niedziela, 28 lipca 2019


Nie każdy, który mówi Mi: „Panie, Panie !,”wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7, 21).

Wielu chrześcijańskich myślicieli przez wieki pragnęło- radykalnie przyjąć słowa Chrystusa, albo złagodzić ton tej wypowiedzi. Myślę, że autentycznie przeżywane chrześcijaństwo jest naprawdę trudne i wymaga wielkiego duchowego wysiłku. Być człowiekiem Ewangelii, błogosławieństw, człowiekiem napełnionym Duchem i nowym stworzeniem, które przeszło wraz z Chrystusem przez Paschę- jest niezwykle radykalne. Często Ewangelia wzbudza w nas podziw, oczarowanie, piękno i szlachetną pełną prostoty moralnością na pierwszy rzut oka oczarowuje. Jednak pomiędzy jej wierszami jest cały szereg wymagań, nieustannie wypowiadane ludzkie „tak.” Wypływanie codzienne na głębię wymaga determinacji i miłości. Aby odpowiadać na pytania świata, nie wystarczy być jedynie ochrzczonym i elementarnie wyedukowanym religijnie. Wielu chrześcijan wmieszało się w tłum gapiów i stali się niewidoczni, miałcy i lekkostrawni. W 1968 roku na murach paryskiej Sorbony pojawił się napis następującej treści: „Czy wiedzieliście, że istnieją chrześcijanie ?” Prowokacja- a może jakiś wstrząs skierowany do tych, których serca okrzepły w wierze. Bóg się nie zdezaktualizował, a chrześcijaństwo nie jest jedynie reliktem przeszłości ! „Bóg zawsze będzie miał czego nauczyć człowieka, a człowiek zawsze będzie miał coś jeszcze, czego się może nauczyć od Boga” (św. Ireneusz z Lyonu). Trzeba wierzyć i promieniować tajemnicą spotkania z Bogiem ! Powracać ciągle do osobistego aktu wiary; odnawiania życia w Chrystusie. „Chrystianizm to życie w Chrystusie, nie nakazy, a życie, ogień, tworzenie, oświecenie- mówił patriarcha Athenagoras- Poprzez ufność odmienia się serce i tak powoli życie Zmartwychwstałego wlewa się w nas.” Należy zatem porzucić drogę przeciętności, bierności, duchowej stagnacji- rozbudzić w sobie charyzmat świadka i ucznia. „Świadek mówi wszystkim: Królestwo Boże jest wśród was, Bóg jest obecny we wszystkich zdarzeniach świata, ale wy o tym nie wiecie, wy tego nie widzicie. Wzywa ludzi i ogarnia ich w gęstwinie historycznej. Pokazuje że Jezus jest współczesny ludziom wszystkich epok” (P. Evdokimov). Najstarszą nazwą chrześcijaństwa jest droga, na którą trzeba odważnie wejść- kroczyć w zgiełku świata i być przekonanym, że tak naprawdę to Bóg jest Panem każdej sytuacji. Dzisiejszy człowiek jest roztargniony, rozczarowany, zmęczony, obojętny, poruszający się po utartych ścieżkach. Dlatego trzeba dotrzeć do niego ze świadectwem, które z punktu widzenia jego przyzwyczajeń będzie szczególnie skandaliczne- rewolucyjne. „Chrystus powiedział, że mamy być solą ziemi i jak dotąd żadnemu egzegecie nie udało się udowodnić, że „sól” można tłumaczyć jako „miód”, a „zaczyn” jako „środek nasenny”(A. Pronzato). Chrześcijanin konserwujący świat od zepsucia; nadający mu nieprawdopodobną słodycz; zakwaszający go do wyrośnięcia i stania się chlebem do spożycia i w końcu- wprowadzający go w sen, aby przebudził się w świecie już zmartwychwstałym.