wtorek, 29 lipca 2025

 

Mogiła… czy wiecie, że jej sens zwycięży cywilizację ? Zaczynam od sondującego umysł pytania Gogola. Bulwersująca sugestia potrafiąca sparaliżować na moment, aby uchwycić zupełnie inną perspektywę. Miejsce w którym wszyscy są dotknięci muśnięciem śmierci, wydobywa nas terapeutycznie od kłębowiska sprzeczności. Miejscem gdzie można jeszcze uchwycić ciszę – pejzaż bez zbędnego balastu słów. Jeszcze nie splantowane i ciągle narzucające się oczom przechodniów – wbrew logice nowoczesnej i „przyjaznej” życiu urbanizacji. W sercu i na peryferiach miasta cmentarz, jest on oazą spokoju, zatrzymania i refleksji. „Cisza jest tajemnicą przyszłego świata”- twierdził św. Izaak Syryjczyk. Wchodzisz ze zgiełku w przestrzeń którą spowija sen tych, których jedynym zajęciem jest oczekiwanie na przebudzenie. Błogosławiony bezruch będący przeciwieństwem pośpiechu, hałasu i gorączkowego bycia wszędzie na czas. Najgłębsze medytacje o eschatologii zrodziły się we mnie w czasie uskutecznianych spacerów po alejkach cmentarza. To miejsce zbiorowej pamięci i rys duchowości przez którą przewija się prawda o zmartwychpowstaniu. Z dogłębną świadomością można stwierdzić, że „cmentarz jest tekstem kultury, bo przecież każdy grób jest jakąś informacją o pochowanym w nim człowieku, każdy z nich obrazuje stosunek człowieka do śmierci”(J. Kolbuszewski). Mogiły potrafią przemawiać do umysłu i serca mocniej niż wielogodzinny wykład o kruchości i przygodności ludzkiego życia. Rejestrują one przemiany w kulturze mentalnej, wizualnej i religijnej danego czasu historii- przypominając że każdą wędrówkę wieńczy epizod zamykania oczu, drżenia ciała i ostatecznie śmierci. „Patrzę w lustrze na moją twarz, żeby dowiedzieć się, kim jestem, żeby dowiedzieć się, jak się zachowam za kilka godzin, kiedy stanie przed moimi oczami kres. Moje ciało może się bać; ja- nie”- pisał Borges w zbiorze opowieści Alef. Groby mogą być lustrami z nieprawdopodobną siłą przyciągania i przebudzenia wewnętrznej świadomości. Mądrość Ojców Kościoła powie: „Ten, kto jest oczyszczony, widzi duszę swego bliźniego.” Nawet wymazane imiona na kamiennych tablicach ugryzionych zębem czasu, budzą ciekawość i przywracają pamięć o kimś którego imię ostatecznie zostało wyryte na dłoniach Boga. „Dobrze mówi ten, który powiedział, że groby są śladami stóp aniołów”(H. Longfellow). Mam taką już stałą praktykę, że za każdym razem kiedy przyjeżdżam w odwiedziny do rodzinnego domu, to nawiedzam przy okazji groby zmarłych z rodzinny. To nie tylko wyraz pamięci, ale nade wszystko miłości i wdzięczności wobec tych którzy mnie za życia obdarowywali dobrem. Na grobie mojego ojca widnieje fragment prawosławnej modlitwy: „Miłosierdzia drzwi otwórz mu Bogurodzico.” To wyznanie nadziei i przyzywanie wstawiennictwa Tej która jako pierwsza doświadczyła małej Paschy. Tej sentymentalnej wędrówce po zbiorowej „sypialni” towarzyszy mi wezwanie z Boskiej liturgii: „I daj im odpoczynek tam, gdzie jaśnieje światłość oblicza Twego.”