Być
może przyszło nam żyć w świecie, gdzie wolność myślenia, mówienia naznaczona
jest niebezpieczeństwem korekty i ideologicznego zastraszenia. Wolność
przeżywana w sobie jest ryzykiem; egzystencją wymagającą nietuzinkowej
błyskotliwości i odwagi. Heurystyka nie jest w cenie, tak nie jest w cenie
mówienie tego, co się naprawę czuje i myśli. Nie można wszystkiego powiedzieć
wprost, narażając się na opatrzenie etykietą - odstającego i anachronicznego wieszcza
– odklejonego od postępowej i nie znoszącej sprzeciwu rzeczywistości. Trzeba
czuć i myśleć jak większość, nawet jeśli otaczająca rzeczywistość gnije od
korzeni i nie pozostawia złudzeń, co do faktyczności tego stanu rzeczy. Starcie
humanizmów i bunt człowieka o łyk wolności ! Tylko głupiec rygluje się w
bastionie czterech ścian, odbierając sobie przyjemność konfrontacji z głupotą i
pseudointelektualnym natręctwem nowej maści spikerów i ekspertów od korekty
świata. „Smutne zapatrywanie... Z kłamstwa robi się istotę porządku
świata”(F. Kafka). Prawdziwi prorocy są niewidoczni, a ich głos zagłusza tuba,
wieszcząca egzystencję dobrobytu i niczym nieskrępowanej wolności. To tylko
pręga złudzenia i taniego wabika, iż jest lepiej niż gorzej. Stalker, główny
bohater filmu Tarkovskiego, skłania się ku szczeremu wyznaniu i chirurgicznej
diagnozie świata: „Oni cały czas myślą o tym jak się sprzedać. Jak dostać
pieniądze za każdy swój oddech. Myślą,
że zostali stworzeni do wyższych celów, że muszą być czegoś powołani.” Choć
pozornie marksizm wydaje się zamierzchłym reliktem przeszłości, to jego esencja
przenika tkankę myślenia i działania mas. Człowiek nieustannie przywłaszcza
sobie atrybut niczym nieskrępowanej władzy i kontroli nad słabszymi. Jest jak
rozpleniony wirus, którego dynamiczna obecność drzemie pod naskórkiem
proklamowanych prawd i działań. „Komunizm sam chce być religią, zastąpić
chrześcijaństwo, pretenduje do tego, by dać odpowiedź na problemy o charakterze
religijnym, nadać sens życiu. Komunizm jest integralny, chce ogarnąć całe
życie, a nie tylko jakąś dziedzinę życia społecznego” – te słowa odlegle i ku
przestrodze pisał Bierdiajew, aby przestrzec przed widmem obłąkanego
światopoglądu, infekującego się w umysłach i duszach ludzkich. Te same idee
proklamuje Unia Europejska, próbująca ubrać wszystkich w jeden kostium
ideologicznej poprawności, podporządkowania i bezmyślności. „Jedni rządzą
światem, inni są światem”(F. Pessoa).Wystrzegam się umiaru w tej napiętej niczym cięciwa
diagnozie; ona musi zapiec i zaboleć szczególnie mocno tam, gdzie rozum ogarnął
demon przyzwyczajenia i obojętności na los jutra. Człowiek
narkotycznie otumaniony mediami i papką serwowaną przez poczytne portale
internetowe, na sposób bezrefleksyjny wszystko przyjmuje i uważa za pewnik –
punkt odniesienia i zakotwiczenia w „prawdzie.” Miał rację Kapuściński: „Media
są ekranem świata, na którym bez przerwy pojawiają się coraz to nowe obrazy,
wybrane obrazy. Ale kto je wybiera i według jakiego kryterium ?” Dlaczego jako
katoliczka opowiadasz się za ugrupowaniem politycznym próbującym zalegalizować
aborcję, eutanazję, i promującym kulturę Sodomy ? Otrzymuję natychmiastową
odpowiedź: „Ponieważ i tak kobiety będą przerywały ciążę…” Pokrętna i podszyta
jakąś kompletną abnegacją intelektu i duszy odpowiedź, nie tylko urąga istocie
chrześcijaństwa, ale staje w opozycji do wartości, które wraz z przyjętym
chrztem winien wnosi człowiek wiary w ten rozdymany do czerwoności hipersynkretyczności
świat. „Nieuporządkowane życie społeczne naszego przygodnego plemienia ciągle
napełniać nas będzie lękiem, nie możemy bowiem wiedzieć, co przyniesie nam
przyszłość, chociaż sami ją sobie niestrudzenie organizujemy”(R. Przybylski).
Nasz świat wcale nie jest optymistycznie tęczowy, lecz monochromatyczny i
szablonowy; zbiorowo i niezasłużenie marionetkowy. Cóż znaczy twoje lub moje
zdanie, wobec bełkotu kilku ważnych decydentów w drogich garniturach ? Zupełnie
nic ! Nie wsiąknie nawet przez pierwszą warstwę tego nieużytku. Jaka będzie
duchowość jutra, pośród fanaberii i mdłości architektów naszego jutra ? Obym
jak obwieszcza apokaliptycznie Biblia na końcu tych trudnych spraw „został
zważony i znaleziony lekkim.”