środa, 28 października 2020

Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta która kocha syna swego łona ? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie (Iz 49, 14-15).
Zbyt mało jest jeszcze wokół nas cierpienia i śmierci, że w jakimś irracjonalnym buncie młode kobiety wychodzą na ulicę i próbują wykrzyczeć swoje frustracje w sposób wulgarny, ohydny, pozbawiony zaufania do życia. Triumf głupoty wyrażony skandalicznym językiem agresji i opryskliwości. Zbiorowa histeria i nienawiść. Ludzie krzyczą, ale już nie potrafią słuchać. Nie ma tu piękna komunii. Z tej kobiecej kakofonii wyłania się również fatalny obraz nieobecnych i niepotrafiących dźwigać ciężaru życia mężczyzn (kryzys ojcostwa). Kultura śmierci w której partycypuje zagubiony i pozbawiony sensu człowiek- impulsywny i odarty z przyzwoitości, nabuzowany wściekłością; pędzący stadnie i nieświadomy że jest wrzucony w trybiki machiny, większej niż on sam. Jakaś przerażająca atrofia umysłów w młodzieży która bezmyślnie i bez spokojnego dialogu, epatuje agresją i napiera na sprawy nad którymi potrzeba się spokojnie i refleksyjnie pochylić. Duszna i bezideowa agora krzykaczy, którym w gruncie rzeczy nie zależy na dobru kobiet, tylko na wszczęciu burdy i profanacyjnych aktów- dekonstrukcji świata wartości i wojny z chrześcijaństwem ! „Jeśli odrzuci się Boga to już wszystko wolno” a wtedy można stworzyć „piekło dzieci.” Nie boje się użyć tego sformułowania, ale jest w tym akcie coś szkaradnego i przewrotnego- diabolicznego, odzwierciedlającego jakieś przepastne ciemności spowijające ludzkie dusze. W świecie wygodnictwa, egoizmu i panseksualizmu, temu najmniejszemu i bezbronnemu człowiekowi odbiera się prawo do życia. Staje się „odpadkiem” hedonistycznej cywilizacji. Rozrywany się na strzępy w imię fałszywie proklamowanej wolności. Bezimienne dzieci (męczennicy) w nowoczesnym- barbarzyńskim świecie wyrafinowanej i korporacyjnej zagłady. Istoty, którym odebrano prawo głosu, ponieważ „matki” stwierdziły, że wybrakowane nie zasługują na dar istnienia. Zezwierzęcił się ten świat. Upodlił się ten człowiek ! Jakże wymowne dzisiaj stają się słowa Wiktora Frankla: „w tym świecie ludzkie ego wyrzekło się ostatecznie wszystkich wartości.” Ten najmniejszy i kruchy człowiek, stał się polem doświadczalnym- wrzuconym w eugeniczne i selektywne laboratorium śmierci. „To Bóg domaga się, od człowieka człowieczeństwa, którego sam człowiek się nie bardzo się domaga”(M. Bierdiajew). Być może jest nam potrzebny koszmar wojny, abyśmy na nowo zrozumieli wartość życia. „Wojna uczy stracić wszystko i stać się tym, kim się nie było”- pisał A. Camus. Wojna rodzi świętych i bestie, słabych i silnych. W żaden sposób nie jest wartością, ale staje się potencjalną przestrzenią przebudzenia sumień. Wznieca heroizm matek do swoich dzieci, gotowych bez namysłu oddać za nie własne życie. Pragnę to wykrzyczeć z całych sił: JESTEM ZA ŻYCIEM !