Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z Tych, co tu stoją nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w Królestwie swoim (Mt 16,28).
Gdy się modlił,
wygląd Jego twarzy się odmienił (Łk 9,29).
Przemienienie Pańskie- Synaj
Nowego Testamentu, Święto Światłości, Przebłysk Królestwa, Antycypacja
Wielkanocy, Przejrzystość Raju, Przebóstwienie człowieka i świata. „Ja Jestem
światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz
będzie miał światło życia”(J 8,12). Słońce które zajaśniało na Taborze-
„Światłość ze Światłości. Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego”- wzejdzie w poranek
zmartwychwstania i otuli jasnością pogrążony w mroku grzechu świat. Słońce,
które wzniesie się na horyzoncie historii i zasiądzie na tronie sprawiedliwości.
„Ty, odnawiasz oblicze ziemi”( Ps 104,3). Oczy Apokaliptycznego Jeźdźca będą
świeciły niczym ogień. „Wielki spektakl światła Przemienienia Pańskiego jest
tajemnicą ósmego dnia”- nauczał św. Grzegorz Palamas. Bóg obejmuje całe
stworzenie, umożliwia poznanie, zwraca ludzką percepcję ku temu co
transcendentne, lecz jednak możliwe do zobaczenia. Oczy zostają nasycone
światłem, a ciało staje się miejscem „nawiedzenia”- Teofania. Człowiek stający naprzeciw Niepoznawalnego, zaczyna
siebie rozumieć jako istnienie w Istniejącym. Dobrze to opisał św. Grzegorz z
Nyssy: „Oto Bóg jest celem i przedmiotem oglądania tych, co mają serca
oczyszczone”. Tak wiele znaczeń i sensów towarzyszy dzisiejszemu wydarzeniu
przywoływanemu w liturgii. Zdumienie za którym nie może nadążyć rozum, a
wszelkie wyobrażenia topnieją w bezgraniczności wiary. Wchodzimy w promienie
boskiego światła- które przenikają oczy i dusze Piotra, Jakuba i Jana.
Niesamowitość tej podniosłej chwili zapisze się w ich pamięci tak mocno, że
Kościół po kilku wiekach utrwali tę scenę na przesyconych złotem ikonach.
Wszystko jest skąpane w świetle- prześwietlone energiami bijącymi z niezwykłą ekspresją z ciała Bogaczłowieka. „Jak
słońce jest radością dla tych, którzy szukają jego dnia, tak moją radością jest
Pan. Ponieważ On jest moim słońcem i Jego promienie sprawiły, że powstałem i
Jego światło rozproszyło wszelkie ciemności z mojej twarzy. W Nim zyskałem oczy
i ujrzałem Jego święty dzień” (Didache). Powróćmy na moment do apostołów; ich
twarze zostają rozświetlone światłem- niczym błona fotograficzna. Od nadmiaru
energii, nie mogą już widzieć świata takim jest- ich ciała zostają zanurzone w
„świetlistym obłoku” Ducha Świętego. „Jest to zjednoczenie się Boga i człowieka
w Duchu Świętym, w Duchu światła. W ten sposób Duch światłości Boga staje się
duchem oświecającym człowieka dzięki łasce” (D. Staniloae). Ich twarze odbiły
światło emanujące z ciała Chrystusa. „Miejsce w którym materia świata staje się
w najwyższym stopniu przejrzysta dla osoby jest twarz- pisał św. Makary Wielki-
a w twarzy spojrzenie.” Ich spojrzenie wyraża wszystko to, co nie jest wstanie
wypowiedzieć słowo. Chcą stawiać namioty- „świątynie”- dla Boga i jego Proroków.
Pragną przedłużyć w czasie tę chwilę szczęścia. Od tego momentu „chrześcijanin
to ten, który, gdzie nie spojrzy, wszędzie dostrzega Chrystusa i raduje się
Nim”(A. Schmemann). Kościół przez wieki będzie się wspinał na górę Tabor.
Chrześcijanie będą nosili w sobie pragnienie uchwycenia się świetlistej szaty
Chrystusa. Przebóstwienie stanie się drogą ludzi wiary. „Kościół oczekuje
przeobrażenia ciała i wierzy w boskość materii, w możliwość prześwietlenia
materii. Wyłącznie w Kościele dany jest bogomaterializm. Dlatego mistyka
Kościoła jest właśnie mistyką zjednoczenia i przeistoczenia” (M .Bierdiajew). Za
każdym razem kiedy celebruję Boską Liturgię, staję się uczestnikiem cudu
Przemienienia. Dotykam i spożywam Chrystusa- Światłość Prawdziwą i napełniam
się żarem Ognia- Duchem Świętym. Później pozostaje tylko zdumienie: Dobrze tu
być z Tobą !