niedziela, 1 grudnia 2024

 

I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?" Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem» (Łk 12,16-21).

Jaką energię muszą mieć słowa, aby złożyć się w wyczerpujący komentarz do dzisiejszej Ewangelii. Przypowieści Chrystusa towarzyszy napięcie i bolesna diagnoza, ponieważ obnaża ludzką małostkowość, krótkowzroczność i cwaniactwo. Mistrz poddaje nas egzaminowi z ubóstwa i zaufania, którego osnową jest wiara. Przeciwstawia tej rzeczywistości, płytkość myślenia i wyrachowanie, którego materią jest chroniczna pożądliwość posiadania i pomnażania, jakże charakterystyczna dla otaczającej nas rzeczywistości. Wszystko jest tak paskudnie spłycone i wystawione na sprzedaż. Pieniądz - remedium neurotycznej i zabieganej ludzkości ! Nasz świat ogłupiał na punkcie konsumowania i gromadzenia; pogoni za pieniądzem – współczesnym bożkiem cywilizacji – wypłukanej ze świata ducha i moralnych wartości. Zerowa zbiorowość z komicznym uśmiechem na twarzy i zaciśniętą w dłoniach kartą kredytową. „Głupotę chciwca mierzy się nie tym, co traci w życiu, lecz według tego, co traci w przyszłym – pisał R. Cantalamessa- Jest to kontynuacja błogosławieństw. Ubogi jest błogosławiony, ponieważ posiądzie Królestwo; bogacz jest nieszczęśliwy, albowiem Królestwa nie odziedziczy.” Człowiek z przypowieści jest uwikłany w niszczycielską pokusę posiadania i pomnażania bez umiaru. Demoniczna etiologia zachłanności. To jeden z patologicznie najpotężniejszych nałogów ludzkości. „Biedny on z powodu dobrych zbiorów, nędzny z powodu posiadanych dóbr, nędzniejszy z powodu oczekiwanych”- komentował ten ustęp Ewangelii św. Bazyli Wielki. Kiedy rozbrzmiewa nagle dramatyczny wyrok: „Jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie,” wtedy cały napompowany niczym balon świat luksu pęka i pozostaje nagie oblicze śmierci – odzierającej boleśnie ze wszystkiego. Na jego bezimiennym nagrobku ktoś wyrytuje napis: „Tu leży ktoś, kto posiadał wiele i bezczelnie gardził wszystkimi, zamykając sobie drzwi do Raju.” Człowiek wiary potrafi mieć dystans do rzeczy tego świata, zachowując trzeźwość i równowagę ducha. „Brak posiadania staje się potrzebą nieposiadania. Przestrzeń bezinteresownej wolności między duchem a rzeczami przywraca zdolność kochania ich jako daru Bożego. Żyć w tym, co dane jest jako naddatek, to żyć pomiędzy nędzą a zbytkiem”(P. Evdokimov). Chrześcijanin jest człowiekiem obdarowanym i obdarowującym. Jego dłonie nie zaciskają nic, są opróżnione, a jednocześnie wychylone ku bogactwu zstępującej w przypływie łaski Obecności. Chrześcijanin to dziecko adwentowego świtu, szlachetnie przeświadczone, że świat wokół przeminie, aby mogła ostatecznie nastać „nowa ziemia” i przeistoczony człowiek ducha.