Nie
każdy, który mówi Mi: „Panie, Panie !,”wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz
ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt
7, 21).
Wielu chrześcijańskich
myślicieli przez wieki pragnęło- radykalnie przyjąć słowa Chrystusa, albo złagodzić
ton tej wypowiedzi. Myślę, że autentycznie przeżywane chrześcijaństwo jest
naprawdę trudne i wymaga wielkiego duchowego wysiłku. Być człowiekiem Ewangelii,
błogosławieństw, człowiekiem napełnionym Duchem i nowym stworzeniem, które
przeszło wraz z Chrystusem przez Paschę- jest niezwykle radykalne. Często Ewangelia
wzbudza w nas podziw, oczarowanie, piękno i szlachetną pełną prostoty
moralnością na pierwszy rzut oka oczarowuje. Jednak pomiędzy jej wierszami jest
cały szereg wymagań, nieustannie wypowiadane ludzkie „tak.” Wypływanie codzienne
na głębię wymaga determinacji i miłości. Aby odpowiadać na pytania świata, nie
wystarczy być jedynie ochrzczonym i elementarnie wyedukowanym religijnie. Wielu
chrześcijan wmieszało się w tłum gapiów i stali się niewidoczni, miałcy i
lekkostrawni. W 1968 roku na murach paryskiej Sorbony pojawił się napis następującej
treści: „Czy wiedzieliście, że istnieją chrześcijanie ?” Prowokacja- a może
jakiś wstrząs skierowany do tych, których serca okrzepły w wierze. Bóg się nie
zdezaktualizował, a chrześcijaństwo nie jest jedynie reliktem przeszłości ! „Bóg
zawsze będzie miał czego nauczyć człowieka, a człowiek zawsze będzie miał coś
jeszcze, czego się może nauczyć od Boga” (św. Ireneusz z Lyonu). Trzeba wierzyć
i promieniować tajemnicą spotkania z Bogiem ! Powracać ciągle do osobistego
aktu wiary; odnawiania życia w Chrystusie. „Chrystianizm to życie w Chrystusie,
nie nakazy, a życie, ogień, tworzenie, oświecenie- mówił patriarcha
Athenagoras- Poprzez ufność odmienia się serce i tak powoli życie
Zmartwychwstałego wlewa się w nas.” Należy zatem porzucić drogę przeciętności,
bierności, duchowej stagnacji- rozbudzić w sobie charyzmat świadka i ucznia. „Świadek
mówi wszystkim: Królestwo Boże jest wśród was, Bóg jest obecny we wszystkich
zdarzeniach świata, ale wy o tym nie wiecie, wy tego nie widzicie. Wzywa ludzi
i ogarnia ich w gęstwinie historycznej. Pokazuje że Jezus jest współczesny
ludziom wszystkich epok” (P. Evdokimov). Najstarszą nazwą chrześcijaństwa jest
droga, na którą trzeba odważnie wejść- kroczyć w zgiełku świata i być
przekonanym, że tak naprawdę to Bóg jest Panem każdej sytuacji. Dzisiejszy
człowiek jest roztargniony, rozczarowany, zmęczony, obojętny, poruszający się po
utartych ścieżkach. Dlatego trzeba dotrzeć do niego ze świadectwem, które z
punktu widzenia jego przyzwyczajeń będzie szczególnie skandaliczne-
rewolucyjne. „Chrystus powiedział, że mamy być solą ziemi i jak dotąd żadnemu
egzegecie nie udało się udowodnić, że „sól” można tłumaczyć jako „miód”, a „zaczyn”
jako „środek nasenny”(A. Pronzato). Chrześcijanin konserwujący świat od
zepsucia; nadający mu nieprawdopodobną słodycz; zakwaszający go do wyrośnięcia
i stania się chlebem do spożycia i w końcu- wprowadzający go w sen, aby
przebudził się w świecie już zmartwychwstałym.