wtorek, 22 marca 2022

Allegro naszego życia ulega naturalnemu spowolnieniu. Ciągle myślami powracam do Ukrainy i serce mi pęka od nadmiaru współczucia. Otaczający nas zewsząd świat podtruty lękiem wojny, zaczyna przeliczać słowa i odruchy ludzkiej solidarności lub bierności. Minuty udręki tych ludzi którzy w jednej sekundzie stracili domy i stali się nomadami, przeszywa wyobraźnię nawet tych dla których wojna to najbardziej pożądany towar serwisów telewizyjnych i poczytnych tabloidów. Reporterzy z narażeniem życia przeczesują najbardziej zapalne obszary, aby bezpośrednio i namacalnie uczynić widza uczestnikiem dziejących się wydarzeń. Relacja z wojny na stałe zagościła na ekranie telewizora i ciągle podbija słupki oglądalności. Relacjonowanie śmierci posiada potężną siłę rezonowania. Za obrazy śmierci dobrze się płaci (to dramatyczna konstatacja). „Wojna, ze wszystkim co ją prowokuje i towarzyszy, zawsze jest uwięziona w obecnej demonicznej sieci gry”(J. Huizinga). Zgliszcza zbombardowanych ukraińskich miast stają się wojenną pustynią (krajobrazem pustki) i co zaskakujące, ekstremalną przygodą ku uchwyceniu okiem kamery ciała martwego dziecka, kobiety, czy psa rozerwanego odłamkiem spadającego nagle pocisku. Zbudować napięcie i wciągnąć w nie jak najliczniejszą rzeszę obserwatorów. Zdjęcie wykonane w tej chwili jest wstanie kilku minut obiec połowę świata modelując emocjami mas. Notatka sporządzona w samym środku ostrzału nadaje ostatecznemu szlifowi artykułu wymiar prasowego dzieła sztuki. „Tylko tam, gdzie jest widmo trwogi, jest szczęśliwość zdziwienia”(M. Heidegger). Walący się budynek może stać się w sekundzie symbolem rozłupanego na dwoje świata, a uciekająca w popłochu rodzina obrazem ponowionej Via dolorosa Chrystusa. Rzeczywistość pokazuje nam dosadnie, że do ludzkiego piekła można wejść ukradkiem i bez większego wysiłku. W źrenicach oczu odbija się rzeczywistość przesiąknięta łzami ofiar. Bolesna jest świadomość, że świat jest nazbyt dyplomatyczny, aby przegapić taki spektakl zabijania. Czy można odkupić gwałty na kobietach ? Czy można odkupić wystrzelone kule w kierunku bawiących się mimo kaprysów historii dzieci ? W tych pytaniach zamykają się łzy i miłosierdzie; bunt i marzenie o normalności bez pokusy oskarżania o dziejące się zło Boga. Niewyobrażalna bezsilność i cierpienie splatające ludzkie losy jest najpotężniejszym komunikatem dla tych których jeszcze nie obudził dźwięk syren obwieszczających trwogę unicestwienia. Wojna przynosi duszność i wykluczenie- zamienia ziemski Raj w nieprzyjazny dla zmysłów cmentarz. Zapach trupów staje się wyczuwalny pomimo fizycznej nieobecności in situ. Aby poruszyła nas tak nieopisywalna słowami potworność świata, najpierw musimy poczuć ból rozpaczy i rozstania z tym do czego przywykliśmy i nie wyobrażamy sobie bez tego życia. Człowiek „przejście i koniec”- jak powie Nietzsche. Zrobić jeden krok w kierunku zrozumienia czegoś, co z gruntu jest bezsensowne, odpychające i wyparte natychmiastowo przez umysł. Ilu to ludzi w przypływie niemocy woła: do diabła ze światem w którym nie ma miejsca dla miłości. A Bóg pomimo tych udręk duszy i ludzkiego rozczarowania, domaga się od nas dyskretnie miłości ! Najwyższy zstępuje w świat z piedestału krzyża, aby obudzić wiarę i uspokoić pokusę zemsty. Trzęsienie ziemi, gdzie otwiera się bok najboleśniej Wzgardzonego i wytryskuje strumień odkupienia. Historia zostaje wypełniona nadzieją, ponieważ drzemią w niej pokłady dobra. „Historia jest jak ogromny tekst liturgiczny- pisał L. Bloy- w którym joty i kropki są tak samo ważne jak całe wersety i rozdziały, lecz znaczenie każdego z nich jest niemożliwe do określenia i głęboko ukryte.” Bóg nie rozdaje gotowych scenariuszy. Jedynie przekonuje człowieka jakie są granice wolności i dokąd może zaprowadzić pokusa dominacji jednych nad innymi. Ostatecznie jesteśmy jedynie gobelinem utkanym na osnowie miłości. Gobelinem na którym zatrzymały się krople krwi, kurz i okruchy lęków. Ale to „krosno” przenika światło nowego poranka !