aby zostać złowionymi przez Chrystusa, a
następnie oni sami mieli łowić innych”(św. Hieronim). Apostołowie a po nich my,
stajemy się oczami, dłońmi, spojrzeniem i ustami Chrystusa zbawiającego świat.
Ekonomia miłości !