środa, 28 sierpnia 2024

 

Raduj się, Raju zachwycający życia wiecznego. W prawosławnej tradycji śmierć nie jest wydarzeniem dramatycznym – unicestwieniem, niebytem, pęknięciem materii, czy biologiczną pauzą – lecz zaśnięciem rozumianym tylko i wyłącznie w misterium zmartwychwstania. „On i wszystko. On we wszystkim. Wszystko w Nim. Dzieci Racheli zmartwychwstają i Łazarz ostatecznie wychodzi z grobu, zapach pieczonej ryby nad brzegiem jeziora, długie włosy jawnogrzesznicy, ta chwila, kiedy poleca ludziom usiąść na trawie, by podzielić miedzy nich pięć chlebów, ta inna chwila, w której Piotrowi zostało wybaczone, każda chwila twego nędznego życia, w której przez twoje żyły płynęła krew istnienia: wszystko zmartwychwstało. Wszystko się rozpoczyna, można spróbować kochać, gdyż nie ma już śmierci, gdyż nawet śmierć jest pełna Boga”(O. Clément). To stan mistyczny, przeniknięty spokojem i błogosławieństwem. „Śmierć  nie jest absolutna i wszechmocna. Nadłamuje tylko drzewo życia, jest do pokonania, zwyciężona bowiem została przez Zmartwychwstałego Chrystusa”- pisał K. Ware. Człowiek jest ziarnem zasianym w ziemi, aby móc wydać życie, stając się życiem w Żyjącym ! „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”(Łk 1,49). Taką ziemską i w pełni ludzką drogę przeszła Bogurodzica otwierając jako córka Ewy, bramę wieczności i napełniając światłem przestrzeń lęku, niepewności i niedowierzania. Pogrzebana w ogrodzie Getsemani przez uczniów Chrystusa, zostaje przyjęta przez Przedwiecznego, tym samym nie pozostając w niewoli śmierci i rozkładu ciała. Przechodzi Ta, która zrodziła Źródło Życia, a światło wiecznej wiosny spowija wspólnotę wierzących. Wyraża to ekspresja i głębia tekstów liturgicznych przeznaczonych na ten dzień w Cerkwi: „Kiedy zstąpiłaś do śmierci, nieśmiertelna Matko Życia, wtedy otchłań zadziwiła się i ulękła, kiedy zaś ujrzała Ciebie, Maryjo, odchodzącą z grobu na niebiosa, wszystkie moce niebios wołały: Życiodajna Matko naszego Życia, chwała Tobie !” Maryja jest w nieustannej i głębokiej relacji do Chrystusa, a jej macierzyńska miłość od tego momentu przechodzi na wierzących, stając się Orędowniczką zagubionych, płaczących, niezrozumiałych, tych którym z wnętrz wyrwano tęsknotę za Rajem. „W zaśnięciu, o Theotokos, świata nie porzuciłaś.” Stara mniszka w Biesach Dostojewskiego mówi, że Bogurodzica jest „wilgotną ziemią” wskazując tym samym, że Jej macierzyństwo ma wymiar kosmiczny i ratuje świat od wchłonięcia przez nihilizm i śmierć. Apokaliptyczna Niewiasta proklamuje Królestwo które wcześniej było zakryte, a teraz staje się namacalnie obecne i zwrócone ku łaknącemu szczęścia sercu człowieka. „Jak przyjęło niebo Tę, która swą wielkością przewyższała niebo – pyta św. Jan z Damaszku – Jak przyjął grób Tę, która jest mieszkaniem Boga ? Tak, przyjął Ją i zatrzymał.” Przez to wielkie Święto objawia się nadzieja nieśmiertelności – naszej małej Paschy – wskrzeszenia i radości udzielonej dzieciom świtu. I wszystko będzie takie przeogromne. Będziemy szli poprzez „początki początków ku początkom, które nigdy nie będą miały końca”(św. Grzegorz z Nyssy), ku Bogu w którym wszystko doznaje przebudzenia i pocałunku miłości. Radość zjednoczenia w wieczności !