W
Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła (J 1, 4-5). Żyjemy w
kulturze pośpiechu i egoizmu który naznacza niezwykle mocno międzyludzkie
relacje. „Człowiek chce stać się Bogiem bez Boga, ale Bóg nie chciał być Bogiem
bez człowieka”- pisał już dawno temu Franz Baader. Dzisiejszą wigilią katolicy i część prawosławnych, rozpocznie celebrację świąt Narodzenia Pańskiego.
Nie jest to święto obżarstwa, prezentów i świecidełek którymi nasyca nas
zewnętrzny świat. Bóg nie stał się człowiekiem, abyśmy byli z siebie zadowoleni
od nadmiaru altruizmu w te dni, czy materialnej rozrzutności do której
przekonują nas media. Bóg nie zszedł w nasz czas i historię, abyśmy byli
szczęśliwi, bogaci i wolni od chorób. Przedwieczny stał się Dzieckiem, aby
ukazać nam bezgraniczną miłość. On stał się ekstazą miłości, skierowaną poza
siebie samego, aby wszystkich napełnić swoim życiem. Tylko tak rozumiana miłość
wyrywa z zaklętego kręgu śmierci i otwiera perspektywę pełni życia. „Twarzyczka Dziecięcia rozdarła
na zawsze matowość świata, sprawiając, że wytrysnęło w nim światło
zmartwychwstania” (O. Clement). Życzę Wam wszystkim, aby te dni były pełne
błogosławieństwa; wypełnione tęsknotą za tym, co jest naszym największym
brakiem- wiarą zdolną przemieniać świat. Niech towarzyszy nam zachwyt aniołów i
pasterzy przebudzonych w nocy. Milczenie i zdumienie od nadmiaru którego-
Miłość staje się autentycznie kochana !