Raduj się, Raju zachwycający życia
wiecznego. W prawosławnej tradycji śmierć nie jest wydarzeniem
dramatycznym – unicestwieniem, niebytem, pęknięciem materii, czy biologiczną
pauzą – lecz zaśnięciem rozumianym tylko i wyłącznie w misterium
zmartwychwstania. „On i wszystko. On we wszystkim. Wszystko w Nim. Dzieci
Racheli zmartwychwstają i Łazarz ostatecznie wychodzi z grobu, zapach pieczonej
ryby nad brzegiem jeziora, długie włosy jawnogrzesznicy, ta chwila, kiedy
poleca ludziom usiąść na trawie, by podzielić miedzy nich pięć chlebów, ta inna
chwila, w której Piotrowi zostało wybaczone, każda chwila twego nędznego życia,
w której przez twoje żyły płynęła krew istnienia: wszystko zmartwychwstało.
Wszystko się rozpoczyna, można spróbować kochać, gdyż nie ma już śmierci, gdyż
nawet śmierć jest pełna Boga”(O. Clément). To stan mistyczny, przeniknięty
spokojem i błogosławieństwem. „Śmierć
nie jest absolutna i wszechmocna. Nadłamuje tylko drzewo życia, jest do
pokonania, zwyciężona bowiem została przez Zmartwychwstałego Chrystusa”- pisał
K. Ware. Człowiek jest ziarnem zasianym w ziemi, aby móc wydać życie, stając
się życiem w Żyjącym ! „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”(Łk 1,49). Taką ziemską
i w pełni ludzką drogę przeszła Bogurodzica otwierając jako córka Ewy, bramę
wieczności i napełniając światłem przestrzeń lęku, niepewności i niedowierzania.
Pogrzebana w ogrodzie Getsemani przez uczniów Chrystusa, zostaje przyjęta przez
Przedwiecznego, tym samym nie pozostając w niewoli śmierci i rozkładu ciała. Przechodzi
Ta, która zrodziła Źródło Życia, a światło wiecznej wiosny spowija wspólnotę
wierzących. Wyraża to ekspresja i głębia tekstów liturgicznych przeznaczonych
na ten dzień w Cerkwi: „Kiedy zstąpiłaś do śmierci, nieśmiertelna Matko Życia,
wtedy otchłań zadziwiła się i ulękła, kiedy zaś ujrzała Ciebie, Maryjo,
odchodzącą z grobu na niebiosa, wszystkie moce niebios wołały: Życiodajna Matko
naszego Życia, chwała Tobie !” Maryja jest w nieustannej i głębokiej relacji do
Chrystusa, a jej macierzyńska miłość od tego momentu przechodzi na wierzących,
stając się Orędowniczką zagubionych, płaczących, niezrozumiałych, tych którym z
wnętrz wyrwano tęsknotę za Rajem. „W zaśnięciu, o Theotokos, świata nie
porzuciłaś.” Stara mniszka w Biesach Dostojewskiego
mówi, że Bogurodzica jest „wilgotną ziemią” wskazując tym samym, że Jej
macierzyństwo ma wymiar kosmiczny i ratuje świat od wchłonięcia przez nihilizm
i śmierć. Apokaliptyczna Niewiasta proklamuje Królestwo które wcześniej było
zakryte, a teraz staje się namacalnie obecne i zwrócone ku łaknącemu szczęścia
sercu człowieka. „Jak przyjęło niebo Tę, która swą wielkością przewyższała
niebo – pyta św. Jan z Damaszku – Jak przyjął grób Tę, która jest mieszkaniem
Boga ? Tak, przyjął Ją i zatrzymał.” Przez to wielkie Święto objawia się
nadzieja nieśmiertelności – naszej małej Paschy – wskrzeszenia i radości
udzielonej dzieciom świtu. I wszystko będzie takie przeogromne. Będziemy szli
poprzez „początki początków ku początkom, które nigdy nie będą miały końca”(św.
Grzegorz z Nyssy), ku Bogu w którym wszystko doznaje przebudzenia i pocałunku
miłości. Radość zjednoczenia w wieczności !